Problemy mieszkańców dużych miast i problemy mieszkańców sąsiadujących miejscowości generowane są przez wzajemne oddziaływania. Przyjęty w Polsce model ustroju samorządu terytorialnego nie kreuje dostatecznie skutecznych narzędzi w ich rozwiązywaniu. Podział administracyjny kraju, w tym instytucjonalne oddzielenie miast na prawach powiatu od powiatów ziemskich nie sprzyja integracji i wspólnemu działaniu, dzieje się tak zwłaszcza na linii: duże miasta – sąsiadujące miejscowości.
Samorządy miejskie różnorako próbują sobie radzić z tym problemem, część z nich inicjuje zmiany granic, poszerzając swój obszar, inne tworzą lokalne stowarzyszenia, korporacje samorządowe, nawiązując współpracę z okolicznymi gminami. Wszystkie te działania okazują się jednak niewystarczające. Korporacje samorządowe nie mają dostatecznych narzędzi do zarządzania wspólną przestrzenią, a poszerzające się miasta muszą w pierwszej kolejności zderzyć się z problemami niegdysiejszych przedmieść, ponieść koszty ich integracji w jeden organizm miejski.
Jest to problem wymierny, który w sposób realny dotyka samych mieszkańców. Mieszkańcy miejscowości sąsiadujących z dużym miastem nie rozumieją, dlaczego korzystając ze wspólnego systemu transportu zbiorowego, muszą płacić więcej za przejazd od mieszkańców dużego miasta, z drugiej strony mieszkańcy dużego miasta często uskarżają się na niekorzyści wynikające z faktu pełnienia przez ich miejscowość roli lokalnego centrum komunikacyjnego, usługowego.
Problemy generują się wzajemnie i wzajemnie przenikają, ich rozwiązaniem jest tworzenie związków metropolitalnych, co daje możliwość generowana nowych narzędzi prawnych, skutecznych w zarządzaniu wspólną przestrzenią publiczną. Co ważne, związki metropolitalne nie powinny być tworzone jako konkurencja dla istniejących już jednostek samorządu terytorialnego, ale jako ich funkcjonalne uzupełnienie, tak jest w przypadku projektowanego Krakowskiego Obszaru Metropolitalnego.
Układ urbanistyczny krakowskiej aglomeracji już dawno rozrósł się poza administracyjne granice Krakowa, tworząc zespół jednostek osadniczych liczący około 1,3 mln mieszkańców. Aglomeracja krakowska ma charakter wybitnie monocentryczny, jej główną cechą jest występowanie jednego obszaru centralnego o dominującej funkcji społeczno-gospodarczej i dużej koncentracji ludności oraz kilku pierścieni zewnętrznych, podporządkowanych centralnemu miastu, w skład których wchodzą najbliżej położone Krakowa satelickie miejscowości (Wieliczka, Skawina, Niepołomice, Zabierzów, Zielonki, Węgrzce) oraz te bardziej peryferyjne, powiązane z miastem centralnym funkcjonalnie, ale już nie urbanistycznie (Bochnia, Krzeszowice, Świątniki Górne, Słomniki, Myślenice).
Co bardzo charakterystyczne, obszar zwartej zabudowy krakowskiej aglomeracji nie pokrywa się w pełni z granicą administracyjną samego miasta. Przyłączone do Krakowa w latach 80. ubiegłego wieku wsie (zwłaszcza te we wschodnim rejonie Nowej Huty) zachowały do dziś swoją odrębność, swój własny układ przestrzenny. Proces suburbanizacji tak charakterystyczny dla polskich miast w krakowskiej aglomeracji najsilniej przebiega wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych na osi północ-południe, w zdecydowanie mniejszym stopniu zachodzi kierunku wschodnim.
Szczegółowa analiza tego zjawiska pokazuje nieadekwatność odgórnych, administracyjnych procesów powiększania obszaru miasta, które nijak miały się do rozwoju jego układu urbanistycznego. Podobne działania podejmowane na przestrzeni ostatnich lat w stosunku do mniejszych miast wojewódzkich: Zielonej Góry, Opola czy też Rzeszowa również były dokonywane w sprzeczności z procesem rozwoju ich układów osadniczych. Tworzenie związków metropolitalnych stanowi zatem alternatywę wobec odgórnego, administracyjnego powiększania terytoriów miast, jest też bardziej akceptowalne społecznie, gdyż nie skutkuje likwidacją już istniejących wspólnot samorządowych, ale nadaje im nowe ramy współpracy.
Krakowski projekt ustawy to kolejna tego typu oddolna inicjatywa, podobne działania podjęła również Łódź oraz trójmiasto: Gdańsk, Gdynia i Sopot.
Projekt ustawy, w którego przygotowanie zaangażowani byli obok mnie parlamentarzyści: Bogdan Klich, Aleksander Miszalski, Marek Sowa, lokalni samorządowcy z powiatu krakowskiego i wielickiego: Grzegorz Małodobry i Anna Polańska, był szczegółowo omówiony na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Metropolitalnego, które odbyło się w Krakowie pod koniec maja 2021 r., wcześniej przeprowadzone zostały prekonsultacje z zainteresowanymi samorządami.
Projekt krakowskiej ustawy metropolitalnej trafił pod obrady Senatu, jego uchwalenie umożliwi powołanie metropolii krakowskiej, w skład której wejdzie miasto Kraków oraz gminy z powiatów krakowskiego i wielickiego. Oczywiście nie będzie to przymus – gminy będą mogły dobrowolnie zgłosić akces do metropolii. Nowy podmiot samorządowy będzie miał do dyspozycji dodatkowe dochody z podatku PIT, czyli około 300 mln złotych rocznie.
Ustawa nie trafia w próżnię. Kraków i sąsiadujące z nim gminy dobrze współpracują w ramach istniejącego stowarzyszenia metropolitalnego. Pojawiają się obawy, że nowa ustawa utrudni te działania, ja jednak jestem przekonany, że będzie wręcz odwrotnie, a nowe rozwiązania będą uzupełnieniem tego, co już się dzieje i dobrze funkcjonuje. Dodatkowe środki finansowe będą mogły być wykorzystane na poprawę systemu transportu zbiorowego, walkę ze smogiem, rozwój lokalnego układu transportowego: dróg, linii kolejowych, tramwajowych, tras rowerowych, działania integracyjne i promocyjne.
Wyimki:
– Związki metropolitalne nie powinny być tworzone jako konkurencja dla istniejących już jednostek samorządu terytorialnego, ale jako ich funkcjonalne uzupełnienie, tak jest w przypadku projektowanego Krakowskiego Obszaru Metropolitalnego.