Epidemia coronavirusa i jej społeczno-gospodarcze konsekwencje wywracają znany nam świat do góry nogami. Dla każdego miłośnika wolności i demokracji to sytuacja więcej niż trudna. Demokracja liberalna od lat otrzymywała liczne ciosy i rzeczywistość ostatnich lat była oczywiście daleka od liberalnego snu. Jednak pomimo dość już powszechnych rządów antyliberalnych w krajach Zachodu, podstawy systemu trzymały się wciąż zaskakująco dobrze. Tymczasem z dnia na dzień rzeczywistość w której potrafiliśmy się odnaleźć, w której mogliśmy wspólnie z innymi ludźmi działać, budować, pracować, świętować, uczestniczyć w życiu społecznym i kulturalnym, przynajmniej czasowo przestała istnieć. Z aktywnych i twórczych jednostek mogących pełną piersią czerpać z życia, przez zakazy przekształcamy się w odizolowane od siebie, pogrążone w marazmie zombie. Strach przed chorobą i utratą bliskich wielu z nas zaczyna przysłaniać wszystkie inne wartości oraz cele. Z jednej z strony z czysto ludzkiego punktu widzenia trudno taką postawę krytykować, wszyscy czujemy strach i troskę. Z drugiej strony rację ma Giorgio Agamben pisząc: „I czymże jest społeczeństwo, którego jedyną wartością jest przetrwanie?”. Ja dodałbym pytanie: „Na jaką przyszłość się skazuje?”.
Obserwujemy falę komentarzy i nastrojów, przez które przebija się zgubny determinizm. Wybrzmiewa on również wśród autorytetów lewicy i liberałów. Triumf człowieka został zdruzgotany przez naturę i siły, na które mamy bardzo ograniczony wpływ. Racjonalny i bezpieczny świat, w którym żyliśmy skończył się i musimy się z tym pogodzić, słyszymy. Czytam kolejne prognozy przewidujące anty-wolnościowe zmiany w świecie. Stan naszej świadomości to przepowiednia przyszłości. Czy jednak naprawdę historia potwierdza te pozbawiające nas marzeń i siły działania, a faktycznie nihilistyczne prognozy? Nawet największe umysły zbyt szybko ulegają emocji chwili.
Cała historia człowieka to walka i próba opanowania sił natury w celu przeżycia możliwe największej części populacji, przedłużenia trwania naszego życia, sprawienia by człowiek mógł żyć możliwie dostatnie i bezpiecznie. Fantastycznie opisuje to zjawisko Steven Pinker[1] w „Nowym Oświeceniu”, przedstawiając znaczenie słowa „entropia”. Natura to odwieczny, niezbędny przyjaciel, ale też wróg ludzkości. W historii potrafiliśmy wielokrotnie wysiłkiem nauki i ludzkiego rozumu opanowywać zagrożenia jakie wysyła nam natura, to element permanentny historii rozwoju ludzi. Jestem przekonany, że tak samo prędzej czy później będzie i w przypadku obecnej epidemii. Oczywiście nie wiemy kiedy to się wydarzy, jak długo będzie trwać obecna trudna walka i jak dramatyczne żniwo śmierci zbierze epidemia. Jednak zamiast defetystycznego determinizmu potrzeba nam inwestycji w naukę i prowadzenia racjonalnej walki, która nie przyniesie więcej szkód niż sam wirus.
Epidemia coronavirusa jest o wiele groźniejsza dla przyszłości naszego świata z powodów możliwych skutków ubocznych jakie będzie powodować. Strach, panika, defetyzm i wycofanie, ale też prosty gniew, wściekłość i łatwy bunt rzadko kiedy są dobrymi doradcami. Szczególnie dzisiaj zamiast jedynie strachu przed zarażeniem musimy mieć marzenia i wizję społeczeństwa, w którym chcemy żyć po zakończeniu obecnej pożogi. Jeśli tej wizji nie stworzymy, jeśli nie pokażemy o jakie życie w przyszłość toczy się walka, łatwych odpowiedzi na realne problemy udzielą spadkobiercy faszystów i bolszewików.
Musimy wiedzieć o co walczymy, bo nie walczymy dziś tylko o przetrwanie, ale o organizację państw, gospodarek i społeczeństw, w których przyjdzie żyć większości z nas i naszym dzieciom. Epidemia może stać się przełomowym momentem na drodze zahamowania rozwoju świata wolności, kapitalizmu i demokracji. Myśląc o przyszłości musimy myśleć nie tylko o tym czy będziemy żyć, ale również jak będziemy żyć. Kolejne miesiące niepokojów społeczno-gospodarczo-politycznych mogą o tym przesądzić na długie lata, dlatego jak nigdy będzie potrzebna mobilizacja obrońców wolności. The Economist dowodzi, że obecnie rozpoczynające się działania interwencyjne państwa w gospodarkę, nie zostaną cofnięte po okresie epidemii[2]: „Być może najważniejszą lekcją z 500 lat historii jest to, że nic nie pomogło wzmocnić władzy państwowej w Europie i Ameryce bardziej niż kryzysy.”
Wiem, że wielu z nas ogrania zwątpienie, gdy czytamy i słuchamy prognozy rozwoju świata. Liberalizm ma znaleźć się w ostatecznym odwrocie. Nie bez satysfakcji twierdzi tak wielu jego przeciwników i śmiertelnych wrogów. Wkoło podnoszą się głosy sił, które z wolnością chcą walczyć i w epidemii widzą swoją ogromną szansę. Globalna ofensywa propagandowa autorytarnego modelu państwa chińskiego, społeczne usprawiedliwienia dla dyktatorskich działań Orbana na Węgrzech, kolejne bardzo niepokojące kroki polskiego rządu znajdujące szerokie społeczne poparcie nawet wśród przeciwników PiS, wrzawa o konieczności śledzenia i kontrolowania obywateli dla ich „bezpieczeństwa”, przewidywania dotyczące trwałego ograniczenia swobód w prowadzeniu działalności gospodarczej i handlu międzynarodowego i wreszcie tęsknota za rządami silnej ręki – to postulaty coraz częściej usprawiedliwiane przez publicznych intelektualistów, publicystów i polityków głównego nurtu. Wielu z was powie, że trzeba to przeczekać. Bierność nie jest jednak odpowiedzią. Aby uratować i przywrócić wartości naszego wolnego świata musimy być dziś bardziej zdeterminowani niż przez całe ostatnie 30-lecie. Emocjonalnie wydaje nam się to trudne, ponieważ lata spokoju odzwyczaiły nasze społeczeństwa od mierzenia się z sytuacjami i wyzwaniami granicznymi. Czas wrócić do smutnej rzeczywistości, jednocześnie nie poddając się.
Świat zmieniają Ci, którzy nie rezygnują z własnych wartości nawet w najgorszych momentach. To Winston Churchill w najczarniejszych dniach bitwy o Anglię, kiedy pod militarnym butem i jarzmem Hitlera padła, przegrała i ukorzyła się w zasadzie cała Europa, uznał, że Wielka Brytania się nie podda, mimo codziennych bombardowań, śmierci współobywateli i braku nadziei. W jakiej rzeczywistości żylibyśmy dziś w Europie, jeśli Premier Wielkiej Brytanii przyjąłby warunki Pax Hitler? Przecież w sposób bezpośredni ocaliłby tysiące istnień, uratowanych w miastach Anglii przed bombardowaniami i tysiące brytyjskich żołnierzy przed śmiercią w walce.
Giorgio Agamben pisze: „I czymże jest społeczeństwo, którego jedyną wartością jest przetrwanie?”. Ja dodałbym pytanie: „Na jaką przyszłość się skazuje?”. To wizja świata, o którą walczymy powinna być dla nas drogą. Jeśli tego nie zrozumiemy dostatecznie szybko, ludzi poprowadzą w przyszłość faszyści.
Dziś mamy sytuację nieporównywalnie bardziej komfortową niż ta, z którą mieli do czynienia nasi pradziadkowie i dziadkowie w czasie II wojny światowej. Jednak nasza bierność i poddanie się determinizmowi, długotrwała akceptacja łamania naszych praw w imię walki z epidemią bardzo łatwo może sprawić, że na fali walki z nią trwale utracimy nasze prawa i wolności oraz dobrobyt ekonomiczny. Zniszczymy mechanizmy zapewniające naszym społeczeństwom zamożność i spokój. Czy ktoś z was chciałby za trzy lata stać się obywatelem państwa zorganizowanego na wzór chiński, rosyjski czy innej bardziej futurystycznej dyktatury? To nie są wyssane z palca zagrożenia. Kto skanalizuje gniew ludzi, którzy w efekcie działań przeciwdziałających epidemii stracą pracę, przyszłość i nadzieję, będą żyli w krajach ciągłych niedoborów produktów i usług, pozostawieni w odmętach biedy i tragedii? Walka o odbudowę kapitalizmu, wolnego rynku, liberalnej demokracji i wolności osobistych to oczywiste przeciwdziałania długofalowej tragedii.
Zastanówmy się raz jeszcze czym jest tak dziś wyszydzana i wyśmiewana liberalna demokracja i liberalizm i dlaczego nie są to jakieś „przestarzałe idee”, ale fundament szczęścia i możliwości samorealizacji każdego człowieka.
Czym jest liberalizm? To demokratyczny ustrój państwa zapewniający ochronę wszystkim obywatelom, chroniący mniejszości przed zamachem większości. To ustrój oparty na rządach prawa, które chroni jednostkę przed arbitralnymi decyzjami władzy. To trójpodział władzy zapewniający równowagę systemu i broniący przed zdobyciem w państwie władzy absolutnej przez jeden obóz lub jednostkę.
Liberalizm to system gwarantujący prawa człowieka, wolności osobiste, prawa kobiet, wolność wyznania, prawo wyboru sposobu życia, wolność słowa i prowadzenia działalności gospodarczej czy artystycznej i prawo własności. Liberalizm podkreśla, że państwo musi działać zgodnie z zasadami tworzenia równych szans dla obywateli, traktowania wszystkich równo wobec prawa, ze szczególną uwagą podchodząc do osób najsłabszych, którym społeczeństwo powinno pomóc w wyjściu z problemów.
Liberalizm w centrum stawia wartości takie jak dążenie do rozwoju, protestancki kult rzetelnej i uczciwej pracy, przedsiębiorczości, oszczędzania i umiejętności zarządzania zrównoważonym budżetem. Liberalizm to państwo ograniczone, państwo odpowiednie, państwo znoszące biurokratyczne absurdy, państwo kierujące się zasadą pomocniczości, ale jednocześnie państwo sprawne, traktujące z najwyższą starannością zasady i jakości świadczonych przez siebie usług, świadome faktu, że bylejakość w szczegółach może zabić najlepsze idee.
Liberalizm uznaje pracę i przedsiębiorczość za drogę do wolności jednostki. Obecny kryzys w najbliższych tygodniach i miesiącach boleśnie pokaże przedsiębiorcom dlaczego bez pracy pracowników ich firmy są bezużyteczne, a pracownikom pokaże dlaczego pracę i umiejętności jej organizacji należy szanować. Wizje dochodu podstawowego to futurologia tak długo, jak szczęśliwie roboty i algorytmy masowo nie zastąpią pracy ludzkiej. Piszę szczęśliwie, ponieważ idea dochodu podstawowego jest faktycznie wynikiem oczekiwania na wykształcenie się warstwy ludzi zbędnych, którzy nie są potrzebni na rynku pracy. Lewica bezrefleksyjnie chce, aby takim ludziom pomagać przetrwać dochodem podstawowym. Liberałowie widzą w tym kolejne źródło zniewolenia. Dziś firmy bez pracowników upadają, co daje ludziom pracy narzędzia strajku, buntu, negocjacji płac i innych form nacisku. Jeśli zbudujemy gospodarkę w której standardem będą masy ludzi „niepotrzebnych”, w której dochód podstawowy będzie możliwy, oddamy ich/nas na łaskę i niełaskę państwa, zupełnie bez narzędzi wywierania na nie wpływu. Również dochody państwa przecież byłyby wówczas oderwane od pracy ludzi. Liberałowie pragną budować gospodarkę możliwe pełnego zatrudnienia, widząc w tym nie tylko cel gospodarczy, ale również podstawowy cel upodmiotawiania obywateli.
Liberalizm to wiara w siłę nauki, możliwości ludzkiego umysłu i uwielbienie humanizmu. Liberalizm oznacza rozdział państwa i Kościoła, świeckie państwo połączone z pełną tolerancją dla każdej religii w życiu prywatnym jednostki. To liberałowie będą walczyć zarówno o prawo do praktykowania religii katolickiej, jak i o prawo do zawierania związków partnerskich tej samej płci. To liberałowie szanują różne wybory ideowe jednostek i chcą tworzyć społeczeństwo, w którym różniący się od siebie ludzie mogą zgodnie funkcjonować.
To liberalizm podkreśla wagę tworzenia powiązań międzynarodowych, które przełamują bariery kulturowe i tworzą zależności, hamujące agresję w relacjach międzynarodowych i zapewniają pokój. Dlatego liberalizm zawsze na swoje sztandary wybiera idee handlu międzynarodowego, znoszenia barier w przepływie pracowników, usług i kapitału. To liberałowie z tego samego powodu opowiadają się za tworzeniem międzynarodowych organizacji i struktur, które amortyzują napięcia między państwami i tworzą ramy umożliwiające skuteczniejszą współpracę.
Liberalizm staje po stronie konsumpcjonizmu. Nie dlatego, że to postawa w życiu osobistym, która wydaje nam się szczególnie chwalebna, często wręcz odwrotnie. Przywiązanie bliźnich do gadżetów, nowych ubrań itp. budzi uśmiech. Ale racjonalnie liberalizm kalkuluje, że konsumpcjonizm jest po prostu skutecznym sposobem na walkę z biedą i bezrobociem.
Liberalizm to wiara w człowieka, to chęć szukania kompromisów i budowania sojuszy wśród ludzi wyznających różne wartości, ale pragnących współistnienia w jednym społecznym organizmie po to, by pokonać prawdziwych wrogów wolności, nieakceptujących zasad demokracji liberalnej.
Wreszcie liberalizm to system, który pozwala ludziom na swobodne prowadzenie działalności gospodarczej, który pozwala każdemu pracować i działać, aby zadbać o swoją rodzinę i najbliższych. Liberalizm uwalnia cudowne efekty wynikające z aktywności i współpracy międzyludzkiej, które dziś tak boleśnie zostały naruszone. Tych wartości musimy za wszelką cenę bronić i nieść z przekonaniem nasz ideowy sztandar nawet w najtrudniejszych czasach. To idee liberalne i kapitalizm wspaniale zmieniły świat, przyczyniły się do ogromnego wzrostu zamożności ludności na całym świecie, redukując biedę i ludzkie nieszczęście. Dały jednostce wolność i możliwość rozwoju, a w relacjach międzynarodowych niosą pokój zamiast konfliktów.
Nie możemy pozwolić, aby epidemia trwale zniszczyła nasze ideały i sposób organizacji naszych społeczeństw. Jest stara jak świat zasada: kiedy nie wiesz co masz robić, zachowaj się przyzwoicie, znajdź wartości, o które chcesz walczyć i szukaj sojuszników. To zadanie na dziś.
[1] „Nowe Oświecenie” Steven Pinker, Zysk i sp., 2018
[2] https://www.economist.com/briefing/2020/03/26/rich-countries-try-radical-economic-policies-to-counter-covid-19