Czy w demokracji pisowskiej można nie lubić rządzących? No można przecież, co chwila czytam i słyszę, że możliwość demonstrowania jest najlepszym dowodem na to, że demokracja zagrożona nie jest, co innego w czasach rządów PO, kiedy wiadomo…
Ale w demokracji pisowskiej nic nie pozostaje bez nagrody – w nagrodę za demonstrowanie można zostać najgorszym sortem człowieka, komunistą, złodziejem, nawet k…wą, której nienawidzi brzydko starzejący się niezły niegdyś rockman, któremu potaśtało się już dokładnie wszystko.
Można się także wzbogacić – jak twierdzi wzmiankowany emerytowany pieśniarz, obecnie lider formacji antysystemowego, bezkompromisowego popierania rządu PiS – niejaki Soros (wiadomo jakiego pochodzenia) wyłożył 150 baniek na sfinansowanie demonstracji. Składam fakty – prorządowe media twierdzą, że demonstruje ok. 2000 osób. Rządowy antysystemowiec mówi, że Soros wyłożył na to 150 mln. Byłem na demonstracji – mam zdjęcia i świadków – czyli mój przelew to równe 75 tys. Panie Kukiz, przekaże pan temu Sorosowi mój numer konta? Te 75 tysięcy jak znalazł przed świętami, kupię bliskim parę drobiazgów pod choinkę. Potwierdza się, że dobrze wybrałem stronę politycznego sporu – ileż to musiałbym odkładać z tych „pięćset na dziecko”, żeby uzbierać 75 tysięcy?
Można zarobić, ale wredne zagraniczne korporacje mogą stracić. Wystarczyło, żeby Marek Kondrat pojawił się na krakowskiej demonstracji KOD, żeby w posadach zatrzęsło się imperium finansowe ING. Otóż zwolennicy SKOKów jednomyślnie ogłosili bojkot konsumencki tego banku. Spodziewany jest duży ruch w oddziałach i na infolinii. Podobno rozsyłane są szczegółowe instrukcje – ma być a’la Szyszko. Minister Ochrony Środowiska zwalniając dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego wygłosił formułę: „W imieniu Prawa i Sprawiedliwości zwalniam pana!” – formuła ma być odtąd obowiązująca, być może nawet znajdzie się w nowej konstytucji.
Tak więc od dziś w ING w słuchawkach słyszą: „W imieniu Prawa i Sprawiedliwości wypowiadam wam umowę rachunku osobistego”, „W imieniu Prawa i Sprawiedliwości nie wezmę od was kredytu”. Zatrudniłbym się tam na chwilę , żeby tego posłuchać.
Niestety jest duże zagrożenie, że bojkot będzie nieudany, jeśli do metody „na Szyszkę” doda się metodę „na Macierewicza”. Jest i będzie dla mnie tajemnicą, dlaczego zmieniając dowódcę jakiejś placówki, nie można zaprosić go do ministerstwa np. na 9 rano, wręczyć dymisję, przedstawić następcę i wydać polecenia związane z przekazaniem obowiązków. To zbyt trywialne. Trzeba koniecznie wejść w nocy o 1:30. Tu w ING pojawi się problem – o takiej porze nikt tam nie przyjmuje rezygnacji z usług, a strażnicy bankowi są nastawieni na danie odporu ludziom z wytrychami.
Na koniec tego subiektywnego opisu niewielkiej części radości miesiąca pierwszego, muszę przyznać, że PiS spełnia obietnice. Prezes obiecał przełamanie imposybilizmu – czyli poglądu, że czegoś zrobić się nie da. Czy miesiąc temu uwierzylibyście, że można walić się własną piętą w czoło? A PiS udowodnił, że da się. Wali się piętą w czoło codziennie, konkretnie posłem Piętą, który właśnie zapowiedział, że urzędnik publiczny, który zostanie przyłapany na kolaboracji z Owsiakiem i WOŚP może sam pisać prośbę o dymisję. Ręce same składają się do oklasków. Dobra zmiana jego mać.
Twitter @Marcin_Celiński
Facebook https://www.facebook.com/marcelinski