Polacy i Ukraińcy – ile mają wspólnego, a co ich różni? Na szczęście nie kolor skóry ani rysy twarzy, bo neofaszyści mieliby ułatwione zadanie z identyfikacją. Lżenie, pobicia, pogarda i wrogość.
Jesteśmy zaabsorbowani sprawami krajowymi: trwa strajk nauczycieli, zbliżają się eurowybory (za nieco ponad miesiąc). Senator Bierecki z PiS właśnie oświadczył, że będzie „oczyszczał swoją wspólnotę narodową z ludzi, którzy nie są godni przynależności do tejże”.
W autobusie stołecznym aktor Teatru Powszechnego, Ukrainiec z pochodzenia, został pobity przez wykładowcę UKSW za to, że rozmawiał przez telefon po ukraińsku. Kwitnie w Polsce nacjonalizm, ksenofobia, rasizm, antysemityzm, homofobia, etc. Faszyzm.
Tymczasem u naszych sąsiadów, na Ukrainie, trwają wybory prezydenckie: odbyła się pierwsza tura, czekamy na drugą. Polacy statystycznie istotnie są uprzedzeni do Ukraińców. Posługują się dwiema kalkami: Bandera i rzeź wołyńska. Ukraina jest wszelako naszym sąsiadem, który pretenduje do wspólnoty europejskiej, i który został napadnięty przez Putina.
Polską racją stanu – najwidoczniej kwestionowaną przez obecne nacjonalistyczne władze pisowskie – jest wspieranie Ukrainy w jej wysiłkach modernizacyjnych i budowanie dobrosąsiedzkich stosunków. Po pierwsze ze względów bezpieczeństwa, a po drugie dlatego, że w Polsce mieszka i pracuje znaczna mniejszość ukraińska – imigranci zarobkowi. Po trzecie, bo tak jest przyzwoicie, bo taki kurs przyjęli Kuroń, Geremek i inni, bo wspieraliśmy Pomarańczową Rewolucję i Euromajdan.
Zwróciłem się do Igora Isajewa, redaktora naczelnego portalu Ukraińców w Polsce Prostir.pl z prośbą o opowiedzenie, jak obecne relacje naszych społeczeństw wyglądają z jego perspektywy, uwzględniając złożoną historię, a także, co przyniosą – także w kontekście relacji z Unią Europejską – wspomniane wybory prezydenckie na Ukrainie.
Zapraszam Państwa do wysłuchania tego pasjonującego 20-minutowego wykładu. Wyposażmy się w bieżącą informację i zdobądźmy orientację nie skażoną nacjonalistyczną propagandą.
O Polakach i Ukraińcach opowiada Igor Isajew
Jesteśmy zaabsorbowani sprawami krajowymi: trwa strajk nauczycieli, zbliżają się eurowybory (za nieco ponad miesiąc). Senator Bierecki z PiS właśnie oświadczył, że będzie "oczyszczał swoją wspólnotę narodową z ludzi, którzy nie są godni przynależności do tejże". W autobusie stołecznym aktor Teatru Powszechnego, Ukrainiec z pochodzenia, został pobity przez wykładowcę UKSW za to, że rozmawiał przez telefon po ukraińsku. Kwitnie w Polsce nacjonalizm, ksenofobia, rasizm, antysemityzm, homofobia, etc. Faszyzm.Tymczasem u naszych sąsiadów, na Ukrainie, trwają wybory prezydenckie: odbyła się pierwsza tura, czekamy na drugą. Polacy statystycznie istotnie są uprzedzeni do Ukraińców. Posługują się dwiema kalkami: Bandera i rzeź wołyńska. Ukraina jest wszelako naszym sąsiadem, który pretenduje do wspólnoty europejskiej, i który został napadnięty przez Putina.Polską racją stanu – najwidoczniej kwestionowaną przez obecne nacjonalistyczne władze pisowskie – jest wspieranie Ukrainy w jej wysiłkach modernizacyjnych i budowanie dobrosąsiedzkich stosunków. Po pierwsze ze względów bezpieczeństwa, a po drugie dlatego, że w Polsce mieszka i pracuje znaczna mniejszość ukraińska – imigranci zarobkowi. Po trzecie, bo tak jest przyzwoicie, bo taki kurs przyjęli Kuroń, Geremek i inni, bo wspieraliśmy Pomarańczową Rewolucję i Euromajdan.Zwróciłem się do Igora Isajewa, redaktora naczelnego portalu Ukraińców w Polsce Prostir.pl z prośbą o opowiedzenie, jak obecne relacje naszych społeczeństw wyglądają z jego perspektywy, uwzględniając złożoną historię, a także, co przyniosą – także w kontekście relacji z Unią Europejską – wspomniane wybory prezydenckie na Ukrainie.Zapraszam Państwa do wysłuchania tego pasjonującego 20-minutowego wykładu. Wyposażmy się w bieżącą informację i zdobądźmy orientację nie skażoną nacjonalistyczną propagandą.Przemysław Wiszniewski
Gepostet von Wolność Równość Demokracja am Freitag, 12. April 2019