Michael Walzer, Lewica. Stare błędy, nowe wyzwania, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 2018.
Michael Walzer nieszczególnie zaskakuje nas problemami, którym poświęca swoją ostatnią wydaną w języku polskim książkę, a także podejściem do wszystkich tych problemów. Niewątpliwie Lewica. Stare błędy, nowe wyzwania stanowi kontynuację rozważań, jakie polski czytelnik znalazł przede wszystkim w Sporze o wojnę (Warszawa 2006), Moralnym maksimum, moralnym minimum (Warszawa 2012) czy też w Sferach sprawiedliwości. Obronie pluralizmu i równości (Warszawa 2008). Nieustanne powracanie do tych problemów usprawiedliwiał Walzer już w Sporze o wojnę, w którym wskazywał, że „toczące się spory, jak również szybkie tempo zmian politycznych, wymagają niekiedy skorygowania teorii”[1]. W Moralnym maksimum, moralnym minimum dowodził, że „moralność jest gęsta od samego początku, jest zintegrowana kulturowo, w pełni wybrzmiewa i przejawia się jako rozmyta jedynie w szczególnych wypadkach, kiedy język zwraca się ku konkretnym celom”[2]. Ciągłe ponawianie tych samych pytań filozoficznych i przywoływanie moralnych dylematów ma stanowić właśnie próbę poradzenia sobie z jednej strony – z tą immanentną bodajże „gęstością moralności”, z drugiej zaś – z jej „skonkretyzowanym rozmyciem”, którego doświadczamy stając wobec namacalnych pragmatycznych celów. W swojej najnowszej książce Walzer stawia sobie pytania znacznie bardziej precyzyjnie, mniej filozoficznie, acz w tym samym stopniu będą to pytania moralne.
Zasadniczo w Lewicy. Starych błędach, nowych wyzwaniach Walzer stawia się w miejscu współczesnego – jak sam się określa – „człowieka lewicy”. Dla tych, którzy znają jego teksty, zarówno naukowe, jak i publicystyczne, nie jest to bynajmniej zaskoczenie. Udział Walzera w amerykańskiej debacie publicznej pozwala umieścić jego działalność w ramach nurtu określanego mianem public philosophy, celem którego jest propagowanie refleksji moralnej i filozoficznej wśród masowego odbiorcy. Działalność taką prowadzili bądź nadal prowadzą myśliciele różnych nurtów, jak chociażby Michael Sandel, Richard Rorty czy Ayn Rand. Walzer – jako zdeklarowany „człowiek lewicy” – zastanawia się więc, z kim współcześni „ludzie lewicy” powinni współpracować: „Kim są nasi towarzysze w innych krajach i jak możemy im pomóc? Jak powinniśmy traktować nierówności w społeczności międzynarodowej? Kiedy należy poprzeć użycie siły, a kiedy trzeba się mu przeciwstawić? Jak lewica, w większości świecka, powinna się odnieść do odrodzenia religijnego?” (s. 9). Walzer zdaje sobie sprawę, że wobec gwałtownych zmian zachodzących we współczesnym zglobalizowanym świecie, zmienia się również układ sił na scenie politycznej, a tym samym klasyczne sposoby definiowania lewicy i prawicy ulegają zatarciu. Na scenie politycznej pojawiają się również ruchy, które – przynajmniej na poziomie deklaratywnym – starają się wykraczać poza tradycyjnie rozumiany bipolarny krajobraz politycznego audytorium. Wyzwaniem stają się nurty i środowiska populistyczne, nacjonalistyczne czy ksenofobiczne, które w różnych częściach świata coraz częściej dochodzą do głosu. Pytania postawione przez Walzera mają stanowić asumpt do refleksji nad polityczną pragmatyką tych, którzy nadal utożsamiają się z socjaldemokracją czy socjalizmem oraz socjalnymi odmianami myśli liberalnej.
Kwestii, na których skupia się Walzer, jest właściwie pięć: (1) problem wojny sprawiedliwej, czyli tzw. interwencji humanitarnej; (2) idea amerykańskiej hegemonii światowej czy też pytanie o status ontyczny amerykańskiego imperium; (3) zagadnienie sprawiedliwości na poziomie lokalnym i międzynarodowym, a konkretniej: istota sprawiedliwości społecznej; (4) mit rządu światowego w starciu z tym, co sam określa mianem „polityki udawania” – w tym kontekście powraca zagadnienie bezpieczeństwa zbiorowego; (5) stosunek wobec współczesnych form religijności – tutaj z kolei powracają pytania o islam i fundamentalizm islamski. W każdym kolejnym eseju Walzer zarysowuje cele, jakie w kontekście wymienionych zagadnień przyświecać powinny lewicowcom, a także zagrożenia, jakie się wyłaniają w niniejszych kwestiach w realiach współczesności. Pokazuje tym samym te środowiska, z którymi współczesna lewica mogłaby współpracować, ale również tych, z którymi sojuszu ideowego bądź nawet pragmatycznego utworzyć się nie da. Przede wszystkim autor Lewicy podkreśla, że „naszymi towarzyszami są tylko ci mężczyźni i kobiety, którym bliskie są, tak jak nam, ideały wolności i równości” (s. 255). Odrzuca jednoznacznie współpracę z współczesnymi autokratami czy też – jak sam mówi – „tyranami, oligarchami czy terrorystami” (s. 255). Wnioski Walzera są bardziej radykalne niż by się to na pierwszy rzut oka wydawało, bo choć autor nie mówi tego expressis verbis, to jednak uzasadnia on w tym miejscu wyciągnięcie przez ludzi lewicy ręki w kierunku środowisk ideologicznych, z którymi dotychczas lewica nie współpracowała, a nawet przed współpracą taką wyraźnie się wzbraniała.
Niezwykle ciekawe zdają się być te rozważania Walzera, w których odnosi się on do współczesnej pozycji międzynarodowej Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony – wbrew wielu przedstawicielom środowisk lewicowych – opowiada się on za współczesną formą tzw. wojny sprawiedliwej, czyli za takimi interwencjami zbrojnymi, których celem będzie przywrócenie porządku i pokoju oraz zatrzymanie przemocy, niesprawiedliwości i rażącego naruszania praw człowieka. Podkreśla dobitnie, że „istnieją sytuacje uzasadniające interwencję humanitarną” (s. 132) i właśnie dlatego zadaniem ludzi lewicy powinno być raczej zastanawianie się, „kto ma interweniować, jakimi środkami i kiedy zakończyć interwencję” (s. 132). Z drugiej zaś strony – wzywa jednoznacznie do zatrzymania amerykańskiej hegemonii w świecie, do „opracowania polityki nowego rodzaju” (s. 163), do „ograniczenia amerykańskiej hegemonii za pomocą kompromisu” (s. 256). Nie kryje w tym miejscu swojego krytycznego stanowiska względem retoryki dominującej po prawej stronie politycznego spektrum w poprzedniej amerykańskiej kampanii prezydenckiej, podług której celem elit politycznych powinno być „przywrócenie Ameryce wielkości”. Zdaniem Walzera, hasło wyborcze Donalda Trumpa: Make America great again to jedynie kamuflaż rzeczywistej słabości amerykańskiej dyplomacji i myśli politycznej. Pewnie takie postawienie sprawy to w pewnym sensie hiperbolizacja, jednakże biorąc pod uwagę rosnące wpływy Chin w świecie i regularnie wzrastające potęgi regionalne, jak Indie, Brazylia, Niemcy czy Republika Południowej Afryki, sprawa nie wydaje się aż tak oczywista.
Walzer kończy swoją książkę postawionym mocno pytaniem: „Czy możliwa jest przyzwoita lewica?” (s. 275). Fragment ten stanowi swoistą spowiedź autora, jednakże spowiedź pisaną bynajmniej nie z perspektywy jednostkowej, ale z perspektywy amerykańskich środowisk lewicowo-liberalnych. Nawiązuje on tutaj do niekonsekwencji przedstawicieli lewicy – zarówno polityków, jak też intelektualistów – w walce o lewicowe ideały. Można niewątpliwie powiedzieć, że fragment ten stanowi również swoisty żal za grzechy i postanowienie poprawy. Walzer podkreśla, że przecież „było (i jest) wiele spraw dających powody do zmartwienia: uchodźcy, głód, zapewnienie minimum prawa i porządku” (s. 277), tymczasem reakcja środowisk lewicowych na różnego rodzaju działania władz państwowych, względem których lewicowcy powinni być głęboko krytyczni, była albo „skrajnie nieadekwatna” (s. 279), albo „głupia, przesadzona, bardzo nietrafna” (s. 283). Wyrwana z kontekstu odpowiedź, jakiej Walzer udziela na samym końcu swojej książki, a mianowicie: „Mam skromny program: postawić na przyzwoitość, a potem się zobaczy” (s. 288), zdaje się być niestety mało przekonywająca, żeby nie powiedzieć naiwna. Jednakże jeśli odnieść ją do poszczególnych wniosków i konkretnych propozycji przedstawionych w Lewicy. Starych błędach, nowych wyzwaniach, wówczas zdaje się brzmieć dużo bardziej wiarygodnie.
[1] M. Walzer, Spór o wojnę, przeł. Z. Zinserling, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 2006, s. 11.
[2] Tenże, Moralne maksimum, moralne minimum, przeł. J. Erbel, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012, s. 18.
