Prezydent Andrzej Duda podczas politycznego wiecu (w jakich to wyborach kandyduje apolityczny Prezydent – w samorządowych?) nazwał Unię Europejską “wyimaginowaną wspólnotą”. Na każdego zdrowo myślącego obywatela RP słowa te zadziałały, jak czerwona płachta na byka. Pan Prezydent Kwaśniewski tak się wzburzył, aż napisał list otwarty do Prezydenta Dudy, wkładając spory wysiłek w to, aby w liście tym dyplomatycznie unikać pewnych sformułowań, których tak naprawdę powinien był użyć. Nie jestem co prawda prezydentem, ale jako wolny obywatel korzystam z przysługującego mi prawa i piszę swój własny list do Pana Prezydenta Dudy, nieco mniej dyplomatyczny, bo nie muszę tak o dyplomację dbać .
Wielce szanowny Panie Prezydencie!
Z wielkim szacunkiem odnoszę się do urzędu Prezydenta RP, całkiem podobnież, jak to czyni Prezydent Kwaśniewski. Wyobrażam sobie jak odpowiedzialne i trudne jest to stanowisko. Ile problemów zarówno wewnętrznych, jak i w polityce zagranicznej jest do rozwiązania, zwłaszcza, gdy w kampanii wyborczej naopowiadało się suwerenowi tak dużo o niezłomnej postawie życiowej. Wyobrażam też sobie, jak niełatwe muszą być relacje z własnym obozem politycznym, gdy jest się tak niezłomnym. Opozycją i opinią publiczną aż tak bardzo bym się nie przejmował, z czym radzi Pan sobie doskonale. Chciałbym oczywiście, aby każdy z Prezydentów jak najlepiej służył naszym interesom, mając jednak świadomość, że poczucie to niekoniecznie musi być zbieżne z oczekiwaniami większości obywateli. Dla jednych bowiem nadrzędnym interesem Polski jest przynależność do kultury Zachodu, dla innych – do kultury Wschodu. Cieszę się, że tak niezłomnie walczy Pan o to, abyśmy należeli do tej pierwszej…
To oczywiście sarkazm z mojej strony, ale tuszę, iż mi to Pan wybaczy, albowiem ceni Pan ponad wszystko mówienie prawdy.
Zgodnie z tą nadrzędną cechą Pańskiego niezłomnego charakteru, zapewne przyzna Pan rację, że ta wyimaginowana wspólnota, o której Pan tak twardo i głośno mówił w Leżajsku na tamtejszym rynku, zasila naszą ukochaną Ojczyznę całkiem niewyimaginowanymi pieniędzmi. Zapewne, jako człowiek ceniący sobie prawdomówność, potwierdzi Pan, że w latach 2004-2018 (do czerwca tegoż roku) Polska otrzymała dokładnie 152.191.169.496 euro, wpłacając jednocześnie do kasy wspólnoty kwotę 49.656.862.983 euro. Po uwzględnieniu wszystkich rozliczeń per saldo w ciągu 14 lat Polska otrzymała więc 102.365.615.374 euro. Mnożąc to przez aktualny kurs euro NBP (4,31) to dokładnie 441.195.802.261,94 złotych. Jako człowiek prawdomówny potwierdzi Pan zapewne także, że budżet państwa na rok 2018 to 397,2 mld złotych, co jasno obrazuje, że wyimaginowana wspólnota europejska wsparła nas kwotą przekraczającą roczne wydatki państwa polskiego.
Ale to nie wszystko. Jako człowiek prawdomówny potwierdzi Pan także, że będąc posłem do Europarlamentu przez ponad rok pobierał Pan wynagrodzenie netto przekraczające 24 tysiące złotych plus około 16 tysięcy złotych diet poselskich oraz jakieś 80 tysięcy złotych na utrzymanie biur w Brukseli i Polsce. Wszystko to w skali miesiąca. Do tego ma Pan prawo do europejskiej, nie polskiej, emerytury. Jako liberał z przekonania nie mam zwyczaju zaglądać innym do kieszeni, jednak to Pan sam sprowokował tę czynność swoimi słowami. Żaden z Pana odbiorców, do których Pan kierował owe słowa w Leżajsku, nie zobaczy na oczy w całym swoim życiu tych pieniędzy nawet przy uwzględnieniu wypłat z programu 500+. Ale jako człowiek prawdomówny ma Pan tego przecież świadomość.
Nakręceni przez Pana wyborcy partii, której już od dawna nie jest Pan członkiem, wskażą, że podana wyżej kwota ponad 440 mld złotych jest z palca wyssana, bo przecież Niemcy zabrali nam z niej jakieś 80% w postaci transferów zysków niemieckich firm zbudowanych za niemieckie pieniądze w Polsce. Pomijając fakt, że te 80% pochodzi z czapy, to warto przecież wspomnieć, że dzięki tym niemieckim firmom w Polsce setki tysięcy Polaków ma pracę, co oznacza, że do budżetu państwa wpływają środki z podatków i ubezpieczeń społecznych. Jako człowiek świadomy na pewno Pan o tym wie.
Ci sami nakręceni przez Pana wyborcy wykrzyczą tu i ówdzie, że pieniądze te zabrały Polsce wredne zagraniczne banki, głównie niemieckie. Zapewne idzie między innymi o ten bank, w którym przez lata kierował wielce szanowny Pan Premier Morawiecki, zarabiając tam dziesiątki milionów złotych, które, z uwagi na ilość, zmuszony był ukryć przed wyborcami, przepisując majątek na żonę, dzięki czemu nie musi go ujawniać w oświadczeniu majątkowym. Jako człowiek niezłomny, świadomy i prawdomówny na pewno Pan o tym wie.
Zapewne wie Pan także, że te tysiące kilometrów autostrad i dróg szybkiego ruchu, te mosty, wiadukty, place, zrewitalizowane domy i kamienice, chodniki, ścieżki rowerowe, parki, sale gimnastyczne, hale sportowe i inne obiekty użyteczności publicznej, odremontowane szkoły i nowe, piękne biura dla urzędników nie zostały zbudowane przez krasnoludków z ich funduszy pochodzących z głęboko ukrytych skarbów, zbieranych przez nich od setek lat.
Zakładam też, iż ma Pan świadomość, że w tej wyimaginowanej wspólnocie pracuje ponad 2,5 miliona Polaków, co miesiąc przelewając do Polski miliony euro swoim rodzinom. Jako człowiek prawdomówny przyzna Pan też, że największa fala wyimaginowanej emigracji zarobkowej miała miejsce w czasach pierwszego rządu PiS, czyli partii, która jest Panu całkowicie obca.
Zbliżając się ku końcowi tego listu, chciałbym Panu przekazać pewną istotną myśl, związaną z dręczącym Polaków pytaniem, dlaczego postanowił Pan tak nagle “mijać się z prawdą” na temat Unii Europejskiej. Otóż Pana obóz polityczny, z którym nie ma Pan absolutnie nic wspólnego, i Pan także, macie coraz większą świadomość przegranej batalii o polskie sądy. Wiecie już doskonale, że ta wyimaginowana wspólnota nie dała się nabrać na wasze sztuczki i grunt wam się spod nóg obsuwa z każdym dniem. I to właśnie dlatego musicie teraz z Unii zrobić tego najgorszego wroga, czarnego luda i krwiopijcę. Jednak i na tym polu przegracie, bo naród Polski mądrzejszy jest, niż myślicie i kupić tych bajek tym razem nie zechce. Mówiąc bardziej dobitnie – każda władza się kiedyś kończy, a tej koniec jest już bliski.
Słaba to gra na skłócenie Polski z Unią, szanowny Panie Prezydencie, słaba.
Podpisano.
Życzliwy (z natury swej) obywatel.