Od kilku dni czytam, że jest ten paskudny kościół, który nie ma szacunku do ofiar, nie oglądał filmu Sekielskich. Ten jest zły. Ale jest też ten dobry. Skruszony, świadomy, co na tle z książkami przeprasza i od kamer nie ucieka.
Taki kościół otwarty, nasz, jego przedstawicieli na łamy nasze zapraszamy. Tak sobie myślę, kto mógłby być przedstawicielem tego otwartego kościoła. Pewnie nieżyjący już arcybiskup Józef Życiński, profesor filozofii, przez liberalne gazety szanowany i na łamy zapraszany. Prawda?
Mam Google tak samo jak Wy.
1. 2008 rok. Metropolita Józef Życiński informuje, że dotarły do niego „dwa czy trzy przypadku, gdzie kierowano do mnie oskarżenia o działania konkretnych księży”. Życiński informuje, że okazały się bezpodstawne. Kościół sam je wyjaśnił, nie poinformował o nich prokuratury. W kontekście tego, co wiemy jak przebiegają te wyjaśnienia stawia to jednak całą sprawę w słabym świetle.
„Miałem dwa czy trzy przypadki, gdzie kierowano do mnie oskarżenia o działania konkretnych księży, podjęliśmy działania natychmiastowe i okazało się, że oskarżenia były bezpodstawne – powiedział metropolita lubelski Józef Życiński”
„Metropolita dodał, że gdy zarzuty się nie potwierdziły, nie informował o nich prokuratury: – Obowiązkiem biskupa nie jest występować w roli pomocnika czy asystenta prokuratora, ale dawać świadectwo prawdzie i uczciwości”.
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/abp-zycinski-byly-sygnaly-o-molestowaniu,n,1000068524.html
2. 2010 rok. Arcybiskup Życiński podczas mszy mówi o problemie pedofilii w kościele. „W stronę Kościoła zawsze kierowano niesprawiedliwe oskarżenia”. „Z amerykańskich danych wynika, że duchowni byli uwikłani w dwa procent przypadków pedofilii w Stanach Zjednoczonych – przekonywał metropolita dodając, że księży sprowadza się do roli kozłów ofiarnych pomijając winę innych”.
Wedle relacji prasowych zarzuty wobec księży o pedofilię Życiński porównał do tego jak bezpieka walczyła z Wojtyłą, Popiełuszką czy Tischnerem.
„Mówił o więzi z innymi księżmi i papieżem i winie Kościoła za przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży. – W jakim stopniu kleryk II roku z Lubartowa czy Krasnegostawu ma obowiązek tłumaczyć się z dramatów, tragicznych wydarzeń sprzed 30 lat w amerykańskim Milwaukee? – pytał abp Życiński. Stwierdził, że wobec księży stosuje się odpowiedzialność zbiorową, a przypadki pedofilii wśród duchownych nie były częste”.
Tak, dobrze to znamy z Wiadomości TVP. Największy odsetek pedofilów jest… wśród murarzy.
3. No i jest też ten otwarty jeden tygodnik. Taki katolicki, ale otwarty. Na pewno znacie. Wzrasta mu sprzedaż od miesięcy. Ten tygodnik ma szefa działu „Wiara”, który dopiero teraz odkrył treść przysięgi, którą składają ofiary pedofilii u biskupów. Że wymaga się od nich, by z nikim o tym nie gadały i że w różnych częściach kraju są różne. Wiecie, odkrywa to szef działu „Wiara”, dziennikarz, którego inni koledzy dziennikarze regularnie od jakiegoś czasu piszą o problemie pedofilii w kościele. Taki kolejny zaskoczony.
—
Pamiętacie, Friedrich August von Hayek w „Drodze do zniewolenia” cytował Lorda Actona i pisał, że „niewiele jest odkryć bardziej irytujących niż te, które ujawniają rodowód idei”. Miał rację.