Chwilowe poczucie ulgi i swoistego entuzjazmu bywa potrzebne, jest jednak efektem złudzenia. Musimy się nastawić, że ta wojna będzie trwała długo i dotknie nas na różne sposoby.
Po pierwszych dwóch – trzech dniach szoku i trwogi nastąpiło lekkie rozprężenie. Informacje wydawały się dość pomyślne. Rosyjska ofensywa nie była sukcesem. Ukraina broni się dzielnie. Jeszcze lepiej radzi sobie w wojnie informacyjnej. Zachód w końcu pokazał siłę. Cały świat przeciw Putinowi, rząd dusz na TikToku Ukraina już wygrała. Russkij korabl, idi na huj!
Niestety, poczucie ulgi i swoistego entuzjazmu jest przedwczesne, lub niepotrzebne. Musimy się nastawić, że ta wojna będzie trwała długo i dotknie nas na różne sposoby.
Dla jasności tego smutnego wywodu przedstawię go w punktach.
Po pierwsze, rosyjska agresja na Ukrainę faktycznie nie przebiegła tak sprawnie jak spodziewano się na Kremlu (i nie tylko), ale nie oznacza to, że zakończy się zupełną porażką. Na wschodzie i południu kraju szala przechyla się na stronę Rosji, która w miejsce rozporoszonego ataku przyjęła taktykę atakowania kluczowych punktów z dużą siłą i po kolei. W momencie pisania tych słów Mariupol, Charków, Chersoń i Mikołajów jeszcze się bronią, ale pierwsze dwa miasta są już otoczone. Obrona może trwać długo, zwłaszcza w przypadku Mariupola, w którym broni się batalion Azow. Skłoni to Moskwę do działań na inną skalę, czyli masowego ataku rakietowego. Co zresztą już obserwujemy. Obrazki znane nam z Syrii, takie jak zniszczone doszczętnie Aleppo, mogą się powtórzyć na Ukrainie. W przypadku przedłużania się walk o Kijów, w Charkowie może zostać utworzony tymczasowy i marionetkowy rząd „ukraiński”. Jeśli nie dojdzie do radykalnego zwrotu w polityce rosyjskiej lub przewrotu płacowego na Kremlu, to wojna na Ukrainie będzie trwać długo.
Po drugie, sygnały wysyłane przez Władimira Putina, dotyczące możliwości użycia broni nuklearnej nie powinny być traktowane jako zupełny blef i „strachy na Lachy”. Ostatnie dni pokazały, że kalkulacja oparta na racjonalności rosyjskiej władzy zawodzi. Portal Politico donosi, że Pentagon próbuje nawiązać kontakt z rosyjskim dowództwem wojskowym, by wybadać jak realne jest to zagrożenie, lecz drugiej stronie nikt nie podnosi słuchawki (mówiąc metaforycznie).
Po trzecie, reakcja Kremla na sankcje wskazuje, że Putin i jego otoczenie nastawiają się na długotrwały i wyniszczający konflikt z Zachodem. Być może szybkość z jaką wprowadzono dotkliwe sankcje zaskoczyła Rosję, nie można jednak zakładać, że na Kremlu nie brano tej ewentualności pod uwagę. Słowa Dmitrija Pieskowa, rzecznika prasowego prezydenta , mówiące że sankcje będą trudne, lecz Rosja je przetrwa, wskazują że władze tego kraju są zdecydowane trwać przy swoim, niezależenie od sytuacji społeczno-gospodarczej. Wiele wskazuje na to, że zakładają scenariusz uczynienia z kraju oblężonej twierdzy na wiele lat: miejsca izolowanego od świata, biednego, ale trwającego w konflikcie. Swoistej powtórki z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wzorem dla Rosjan byliby tu mieszkańcy oblężonego Leningradu, skazani na głód i zimno. Jak widać kult WWO miał również ten cel by przygotować Rosjan na powtórkę. Putin w swym przemówieniu z 24 lutego 2022 r. wyraźnie wskazywał na konieczność powrotu do porozumień jałtańskich. Ich złamanie przez Zachód uznał za praprzyczynę obecnej sytuacji. Wygląda na to, że w jego przekonaniu świat ponownie musi przejść drogę, która doprowadziła do konferencji „Wielkiej Trójki” z 1945 r.
Po czwarte, Polska znajdzie się w tej sytuacji w pozycji kraju frontowego. Jeśli Putinowskie marzenia o „nowej Jałcie” bralibyśmy dosłownie to należałoby się zastanowić czy długofalowym planem Moskwy nie jest przywrócenie kontroli również nad Europą Środkową. Nawet jeśli tak nie jest, lub jeśli okaże się to niemożliwe ze względu na jednoznaczną i solidarną postawę NATO, to i tak będziemy w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Po piąte, należy wziąć pod uwagę, że wojna wywołana przez Putina jest częścią planu realizowanego wspólnie z władzami Chińskiej Republiki Ludowej, które za jakiś czas będą chciały odzyskać Tajwan. W tej sytuacji będziemy mieli do czynienia z dwoma blokami światowymi, które prowadzą ze sobą przynajmniej dwie wyniszczające, kinetyczne wojny lokalne, oraz potężną wojnę hybrydową na całej rozpiętości.
Po szóste, pytaniem otwartym jest jak długo będzie trwać proukraiński entuzjazm i solidarność po stronie Zachodu. Musimy dołożyć wszelkich starań by zmienił się on w postawę trwałą. Rozbijanie jedności UE ze względu na narodowe partykularyzmy byłoby w naszym przypadku historyczną i strategiczną nieodpowiedzialnością. Jednocześnie musimy mieć na uwadze, że podziały społeczne w krajach UE, które teraz na chwilę przygasły, mogą powrócić ze zdwojoną siłą wraz z trwaniem trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej. Sankcje nałożone na Rosję odbiją się również na społeczeństwach zachodnich, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się zrezygnować z zakupu rosyjskich surowców energetycznych. Pytanie czy szarpane podziałami oraz przywiązane do idei walki o własne prawa (a więc mniej zdyscyplinowane) społeczeństwo Zachodu jest gotowe na ten długi marsz. Teraz tym bardziej widzimy jak destrukcyjny był dla nas klimat społeczno-polityczny ostatnich lat.
Obecnie największą nadzieję należy pokładać w założeniu, że świat naprawdę się zmienił w XXI w. i zmieniło się również społeczeństwo oraz elity rosyjskie. A także w założeniu o realnym oderwaniu Władimira Putina od własnej elity. Skala powiazań gospodarczych i technologicznych na świecie jest obecnie dużo większa niż w XX w., więc możliwości wielopłaszczyznowego oddziaływania na Rosję również są większe. Wiemy już, że na racjonalne kalkulacje Putina nie możemy liczyć. Być może trzeźwość umysłu i resztki odwagi zachowali inni ludzie na Kremlu lub w dowództwie wojskowym.
Jak do tej pory nie ma jednak w tym względzie zbyt wiele pozytywnych sygnałów.
Fot. Artem Kniaz / Unsplash
—
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl
