Przede wszystkim prymat praw jednostki chroni nas przed głębokimi konfliktami, agresją czy wojną. Ideologie wspólnotowe mają to do siebie, że w imię jakiś zasad (zasad, które dla kogoś mogą wydawać się najsłuszniejsze) przymuszamy innych do ich wyznawania lub wcielania w życie. Każdy przymus w grupie która nie podziela owych idei rodzi bunt. A więc im silniej fundamentalistyczna jest grupa wyznająca ideologię wspólnotową, tym silniejsze przekonanie, że „innych” należy przymusić do wyznawanego zestawu wartości. Jednocześnie tym większe prawdopodobieństwo, że uciskana grupa zradykalizuje się wokół swoich opozycyjnych idei, dążąc do zderzenia. Nie jest przypadkiem fakt, że większość wojen w historii była toczona i wywoływana przez państwa ogarnięte ideami wspólnotowymi, to samo tyczy się zbrojnych rewolucji czy konfliktów domowych. Wojny między liberalnymi demokracjami są zupełnym marginesem.
Po drugie nic tak skutecznie nie gwarantuje Twojego prawa do wyznawania określonych idei i światopoglądu jak liberalizm i prawa jednostki. Pod jednym oczywistym warunkiem – nie chcesz narzucić ich wszystkim dookoła. Wyznajesz je osobiście, przekonujesz do nich swoich znajomych czy dzieci – ale nie masz ambicji narzucania ich w jakikolwiek sposób siłą innym. Liberalizm i prawa jednostki gwarantują równowagę sił pomiędzy różnymi ideologiami. Dają wolność wyboru ideowej ścieżki życiowej. Najskuteczniej też ją gwarantują. Statystycznie rzecz ujmując szansa, że w długim okresie czasu Twoja wspólnotowa ideologia w otwartym starciu z innymi zwycięży jest znikoma. Co więcej to otwarte starcie zwykle wiąże się z ogromnymi kosztami ekonomicznymi, psychologicznymi, agresją i brutalnością. W efekcie obniża jakość życia wszystkich.
Świat napędzają twórcze jednostki, ich energia i ich pomysły. Im większą wolność w tworzeniu i kreowaniu dajemy zdolnym jednostkom – tym szybciej mogą rozwijać swoje projekty, a pośrednio przyczyniają się do większych korzyści dla całego społeczeństwa i postępu. Jednostki wtłoczone w sztywne ramy zachowań, ograniczane przez tysiące przepisów i zależności, są z założenia mniej wydajne, mniej skuteczne i generują mniejszą wartość dodaną dla swojego otoczenia. Wolność jednostek do działania po prostu się opłaca.
Wiara w jednostkę jest też pośrednio wielką wiarą w demokrację, jako jedyny system który może wykorzystać zbiorową mądrość ludzi. Demokracja to też jedyny system w którym ludzie mogą się uczyć i korygować na podstawie doświadczenia swoje wybory polityczne. Liberałowie zakładają, że w długim okresie czasu ludzie zachowują się racjonalnie. Doświadczenie wynikające z historii państw w których demokracja zdołała się utrzymać w długim okresie czasu, historia ich rozwoju, osiągnięć gospodarczych, stopy życia ludności – jasno pokazuje, że wiara w racjonalność jednostki i w demokrację się opłaca. Dlatego faktycznie walka o demokrację to walka o pokój i dobrobyt.
Czy liberałowie mogą tworzyć wspólnotę? Muszą nauczyć się skutecznie to czynić. Alternatywą jest wieczny, niebezpieczny konflikt i fundamentalizm. Nasza wspólnota wolnych jednostek w oczywisty sposób ma innych charakter niż wspólnot fundamentalistycznych. Dlatego jej tworzenie jest tak trudne. Jest to zadanie tym cięższe, że indywidualistyczni liberałowie, kochający swoją wolność z wielkim oporem idą na kompromisy, akceptują jakiegoś lidera, czy strukturę działania. Żeby jednak obronić naszą wolność musimy nauczyć się tę wspólnotę, jak i instytucje służące naszej sprawie skutecznie budować. Nie ma innej drogi.