Michał Krzymowski, były dziennikarz polityczny „Newsweeka”, opowiada o tym, jak współczesna rzeczywistość medialna zniechęciła go do jej współtworzenia. Po katastrofie smoleńskiej nastąpiło pęknięcie, które stworzyło pozór konieczności opowiadania się po którejś ze stron. Doprowadziło to do zubożenia debaty publicznej i podporządkowywania jej uproszczonym wizjom świata tworzonych na potrzeby konkretnych grup.
Ilustracja: Dawid Widzyk