O słabości instytucjonalnej polskiego państwa decyduje parę głównych czynników:
1. Minister jest reprezentantem administracji resortu. Ministerstwo ma nikły wpływ na pracę nadzorowanych instytucji, zwłaszcza ustalania i rozliczania celów. Administracja nie jest narzędziem całej Rady Ministrów (RM), która ma tworzyć strategię, a nie ingerować w realizację zadań urzędów.
2. Ze względu na opór resortów nie zbudowano w województwie i powiecie zespolonej administracji rządowej. Nadal działa wiele instytucji administracji niezespolonej, co powoduje niepotrzebne wydatki.
3. Rozrost struktur administracji powodują przepisy. Powołanie instytucji ustawą jest faktyczną gwarancją jej istnienia i stanowi podstawę do podnoszenia wobec państwa żądań środowiska, które reprezentuje.
4. Polskie prawo mnoży organy administracji. Szef każdej instytucji jest organem, nawet jeżeli zawiaduje sprawami na niewielkim terenie.
5. Każda instytucja obsługująca organ jest samodzielną państwową jednostką budżetową. Musi mieć głównego księgowego, prowadzić własną rachunkowość, wykonywać obowiązki jako samodzielny podmiot gospodarczy. W ok. 3,2 tys. jednostek budżetowych w sektorze rządowym jest duży odsetek stanowisk obsługowych. Swoboda planowania finansowego i elastyczna struktura organizacyjna w małej jednostce jest fikcją. Działają też instytucje, które nie potrzebują statusu jednostki budżetowej. W gałęziach administracji złożonych z niezależnych jednostek trudno oszczędzać, zwiększać wydajność, pozyskiwać informacje czy optymalizować procesy i wykonywanie pracy na pojedynczych stanowiskach.
6. Wiele stanowisk kierowniczych w administracji jest zajmowanych od kilkunastu lat przez te same osoby. Urzędnicy czerpią także dodatkowe dochody ze specjalnych komisji czy udziału w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, choć funkcje te sprawują w ramach swoich obowiązków.
REKOMENDACJE
W celu systematycznego osłabiania wpływu powyższych czynników proponujemy następujące działania:
-
Traktując to jako pilotaż, należy wybrać pojedynczą administrację niezespoloną i połączyć jej odrębne instytucje w jedną nową. Stanie się ona administracją ogólnokrajową, która powinna zostać podporządkowana RM za pośrednictwem ministra. RM na wniosek ministra będzie ustalał terenową organizację tej instytucji, powoływał jej kierownictwo i szefów struktur terenowych. Zmiana respektuje specjalistyczny charakter łączonych instytucji, a równocześnie sprawia, że wysiłek wewnętrznej restrukturyzacji i alokacji zasobów spocznie na kierownictwie instytucji, co odciąży RM. [ad. 1, 2, 4, 5].
-
Odebranie ministrom, kierownikom urzędów centralnych, wojewodom i innym organom prawa tworzenia jednostek budżetowych (art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o finansach publicznych). Taka decyzja powinna należeć wyłącznie do RM, na wniosek ministra. Kierownicy większych jednostek budżetowych mogą mieć większą swobodę. Dalszy krok to scentralizowanie przez RM kompetencji do tworzenia dużych organizacji, co osłabi resorty [ad. 1] i uelastycznienie decydowania o ich zarządzaniu [ad. 3].
-
W działaniu RM należy przyjąć zasadę, że nie można powoływać w drodze ustawy instytucji, których obecnie nie można skonstruować na podstawie istniejących przepisów. Instytucje tworzone w drodze ustawy nie tylko bardzo trudno zlikwidować, ale niełatwo poddają się one nawet łączeniu [ad. 3 i 4].
-
Wprowadzenie zasady nieodpłatności udziału urzędników w radach nadzorczych agencji, instytucji rządowych i funduszy (np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Bank Gospodarstwa Krajowego, Fundusz Pracy, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). Spółka Skarbu Państwa powinna przekazywać wynagrodzenie na dochody instytucji, którą reprezentuje urzędnik [ad. 6].
-
Zasada kadencyjności w ministerstwach i urzędach centralnych na stanowiskach dyrektorskich. Rotacja następowałaby po 5 latach pracy na danym stanowisku. Osoba, która przestaje pełnić swą funkcję, zostaje przeniesiona na samodzielną pozycję i otrzymuje obniżone wynagrodzenie [ad. 6].