Nie wiem, na ile współczesna polska edukacja przewiduje nauczanie o Władysławie Bartoszewskim i jego życiu. Zapewne nie bardzo, gdyż resort edukacji zarządzany przez PiS dobrze wie, iż to postać nie z ich bajki, a nawet więcej – wróg śmiertelny. Cały właściwie życiorys Profesora jest antypisowski: pomagał Żydom i się z nimi przyjaźnił (zwłaszcza z Markiem Edelmanem), przyczynił się do polsko-niemieckiego pojednania i budował wzajemne relacje oparte na przyjaźni, a przede wszystkim był zwolennikiem międzynarodowych stosunków jak najbardziej partnerskich, życzliwych, wzmocnionych europejską wspólnotą i więzią. Więc zaiste człek dla PiS-u stracony. Wielka szkoda, że młodzież nie dowie się o nim niczego w szkole, dlatego tym bardziej na nas spoczywa obowiązek zapoznawania jej z tą postacią w warunkach domowych i niezinstytucjonalizowanych. Wrócą czasy, kiedy rządzący będą wspominać dobrze Profesora, bo będą kontynuatorami jego polityki. Ale na razie musimy uzbroić się w cierpliwość.
O pisowskiej polityce zagranicznej Bartoszewski mawiał: „Jeśli panna nie jest piękna i posażna, to powinna być choć sympatyczna, a nie nabzdyczona.” Miał na myśli niesłychaną Annę Fotygę, ale zapewne to samo powiedziałby i o obecnym ministrze, wąsatym panu Waszczykowskim… To m.in. dzięki prześmiewczym bon-motom Profesora zdołaliśmy jakoś przeżyć ponure dwa lata poprzednich rządów pisowskich, więc teraz tak bardzo nam go brakuje.
Trudno zwięźle opisać tę postać i na pewno nie sprowadza się ona do funkcji krytyki poczynań pisowskich. Owszem, krytykował, ale wszelkie łajdactwo i kabotynizm, nie tylko pisowskie przecież. Bo i sam tytuł tego mojego tekstu „Ktoś powinien protestować” jest cytatem z naszego bohatera, ze wstępu do filmu o nim w reż. Jerzego Ridana:
Ktoś to przecież powinien zrobić, znak zapytania.
Ktoś powinien reagować, znak zapytania.
Ktoś powinien się przeciwstawić, znak zapytania.
Ktoś powinien protestować, znak zapytania.
Ja sobie też zadawałem takie pytania, sam. I znajdowałem taką odpowiedź – jeżeli ktoś, to dlaczego nie ja?
Takie laudacje są w pełni uprawomocnione: „Jego życie od zawsze było podróżą. Polityk, dziennikarz, pisarz, działacz społeczny, historyk. Także były więzień Auschwitz, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego, minister, senator, sekretarz stanu. Władysław Bartoszewski, dla wielu autorytet i wzór.„
Mam w domu książkę „I była dzielnica żydowska w Warszawie” z autografem Profesora, książkę będącą wyborem tekstów Marka Edelmana i Władysława Bartoszewskiego, wydaną przez PWN w 2010 roku w serii Literatury faktu, pod czujnym okiem Małgorzaty Maruszkin. Autograf zdobyłem w siedzibie Agory podczas spotkania promującego tę książkę. Inne, warte polecenia, to choćby Pod prąd, Prawda leży tam, gdzie leży, czy Warto być przyzwoitym. I wiele innych.
Zachowało się wiele filmów utrwalających portret profesora, choćby ten: Droga, albo Lekcja Bartoszewskiego.
Pisowska, albo szerzej: prawicowa szczujnia próbuje nam wszystko zohydzić. Przykładowo: Gazeta Wyborcza ma być wybiórcza lub nawet koszerna, Jerzy Owsiak – ma być przekrętowiczem, prof. Gross – siejącym antypolską nienawiść, Maciej Stuhr – zdrajcą, Olga Tokarczuk – antypolonuską, Mateusz Kijowski – alimenciarzem, Tomasz Lis – kłamcą, Lech Wałęsa – konfidentem, Donald Tusk – skrytobójcą, etc. A Władysław Bartoszewski uzurpatorem tytułu naukowego. Wystarczy wymienić dowolne nazwisko czy zjawisko, a już wylewa się nań fala hejtu z wyżej wymienionymi łatkami, których zadaniem jest zasianie wątpliwości, czy warto wspomnianych darzyć szacunkiem. Tak to działa. W ten oto sposób cały nasz świat został splugawiony żółcią wylewaną z pisowskich gardzieli.
Na podobnej zasadzie, jak dewaluacja naszych autorytetów, tyle że w stronę przeciwną, odbywa się idealizowanie wątpliwych autorytetów pisowskich: Lech Kaczyński – prezydent tysiąclecia, Andrzej Duda – pomazaniec boży, Jarosław Kaczyński – genialny strateg i mąż opatrznościowy, Tadeusz Rydzyk – wspaniały duchowy ojciec narodu, Ewa Stankiewicz- fenomenalna dziennikarka niepokorna, Krystyna Pawłowicz – zaplecze intelektualne partii, Jerzy Zelnik – aktor wszechczasów, etc. Tak jak sprzymierzeńcy pisowscy są dekorowani grubą warstwą pozłotka, tak adwersarze i krytycy – obrzucani są grubą warstwą błota.
Z tej przyczyny można nawet zaryzykować stwierdzenie, że szlam pisowski zwiastuje piękną postać i że nosi się go z chlubą niczym wyróżnienie.
O opisywanym tu zjawisku Władysław Bartoszewski tak powiadał: „Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość. Nie każdy może mnie obrazić. Prezes PiS nie ma życiorysu, który by mu na to pozwolił. Jestem ponad to.” (Kaczyński jak pijak w autobusie).
Postaci samego profesora Bartoszewskiego nie trzeba nikomu przypominać – wszyscy go znamy i wszyscy go podziwiamy, i wszystkim nam go brakuje. Skąd zatem pomysł, by jednak napomknąć cokolwiek o profesorze?
Ano stąd, że wzrasta młode pokolenie, które podlega zmasowanej propagandzie reżimowej w imię tzw. „polityki historycznej”. Należy przeto dawać nieustanne świadectwo naszej pamięci o tym wielkim Polaku i wspaniałym człowieku. Jak bardzo Profesor zaangażowany był w naprawianie niedoskonałego świata, z jakim zapałem to czynił w różnych dziedzinach i jak potrafił zjednywać sobie rozmaite środowiska, niech świadczy ta oto rozmowa jego przyjaciół, która miała miejsce kilka miesięcy po jego śmierci:
Prof. Władysław Bartoszewski we wspomnieniach przyjaciół.
Trzy dni temu w Muzeum Historii Żydów Polskich otwarto wystawę przybliżającą tę wybitną postać, zatytułowaną: „Bartoszewski 1922–2015. Więcej niż przyzwoitość”. W księgarniach ukazała się też książka Wydawnictwa Znak: „Polacy – Żydzi – okupacja. Fakty. Postawy. Refleksje”. Książkę tę Znak rekomenduje jako „ostatnią książkę Władysława Bartoszewskiego – rok po jego śmierci”…
Korzystając z okazji mam przyjemność zaprosić Państwa na szczególne wydarzenie poświęcone Bartoszewskiemu: na debatę i udział w dyskusji Warto być przyzwoitym …czyli o tym jak zachować przyzwoitość w nieprzyzwoitym świecie? To już X Publiczna Debata Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita i Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana przy współudziale Polskiego PEN Clubu dedykowana pamięci Władysława Bartoszewskiego. Wprowadzają do debaty: Stanisław Obirek i Monika Płatek DEBATUJE PUBLICZNOŚĆ. Obrady prowadzi Iwona Smolka. 26 kwietnia 2016r. godz. 17.45 Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, Scena Kameralna (wejście od ul. Sewerynów). Wstęp wolny. Zapraszają: Paula Sawicka, Adam Pomorski i Andrzej Seweryn.