Znam fanów Stefana Kisielewskiego, którzy twierdzą, że przewidział wszystko. Skłaniałem się do tej tezy do niedawna.
Ustanawiając swoją nagrodę w 1990 roku Kisiel na pewno nie przewidział, że w 2015 nominowanym będzie redaktor naczelny Liberte! I wolę nie zastanawiać się, co by powiedział, gdyby się dowiedział…
Pod pewnymi względami Leszek Jażdżewski przypomina Kisiela – ciętością pióra i swoistym ADHD nie pozwalającym mu zmieścić się w jakimś prostym formacie – życie publiczne to nie jest dla niego jedynie przedmiot obserwacji, nie wytrzymuje, wkracza w nie także jako uczestnik organizujący akcje społeczne, publicystyczne radości i frustracje prowokują go do działania.
O walorach towarzyskich Leszka, także upodabniających go nieco do Kisiela, nawet nie wspomnę…
Jest naszym ulubionym naczelnym, faktycznie liberalnym i z gruntu sympatycznym, poza momentami zamykania numerów, kiedy gonią terminy, ktoś czegoś nie dosłał, a Jażdżewski „typem robi się potwornym, twarz mu blednie, włos mu rzednie, psują mu się zęby przednie”. Ale niech to zostanie tajemnicą redakcyjnej kuchni.
Nie wiem, czy Leszek pasowałby by do Nagrody Nobla, który jak wiadomo był nudziarzem (choć wybuchowym). Nagroda Kisiela – to coś pasującego do niego jak ulał. Więc redakcyjnie trzymamy kciuki, głosujemy i Drogich Czytelników naszych do tej samej, chwalebnej postawy namawiamy 🙂
Marcin Celiński
z-ca redaktora naczelnego Liberte!
A zagłosować można tutaj