Ludobójstwo to działania mające na celu wyniszczenie danej grupy etnicznej, czy też religijnej. Wyniszczenie zarówno w fizycznej postaci, a więc za pomocą masowego mordowania przedstawicieli owej grupy, jak i wyrządzenie im trwałej szkody psychicznej. Częścią procesu ludobójstwa jest także zabieranie dzieci składających się na np. naród i przekazywanie ich innemu, by zakłócić lub zniszczyć jego demograficzny rozwój.
Wydarzenia dziejące się właśnie na terenie Ukrainy oprócz charakteru bestialskiej napaści oraz zbrodni wojennych noszą także znamiona ludobójstwa. Ludobójstwo to działania mające na celu wyniszczenie danej grupy etnicznej, czy też religijnej. Wyniszczenie zarówno w fizycznej postaci, a więc za pomocą masowego mordowania przedstawicieli owej grupy, jak i wyrządzenie im trwałej szkody psychicznej. Częścią procesu ludobójstwa jest także zabieranie dzieci składających się na np. naród i przekazywanie ich innemu, by zakłócić lub zniszczyć jego demograficzny rozwój. Zaliczyć można do tego procesu także przesiedlenia, a więc próbę rozproszenia społeczności, by zatraciła ona swoją kulturową tożsamość. Z takimi działaniami mierzy się dziś naród ukraiński. Symbolem tej dziejącej się na naszych oczach tragedii, który zapisał się już w zbiorowej świadomości jest Bucza, a więc podkijowska miejscowość, w której znaleziono ślady masowych egzekucji ludności cywilnej. Precyzyjne sklasyfikowanie tej zbrodni w oparciu o wypracowane kryteria i ewentualna prawna możliwość ukarania sprawców, a także samo zwrócenie uwagi na tragedie ludobójstw zapewne nie byłoby możliwe gdyby nie pewien polski Żyd urodzony w miejscowości Bezwodne, a więc jakieś 500 km od wspomnianej Buczy.
Rafał Lemkin, bo o nim mowa, urodził się w 1900 roku na terenie dzisiejszej Białorusi, ówcześnie zaś Imperium Rosyjskiego. Mimo, że w miejscu w którym zaczynał swoje życie większość osób pytanych o pochodzenie odpowiadało lakonicznie i bez poczucia etnicznej tożsamości „tutejszy”, to jego wkład w ochronę narodów na całym świecie jest ogromny. Zapewne zapisałby się w historii niemal wyłącznie jako zafiksowany na punkcie ludobójstwa wariat, gdyby nie autobiografia wydana już po jego śmierci ukazująca jego spuściznę w nieco szerszej perspektywie.
Młody Rafał Lemkin o prześladowaniach grup narodowościowych i religijnych dowiedział się bardzo szybko, czytając chociażby Quo Vadis Henryka Sienkiewicza, a także wnikliwie ucząc się historii. Bardzo szybko rozbudziło się w nim współczucie, które według niego bezapelacyjnie trzeba wprowadzać w życie, by skrócić dystans między sercem a czynem, żyć ideą, a nie tylko o niej mówić, czy ją odczuwać. Tak zrodziła się w nim misja obrony ludów, która nie mogła mu już dać spokoju. Była to w jego życiu najbardziej logiczna implikacja – konstrukcja logiczna, o której z pewnością usłyszał później na studiach prawniczych. Wszystko to zaś pomimo wszelkich trudności, będących dla niego probierzem siły moralnej, ta zaś mocniejszą od wszelkich potęg tego świata.
Istotnym elementem tożsamości Lemkina jest jego wiejskie pochodzenie. Mimo, że pochodzi z rodziny żydowskiej, dzięki opłacaniu carskich urzędników mogła ona być posiadaczami ziemskimi na wsi, co dla Żydów w Imperium było w tym czasie niemal niemożliwe. Dzięki temu wszystkiemu co poranek budziło Lemkina pianie koguta oraz wdzierające się nieśmiało do jego izby lśniące potoki żywego złota. Lemkin widział gospodarstwo rolne jako kochającą matkę przyjmującą uroczysty popołudniowy pochód bydła i wszelkiej zwierzyny. Przyciskając się do drzewa, słysząc własne bicie serca, wsłuchiwał się w jego sekrety powierzając mu własne. Uważał, że był wspólnym wytworem życiowej energii rodziców i żywiołów przyrody, w której otoczeniu przyszedł na świat. Uważał, że on, inni ludzie oraz zwierzęta są jednością. W wieku 7 lat zadeklarował nawet rodzicom stanowczo, że przechodzi na wegetarianizm. Rodzice oraz realia wsi z początków XX wieku nie były jednak na to jeszcze gotowe. Poczucie jedności ze światem były kolejnym elementem składowym jego tożsamości. Lemkina inspirowali także starotestamentowi prorocy i ich heroizm. Ich słowa paliły jak rozżarzone żelazo. Uważał, że ich słowa przetrwały tak długo i dotarły aż do jego małej wsi z początku XX wieku ponieważ były autentyczne, wypływały z serca oraz, co najważniejsze, poparte zostały czynem. Wspominał Izajasza biegającego nago po ulicy oraz Jeremiasza noszącego zbutwiały pas, którzy chcieli ukazać jak Bóg obnaży Izrael. Imponowało mu jak rzucali wyzwania królom płacąc za to często najwyższą cenę. Motywowały go naglące apele wzywające do moralnej odnowy.
W trakcie swojej młodości Lemkin doświadczył antysemityzmu carskiej Rosji, sam widział i odczuwał więc prześladowania. Co jakiś czas dochodziło do różnych incydentów, w których życie tracił Żyd. Za jego młodości wydarzył się chociażby incydent w Białymstoku, kiedy to motłoch rozpruwał ofiarom brzuchy i napychał je pierzem z rozdzieranych poduszek. Lemkin wiedział już, że przez świat przebiega wielka czerwona linia krwi – od Rzymu i prześladowań czasów Nerona, przez francuskie szubienice doby rewolucji, przez Białystok, aż do Turcji i rzezi ponad miliona Ormian oraz jeszcze dalej…taki obraz świata, jakże prawdziwy i budzący wstyd, miał w głowie Rafał Lemkin.
Lemkin skończył studia prawnicze we Lwowie. Uzyskał tam także doktorat. Wydawał książki poświęcone tematyce zbrodni przeciw ludom. Zastanawiał się, także z prawniczego punktu widzenia, czemu tak wiele przestępstw jak niewolnictwo czy piractwo są zakazane, a eksterminacja całego narodu nadal nie. Myślał także o tym, że często same ofiary lub potomkowie ofiar ludobójstw muszą same dochodzić sprawiedliwości mordując własnoręcznie ich sprawców, a później są oni uniewinnianymi z powodu niepoczytalności. Było dla niego niezrozumiałe, że prawo nie wymyśliło żadnego skuteczniejszego mechanizmu odpowiedzi na tak wielką zbrodnie jaką jest ludobójstwo.
Kiedy był już wiceprokuratorem w Warszawie, zastała go II wojna światowa. Następny, świetnie opisany w autobiografii okres w jego życiu, to okres ucieczki, najpierw jako uchodźca wewnętrzny, później zaś na Litwę, Łotwę i do Szwecji. Czas ten to rozmowy z obcymi napotkanymi ludźmi, jak i znajomymi intelektualistami. O wojnie, polityce, śmierci, losie umęczonego chłopstwa, czy dyktaturze tak łatwo zyskującej poklask. Lemkin dzięki swojej znajomości historii widzi, że niemal nic nie zmieniło się od czasów eksterminującej inne narodu Asyrii jeszcze przed Jezusem, aż do jemu współczesnych. Lemkin piszę w tym momencie, że sumienie ludzkości jest jak sumienie umierającego człowieka, wszystkie grzechy jakie popełnił przychodzą mu do głowy w momencie, w którym nie może ich już odkupić. Podczas ucieczki znajduję się także czas na opis życia żydowskich społeczności – ich wspólnotowości, gościnności, troski o najsłabszych oraz braku lęku przed śmiercią i gotowością na zniesienie okrucieństw jakie właśnie przygotowuje dla nich historia.
Lemkin przedostaję się następnie ze Szwecji do Związku Radzieckiego, a potem z Japonii do Kanady i USA. Opisuje te kraje pod kątem kultury, historii, osobistych wrażeń. Wplata w to wszystko jednak przykłady ludobójstw. Najazdu mongolskiego na Europę i bulwersującego braku jedności średniowiecznej Europy w obliczu tego zagrożenia ze wschodu (bardzo uniwersalna lekcja), prześladowań chrześcijan w Japonii i wielkiego w nich udziału Wielkiej Brytanii oraz Niderlandów, dla których bardziej od ludzkiego życia liczył się ekonomiczny rachunek, a także wiele innych przykładów.
Następnie po przedostaniu się do Stanów Zjednoczonych i trafieniu na Uniwersytet Yale Lemkin robi wszystko, by powiadomić Amerykanów o realnych planach Hitlera. Tłumaczy na język angielski niemieckie rozporządzenia oraz inne akty prawne, w których zawarte są wprost eksterminacyjne plany nazistowskich Niemiec względem Europy. Lemkin prowadzi wykłady, spotkania, jego list trafia także do prezydenta Roosevelta. Wydaję również książkę Rządy Osi w okupowanej Europie. Opisuje ona eksterminacyjny charakter tychże.
Po zakończeniu II wojny światowej i braku wzmianek o ludobójstwie podczas procesu norymberskiego, Lemkin rozpoczyna starania o wprowadzenie konwencji karającej ludobójstwo w ramach ONZ. Prawie połowa jego autobiografii to żmudne (zarówno dla Lemkina, jak i czytelnika) rozmowy z przedstawicielami państw, przedstawianie im argumentów (często skrojonych pod specyfikę danego państwa, jego kultury i historii), rozwiewanie niepewności, tłumaczenie. Zdobywanie sojuszników i odpieranie argumentów przeciwników. Lemkin podkreśla również w książce jak istotną rolę w procesie głosowania nad konwencją odegrały kobiety. Po przegłosowaniu rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ dotyczącego powstania konwencji oraz po późniejszym jej uchwaleniu Lemkin podupada na zdrowiu. By konwencja weszła w życiu wymagana jest odpowiednia ilości ratyfikacji konwencji, a więc prowadzenia ich do porządku prawnego przez państwa-strony.
Lemkin poświęcając się idei przestaje pracować na uniwersytecie. Zaczynają kończyć mu się pieniądze. Jak sam napisał idee są jak starożytne bóstwa, wymagają nieustannych ofiar. Słowa stają się niezwykle prawdziwe. Lemkin pożycza pieniądze od znajomych z Nowego Jorku, by pojechać do Waszyngtonu, a potem pożycza pieniądze od tych z Waszyngtonu by spłacić tych pierwszych. Zostaje wyrzucony z jednego mieszkań za niepłacenie czynszu, a jego ciuchy najpierw zostają mu zarekwirowane, a później oddane przeżarte przez mole i dziurawe. Właśnie tak prezentował się na jednej z sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ broniąc swojej konwencji. Gospodarz kolejnego mieszkania przychodził do niego co noc upominając się o czynsz, Lemkin udawał, że śpi. Właściciel zabrał mu więc koce i wyłączył ogrzewanie, a także zmienił zamki, by Lemkin się przed nim nie zamykał. Lemkin opisuje jak zastawiał drzwi komodą i tylko nasłuchiwał krzyków właściciela lokalu. Podczas sesji ONZ, jego najwięksi wrogowie zawsze tryumfalnie zapraszali go na obiad, ten jednak z godnością ograniczał się do zupy. Wydawał ostatnie pieniądze na korespondencje z przedstawicielami państw mających ratyfikować jego konwencje. Często w dyplomatycznych okrągłych słowach zbywany, nie dawał jednak za wygraną. Dopiął swego, konwencja weszła w życie 12 stycznia 1951 roku. Następnie był jednym z pierwszych, który głośno i wprost nazwał Hołodomor, a więc Wielki Głód na terenie Ukrainy z lat 30. ludobójstwem. W 1951 oraz 1952 nominowały został do Pokojowej Nagrody Nobla. Mimo tego popadał w coraz większą nędze – finansową i zdrowotną. Zmarł w 1959 roku na zawał serca podczas wydawania autobiografii, w jego pogrzebie uczestniczyło siedem osób.
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14–16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl