Michael J.Abramowitz to prezes fundacji Freedom House, były dziennikarz i korespondent w Białym Domu z ramienia ,,The Washington Post”. Jego przemówienie traktowało przede wszystkim o atakach na wolność słowa.
Abramowitz przedstawił sytuację dziennikarzy we współczesnym świecie i krajach arabskich, którzy są mordowani, ponieważ piszą o tym co się dzieje. Osoby, omawiające zbrodnie i działania wbrew prawu, są atakowane również przez polityków. Gość Igrzysk Wolności mówił również o tym, że coraz mniej osób wspiera wolność słowa i ma to charakter globalny. Poruszył także zagadnienie internetu, przez który nastąpiła dramatyczna zmiana przemysłu medialnego. Ma on ogromny wpływ na wszystko co dzieje się dookoła nas, a mocarstwa takie jak Chiny i Rosja posługują się nim dla własnych propagandowych celów. Abramowitz przytoczył bardzo trafne słowa Clintona: „nie będzie można kontrolować internetu” i faktycznie coraz częściej sytuacja w mediach wymyka nam się spod kontroli. Chiny przez bezpośrednie kontrolowanie np. Facebooka zabijają demokrację.
Prelegent mówiąc o liderach, którzy żyją nieuczciwie i oszukają zastosował porównanie do terroryzmu. Pojawia się również Polska ze swoimi problemami w zakresie wolności słowa. Telewizja jest naszpikowana propagandą, tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Bardzo silnie będzie to oddziaływać na wybory. Żeby zahamować to w pewnym stopniu, należy pozwolić ludziom dzielić się własnymi poglądami i stworzyć debatę. ,,Musimy walczyć o wolność słowa” – tak Abramowitz podsumował swoje przemówienie, dodając pomysły jak można rzeczywiście walczyć. Przede wszystkim należy uczyć młodych ludzi jak odróżniać fakty i fikcję w mediach. Jednak, żeby to zrobić trzeba być gotowym na wszystko i podjąć ryzyko. Wykład zakończył się słowami: ,,Musimy chronić wolność”, o czym każdy z nas powinien pamiętać w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Sabina Bałulis