Moimi ulubionymi książkami w dzieciństwie były książki mityczne „Winnetou”, „Trylogia” i „Mity greckie”. Z czasem w lekturach pojawiła się Biblia – szczytowe osiągnięcie mitotwórstwa w dziejach. Byłem dzięki tym pięknym opowieściom zaimpregnowany na rzeczywistość. Ale z czasem dowiedziałem się prawdy o Karolu May’u, który Indian nigdy nie widział, o Sienkiewiczu, który pisał „ku pokrzepieniu serc” nie zważając na prawdziwe fakty historyczne, o Grekach, którzy bujając w obłokach zostali w końcu wchłonięci przez silniejszych zdobywców i sprowadzeni do roli ludu drugorzędnego.
Wreszcie przyszedł czas na studia biblijne i wiedzę, czym jest naprawdę ta niezwykła księga, jak powstała i dlaczego nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Książka Leszka Kołakowskiego „Obecność mitu” i wiele innych rozpraw na ten temat nauczyły mnie, że homo sapiens bez mitów nie osiągnąłby takiego rozwoju cywilizacyjnego, ale że jest to tylko długi etap w jego ewolucji i przychodzi czas, kiedy skłonności mitotwórcze i potrzeba wiary w coś, czego nie da się empirycznie potwierdzić, zaczyna być dla naszego gatunku szkodliwa. Konieczność racjonalnego myślenia w czasach eksplozji technologicznej i wyzwań stojących przed ludzkością zagrożoną wyginięciem na zniszczonej planecie zmusza nas do weryfikacji wszystkich dotychczasowych mitów i odrzucenia ich jako trucizny niszczącej naszą wiedzę o świecie.
Tych mitów jest mnóstwo – od religii opartych na starych legendach, poprzez przekonanie, że cywilizacja białych kolonistów jest jedyną słuszną drogą, poprzez fanatyczne mity nacjonalistów, poprzez nadzieje, że rewolucje przywrócą sprawiedliwość ciężko pracującym biedakom, aż po różne lokalne mity plemienne cementujące jedność społeczeństw. Wszystkie one dzisiaj przynoszą więcej szkody niż pożytku i będą prędzej czy później włożone między bajki.
W mojej Ojczyźnie takim mitem jest na przykład opowieść o zamachu na prezydencki samolot. Katastrofa pod Smoleńskiem zjednoczyła cały naród w żałobie, ale kiedy Jarosław Kaczyński zaczął rozgrywać śmierć brata jako atut w swojej walce o władzę, całą jedność diabli wzięli. Zaczęto rozpowszechniać wersję o zamachu, za którym stał jakoby Putin. To dla wielu słabych umysłów stało się skutecznym paliwem wyjaśniania sobie wszystkich okoliczności politycznego sporu pomiędzy konserwatywną katolicką Polską nacjonalistów, a otwartą na Europę, liberalną i nowoczesną Polską obozu rządzącego.
Od pochowania Lecha Kaczyńskiego z żoną na Wawelu, brat Jarosław rozpoczął bezpardonową krucjatę przeciwko swym wrogom osobistym i przeciw każdemu, kto nie zgadzał się z jego interpretacją faktów historycznych z ostatnich wydarzeń i dalekiej przeszłości. Jego mściwość, a szczególnie jego nienawiść do Wałęsy i Tuska, zaowocowała licznymi decyzjami politycznymi i podzieliła społeczeństwo na dwie połowy.
Na kłamliwej i agresywnej ideologii Kaczyński zbudował swoje poparcie jednej trzeciej narodu i przejął władzę. Żeby ją utrzymywać, ożywia tezę o zamachu i pobudza wyznawców do nienawiści wobec swoich przeciwników. Dzisiaj postanowił połączyć słuszny gniew wszystkich ludzi na zbrodniarza Putina z domniemaniem, że jest on również sprawcą zabójstwa polskiego prezydenta. Ale na to, że tego dokonał, trzeba by mieć jakieś dowody. Żenujące próby dostarczenia ich przez Macierewicza raczej obalają kłamliwą teorię zamachu niż jej bronią. Jednak żaden mit nigdy żadnych dowodów nie potrzebował i dlatego jest taki szkodliwy.
Autor ilustracji : Дмитрий Хрусталев-Григорьев
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl