„Czornobyl – „piołun”, Artemisa vulgaris: pierwsze słowo z języka ukraińskiego, które obiegło wszystkie kontynenty – pięć lat przed tym, jak na mapie Europy pojawiło się słowo „Ukraina” (a jednak oba te wydarzenia są ze sobą bezpośrednio związane i dziś można już śmiało powiedzieć, że właśnie tamtego dnia, 26 kwietnia 1986 roku, radzieckie imperium otrzymało wyrok śmierci, zupełnie jakby gdzieś w komputerze historii włączył się niewidzialny licznik: „do końca ZSRR pozostało xx lat yy miesięcy zz dni.”
Oksana Zabużko, „Planeta Piołun”
Chcę wierzyć, że podobnie jak trzydzieści sześć lat temu, tak i teraz 24 lutego 2022 niewidzialny licznik znów się uruchomił i nieprzerwanie tyka: „do końca rosyjskiego imperium pozostało xx lat yy miesięcy zz dni”. Dziś trudno jest to sobie wyobrazić. Nasze myśli zaprzątają inne liczby: „od początku konfliktu zbrojnego co najmniej 46 tysięcy ludzi poniosło śmierć, 12 tysięcy zostało rannych, 400 uznaje się za zaginionych, a 13 milionów uciekło z kraju”.
Na naszych oczach pisze się kolejna, czarna karta europejskiej historii. Trudno o optymizm i wieszczenie końca rządów autorytarnych despotów patrząc w puste oczodoły okien zrujnowanych budynków ukraińskich miast. Jednak niewidzialne liczniki odmierzają czas po cichu. Gdy w 1986 roku jako pięciolatka dostałam w przedszkolu do picia płyn Lugola nikt nie mógł przewidzieć, że radziecki mir niedługo się skończy. Nie byliśmy wstanie wyobrazić sobie przyszłości innej niż ta dwubiegunowa: „na stałe związani z Moskwą, wiecznie marzący o Waszyngtonie” – nasz niezmienny status quo.
Po 1989 udało nam się geopolitycznie „ubezpieczyć”, żelazna kurtyna przesunęła się o jedno oczko na wschód. W rezultacie zamiast z Berlina, amerykański prezydent przemawiał ostatnio z Rzeszowa. Dalej na wschód, za polską granicą uzbrojoną w złote gwiazdki na niebieskim tle, trwała – i nadal trwa – wojna. Polakom nie trzeba tłumaczyć jak to jest znaleźć się po złej stronie żelaznej kurtyny, tam gdzie granica pełni rolę więziennego muru. Wiemy też, co to znaczy przelewać krew za pokój Europy, choć Zachód nigdy nie zdaje się być w pełni świadom stawki, o którą toczy się wojna. Między innymi to dlatego Polacy od pierwszych chwil agresji rosyjskiej na Ukrainę zareagowali tak emocjonalnie. Niosą pomoc uchodźcom oraz wspierają tych, którzy stawiają czoła rosyjskim wojskom na miejscu.
Nie ma wątpliwości, że Ukraina za swoją niepodległość i za europejskie aspiracje płaci najwyższą cenę. To w Ukrainie bije dziś serce Europy. Zresztą nie pierwszy już raz. W dostępnym na Netflixie dokumencie „Zima w ogniu”, możemy prześledzić 93 dni krwawych protestów na kijowskim Majdanie, które miały miejsce w 2014 roku. Reżyser, Jewgienij Afiniejewski, towarzyszył z kamerą tym, którzy ryzykowali własne życie walcząc o przyszłość Ukrainy w Europie. Obraz leżącej na ziemi, zakrwawionej niebieskiej flagi w złote gwiazdy, tuż obok trupów młodych Ukraińców pozostanie ze mną na zawsze. To oni są pierwszymi, którzy przelali swoją krew za unijną flagę, za wolność, którą zachodnie społeczeństwa coraz częściej oddają w zamian za mrzonki sprzedawane przez populistów.
Choć wojna w Ukrainie to – w pewnym sensie – apogeum procesów proautorytarnych umacniających w ostatnich latach, to chcę wierzyć, że jednocześnie stanowi punkt zwrotny, który doprowadzi do kolejnej – jakże wyczekiwanej przeze mnie- fali demokratyzacji Huntingtona. Systemy demokracji zachodnich reagują wolniej niż autorytarni despoci, jednak gdy dobrze się rozkręcą trudno je zatrzymać. Podobnie machina Białego Domu potrzebuje czasu, aby wejść na nowe tory. Do tej pory administracja Bidena gromadziła siły na konfrontację z Chinami, jednak zdecydowany opór jaki Ukraina stawia rosyjskim wojskom sprawił, że Amerykanie są zdecydowani jej pomóc. Dziś wszystko jest możliwe. Być może w geopolitycznej układance uda nam się przeskoczyć o kolejne oczko na Wschód. Tymczasem niewidzialny licznik odmierza czas.
Autor zdjęcia: Morgan Housel
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl
