Był zimny i mglisty lutowy poranek, gdy cztery tysiące ludzi w różnym wieku, reprezentujących odmienne profesje i religie, którzy nie znali siebie nawzajem, chwyciło się za ręce i uformowało wokół Soboru świętego Izaaka Dalmatyńskiego w Petersburgu (największej prawosławnej świątyni w mieście) trzy pierścienie. Była to największa spontanicznie zorganizowana akcja na ulicach tego rosyjskiego miasta od wielu lat.
Dziś, sobór – jedna z największych budowli sakralnych na świecie, zwieńczona złocistą kopułą widoczną niemal z każdego punktu w Petersburgu – jest zarządzana przez muzeum założone przez władze sowieckie w 1928 roku. Zanim rewolucja dotarła do stolicy, soborem zarządzało imperialne ministerstwo. Do dziś, sobór św. Izaaka był w posiadaniu miasta, z sukcesem łącząc funkcje religijne i muzealne, jednocześnie przynosząc miastu dochody z tytułu turystycznych opłat za wstęp rzędu 13 milionów dolarów każdego roku. Jednak nie tak dawno Rosyjski Kościół Prawosławny (RKP) podjął decyzję o przejęciu Soboru, domagając się od władz miasta odstąpienia prawa własności do kościoła. Nie pytając o zdanie mieszkańców Petersburga, Gieorgij Połtawczenko, gubernator miasta, przeprowadził za zamkniętymi drzwiami rozmowę z rosyjskim patriarchą, w efekcie której ogłosił, iż podjął decyzję o przekazaniu soboru św. Izaaka pod jurysdykcję RKP.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma się czym martwić. Jednak decyzja ta poważnie rozzłościła mieszkańców Petersburga. Po pierwsze, od teraz wszystkie dochody z soboru będą trafiać do kieszeni RKP, a nie do budżetu miasta. Jednak już renowacja budynku ma wciąż być finansowana przez miasto. Po drugie, sobór będzie już wyłącznie świątynią, a nie muzeum, którą to funkcję pełnił dotychczas. I wreszcie przede wszystkim: decyzja o przekazaniu soboru zostałą podjęta bez jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami Petersburga. Opinia publiczna została po prostu postawiona przed faktem dokonanym.
Należy także nadmienić, że RKP ma nieco podejrzany stosunek do religii jako takiej. Obecnie wykorzystuje ją głównie jako jedno z narzędzi do generowania zysków. Uciskany w czasach Związku Radzieckiego, dziś RKP stara się sobie odbić za stracony czas. Najwyźsi dygnitarze pławią się w luksusie. Nabywają wille i konsewkentnie skupują majątek państwowy. Patriarcha nosi na nadgarstku zegarek, za który możnaby kupić mały kościół, a do dyspozycji ma całą flotę kosztownych samochodów. Teraz na celowniku RKP znalazł się sobór św. Izaaka.
Młodzieżowy Ruch Demokratyczny Vesna przeprowadził kilka kampanii mających na celu zwrócenie uwagi na ów problem. W ramach jednej z nich, grupa wywiesiła na froncie soboru baner z napisem “Nie dla RKP”, a kilka tygodni później zorganizowała akcję uliczną na schodach prowadzących do soboru – jeden z aktywistów, przebrany za księdza, leżał na schodach w otoczeniu worków wypchanych sztucznymi dolarami i wymachiwał tabliczką z napisem “Chcę więcej”.
Tymczasem, dwóch opozycyjnych radnych razem z miejskimi aktywistami, ruchami i przedstawicielami Vesny zorganizowali manifestację w obronie soboru św. Izaaka. W przeprowadzonym tydzień później zgromadzeniu wzięło udział ponad 6.000 mieszkańców, którzy domagali się rezygnacji gubernatora i anulowania decyzji o przekazaniu soboru.
Jednak przedstawiciele Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego nie stracili na czujności. Kilka tygodni później zorganizowali wokół soboru własną masową procesję ze świętymi sztandarami. Rozpoczęła się konfrontacja między kościołem a społeczeństwem obywatelskim. Pomimo zapewnień gubernatora, że przekazanie soboru w ręce RKP ma na celu właśnie zjednoczenie i pojednanie społeczeństwa, krok ten doprowadził do jeszcze głębszych podziałów. Przeciętni obywatele rozpoczęli zbiórkę podpisów pod odwołaniem się od decyzji o przekazaniu soboru. W odpowiedzi, kościół oskarżył ich o obskurantyzm i obrzucił inwektywami, nazywając swoich przeciwników niewiernymi i apostatami. Akcje protestacyjne obywateli osiągnęły punkt kulminacyjny wraz z akcją „Niebieski pierścień” (symbolem zbawienia soboru stała się niebieska wstążka), gdy to tysiące mieszkańców Petersburga chwyciło się za dłonie tworząc potrójny pierścień wokół budynku.
Dziś, protesty wokół soboru trwają nadal. Nie sprzeciwiamy się religii jako takiej, nie jesteśmy także przeciwnikami RKP. Protestujemy przeciw obowiązującemu w Rosji mechanizmowi o długiej tradycji, według którego zdanie obywateli nie ma żadnej wartości, gdyż jeden człowiek (w tym przypadku gubernator Petersburga, który doszedł do władzy w efekcie częściowo sfałszowanych i pełnych nieprawidłowości wyborów) decyduje o losie soboru, który jest własnością wszystkich mieszkańców Petersburga i całej Rosji. Nie tak powinno to wyglądać. Dlatego też zrobimy co w naszej mocy by doprowadzić docofnięcia podjętej decyzji.
Artykuł ukazał się pierwotnie w języku angielskim na: http://libel.iflry.com/2017/03/the-holy-fight-for-st-isaacs-cathedral/
Przełożyła Olga Łabendowicz