List od zatroskanego katolika
Otrzymaliśmy ciekawy list od czytelnika, który postanowiliśmy opublikować. Ze względu na walory humorystyczne, ale też pewną charakterystyczną dla religijnego fundamentalizmu (niektórzy powiedzieliby religijnej konsekwencji) linię argumentacji. Nie ma tu agresji, ale nie ma też cienia wątpliwości po czyjej stronie stoi Bóg.
Szanowni Państwo,
pragnę zwrócić uwagę, że działalność Waszego czasopisma godzi w wolność rodziny i małżeństwo, jako związek mężczyzny i kobiety. Projekty ustaw były sprzeczne z konstytucją. Nie ma mowy o związkach homoseksualnych, bo to Sodoma i Gomora, wołająca o pomstę do nieba!
W drugim przypadku par żyjących nieodpowiedzialnie (niesakramentalnie), którzy sypiają ze sobą bez ślubu a potem mają dzieci, świadczy o ich nieodpowiedzialności i niedorosłości. Wiem że gdyby takie ustawy weszły, homoseksualiści wystąpią z kolejną ustawą o adopcji dzieci – a to będzie sromota!. Całym sercem będę bronił dzieci i ich rodzin. Jeśli użyjecie przemocy, ja walczyć będę słowem i miłością mego serca. I to my wygramy 🙂 SODOMA I GOMORA!
Obiecuję modlitwę za Was… i nie zapychajcie skrzynek mailowych, bo są ważniejsze sprawy niż legalizacja takich związków.
Bóg z nami, więc któż przeciw nam?
Drżyj mój wrogu, bo Twój czas dobiegł końca.
Pozdrawiam
Szanowny Panie
Czy możemy opublikować Pański list w internecie? Nam to już nie pomoże, ale może ktoś się opamięta?
Pozdrawiam
Jażdżewski
Szanowny Panie,
mój list kieruję do Waszej redakcji, gdyż macie wpływ na wielu ludzi. Jeśli chce Pan wykorzystać mój list to bardzo proszę, tylko bez podawania nazwiska, Bartłomiej M. Osobiście szanuję innych ludzi, a jako katolik występuję w obronie moralności – to mój obowiązek. Odrzucenie tych ustaw to dobry znak dla rodzin, które należy promować i wspierać. Tu nie chodzi o prywatne nasze racje, moje działanie i mój list został napisany z myślą o dobru tych ludzi, którzy żyją w związkach partnerskich. Osobiście uważam, że na temat związków partnerskich jasno wyraża się nauczanie Kościoła, tak jak na temat homoseksualizmu. Nikt tu nikogo nie krzywdzi. Osobiście pragnę pomóc takim ludziom, ale ustawa otwiera furtkę do nadużyć – i tego my jako Polacy się obawiamy. To czy ktoś żyje w związku homoseksualnym, jest jego osobistą sprawą i wolnym wyborem, jako człowieka. Choć osobiście uważam, że po śmierci takich ludzi czeka wieczne potępienie. Dlatego to co się stało, jest dla ich ocalenia. I nie można piętnować Pana Gowina za jego wybór.
Dziękuję za zrozumienie
Bartłomiej M.
(Nazwisko do wiadomości redakcji)