Posłowie Prawa i Sprawiedliwości na trzy tygodnie przed 12 listopada zgłosili projekt ustawy ustanawiającej tego dnia dzień wolny od pracy. Dzień po zgłoszeniu – 23 listopada – projekt późnym wieczorem przegłosowali. To kosztowna decyzja, ale jej koszty gospodarcze bledną w obliczu faktu, że posłowie PiS odebrali Polakom wolność działania tego dnia zgodnie z własnymi planami. Swoją arbitralną decyzją zmusili ich do odwoływania spotkań, dostaw, ślubów czy rozpraw.
Ograniczenie możliwości pracy 12 listopada będzie kosztowało Polaków 4–6 mld zł.
Mniejszy PKB przełoży się na mniejsze wpływy państwa z podatków rzędu 2 mld zł. To tyle, co półroczny koszt spełnienia postulatu niepełnosprawnych w postaci comiesięcznego zasiłku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł dla dorosłych niezdolnych do samodzielnej egzystencji.
Ograniczenie możliwości pracy 12 listopada bieżącego roku będzie kosztowało Polaków 4–6 mld zł. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości szacują koszt święta na 0,2% PKB, czyli 4,2 mld zł (bazując na październikowej prognozie MFW). Eksperci z PKPP Lewiatan mówią natomiast o 0,3% PKB, czyli kwocie ok. 6,3 mld zł. Rzeczywisty koszt będzie prawdopodobnie zawierał się w tym przedziale.
PKB mniejszy o 4–6 mld zł przełoży się na mniejsze wpływy państwa z podatków rzędu 1,5-2,2 mld zł w 2018 roku. To tyle, co półroczny koszt spełnienia postulatów niepełnosprawnych, czyli comiesięcznego zasiłku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł dla dorosłych niezdolnych do samodzielnej egzystencji (2,1 mld zł). Na podstawie danych GUS o liczbie osób pobierających zasiłek pielęgnacyjny w wieku 16 lat i więcej w 2016 roku oraz danych Eurostatu o liczebności poszczególnych roczników w populacji można oszacować liczbę dorosłych niezdolnych do samodzielnej egzystencji na 689 tys. osób. Przyjmując przedział 650–700 tys. osób, możemy obliczyć, że półroczny koszt miesięcznego świadczenia w wysokości 500 zł to 2–2,1 mld zł. O wiele większym problemem jest jednak to, w jaki sposób posłowie PiS ustanowili dodatkowy dzień wolny. To, że w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada wypadnie w niedzielę, nie było dla posłów PiS żadną tajemnicą. Uznając, że taki jubileusz
wymaga dodatkowego dnia wolnego, mogli przedstawić swój projekt przynajmniej rok wcześniej. Wszyscy Polacy dotknięci ustawą byliby dzięki temu w stanie dostosować swoje plany. Teraz jednak przedsiębiorcy i pracownicy będą musieli w wielkim pośpiechu zmieniać daty dostaw, modyfikować plany produkcyjne i przekładać spotkania.
Nagłe wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego – na niespełna trzy tygodnie przed jego nadejściem – jest rażącym ograniczeniem wolności Polaków.
Zgodnie z definicją wolności przedstawioną przez noblistę Friedricha Hayeka wolność oznacza „możliwość działania człowieka zgodnie z jego własnymi decyzjami i planami, w przeciwieństwie do sytuacji kogoś, kto nieodwołalnie podlega woli innego człowieka, który arbitralną decyzją może przymusić go
do działania lub zaniechania działania w określony sposób” (F.A. Hayek, Konstytucja wolności, tłum. J. Stawiński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 26). Politycy PiS swoją nagłą i arbitralną decyzją przymuszają Polaków do zmiany planów na 12 listopada i zaniechania działań, jakie na ten dzień zaplanowali.
Podsumowanie
Koszty gospodarcze ogłoszenia 12 listopada br. świętem państwowym bledną w obliczu faktu, że posłowie PiS, uchwalając zmianę w ostatniej chwili, odebrali Polakom wolność działania tego dnia zgodnie z własnymi planami. Swoją arbitralną decyzją zmusili ich do odwoływania spotkań, dostaw, ślubów czy rozpraw.
