Szanowny Panie Arturze,
(jeśli oczywiście mogę tak się zwrócić, choć się nie znamy) zastanowiła mnie jedna a nawet dwie sprawy, które skłoniły mnie do napisania do Pana listu otwartego.
We wczorajszej dyskusji w Polsat News (rzecz dla mnie zdumiewająca) pytany o Gabriela Narutowicza powiedział Pan, w zasadzie powielając nieprawdziwą tezę prasy endeckiej z przed 16 grudnia 1922 r., iż pierwszego prezydenta II RP wybrała większość nie polska, z decydującym głosem lewicy i bloku mniejszości narodowych. Jest to historyczna nieprawda, gdyż o wyborze Narutowicza zadecydowały głosy przedstawicieli PSL „Piast”. Prawica była sama sobie winna wystawiając hrabiego Maurycego Zamoyskiego, największego latyfundystę polskiego, którego chłopi (nawet ci ciążący ku prawicy) nie chcieli i nie mogli poprzeć… Proszę zatem mówić prawdę. Poza tym nie za bardzo rozumiem Pana pokrętną logikę. Czyż posłowie i senatorowie żydowscy, ukraińscy czy białoruscy nie byli polskimi obywatelami? Nie mieli mandatu demokratycznego? Nie mieli prawa wybrać prezydenta odrodzonej po 123 latach Rzeczypospolitej? Kultywuje Pan tradycję Narodowej Demokracji. W nazwie tego historycznego obozu politycznego jest oprócz członu „narodowy” także drugi – „demokratyczny”. Pana poglądy w tym względzie jawią się jednak mało demokratycznie.
Natomiast i tu przechodzę do o wiele ważniejszej kwestii, agresywna reakcja Pana politycznych przyjaciół z Obozu Narodowo Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej (dali Bóg nie chciałbym mieć takich przyjaciół!) na hasło Leszka Jażdżewskiego, by pamiętać o zamordowanym prezydencie, świadczy o tym, że „problemem Niewiadomskiego” w tym środowisku występuje i to w bardzo, ale to bardzo poważnym procencie.
Otóż, nie wiem czy Pan wie, ale na stronach internetowych ONR-u (dla przypomnienia, gdyby Pan zapomniał to z nimi maszerował Pan 11 listopada w Warszawie i 15 grudnia w Łodzi) widnieje tekst podpisany pseudonimem „Augustus” zatytułowany „Eligiusz Niewiadomski – dla was zbrodniarz, dla nas bohater!” By nie być gołosłownym proszę oto link do tekstu:
Panie Arturze,
BOHATER??? Nie nieszczęśliwa, tragiczna postać (jeśli w ogóle można powiedzieć tak o człowieku, który na procesie nie wyraził skruchy, prezentując przy tym wręcz patologiczną i chorobliwą fobię antyżydowską) ALE BOHATER??? Zacytuję końcowy fragment ze strony Pana politycznych przyjaciół:
„Dla wielu jednak jego czyn [tzn. Niewiadomskiego – M. M.] był mniejszym złem, próbą ratunku zagrożonego państwa i czynem desperackim, ale i bohaterskim. Odważnym, gdyż skazanym z góry na śmierć. Stąd dla wrogów Narodu Polskiego zapatrzonych w „zachodnie standardy” był on i zawsze będzie zbrodniarzem, dla nas jednak był, jest i będzie BOHATEREM!”
Radzę, Panie Arturze, bardzo głęboko się zastanowić z kim Pan maszeruje… i czy dla Pana także Eligiusz Niewiadomski „był, jest i będzie” bohaterem???
Dziwnym trafem Panowie z ONR, nie cytują na swoich stronach internetowych np. publicystyki Stanisława Strońskiego z okresu po 16 grudnia 1922 r. Myślę tu przede wszystkim o słynnym tekście „Ciszej nad tą trumną” zamieszczonym dzień później w „Rzeczypospolitej”. Dlaczego? Kto lub co im broni powoływania się na mądry tekst wpływowego dziennikarza i polityka obozu prawicy? Człowieka, który po latach przyznał, że uczestniczenie w nagonce na legalnie wybranego Prezydenta było czynem wstydliwym i bolesnym w jego karierze. Pana polityczni przyjaciele wolą, przeto chwalić mordercę, którego bronić wydawałoby się nie sposób. To ważna kwestia historyczno-etyczna, prosiłbym by nie uciekał Pan od niej…
Chciałbym też od razu odrzucić Pana rozumowanie zaprezentowane już we wczorajszym programie w Polsat News czyniącym paralelę casusu Niewiadomskiego z przypadkiem Ryszarda Cyby zabójcy śp. Marka Rosiaka, łódzkiego działacza PiS-u. Uprzedzając Pana argumentację oświadczam, że nigdy osobiście, ani pośrednio nie afirmowałem i nie chwaliłem czynu zabójcy Marka Rosiaka i nie byłem w żadnym sojuszu z ludźmi, którzy kiedykolwiek by to czynili bądź czynią publicznie, nie mówiąc już o wspólnych przemarszach.
Powtórzę, chciałbym zadać Panu publiczne konkretne, proste ale myślę, że ważne pytanie. Jaki jest Pana stosunek do sytuacji, gdy organizacja, którą de facto swoją osobą Pan legitymizuje, jawnie afirmuję postać Eligiusza Niewiadomskiego, mordercę pierwszego prezydenta II RP?
Brak Pana jasnej odpowiedzi będzie także odpowiedzią…
Z wyrazami szacunku
dr Mikołaj Mirowski
historyk