Gdy pod koniec lat 80-tych XIX wieku umierał Wiktor Hartmann, akwarelista i rysownik, jego przyjaciel, będąc pod wpływem ostatniej wystawy artysty, skomponował dzieło na tamte czasy odkrywcze – zbiór miniatur muzycznych opisujących poszczególne płótna z owego pokazu. “Obrazki z wystawy” były muzycznym opisem tego, co kompozytor widział na oczy.
Zainspirowany dziełem Musorgskiego, postanowiłem i ja skreślić swoje własne obrazki. Obrazki z Polski. Mógłbym nawet wykorzystać tytuły poszczególnych utworów, bo one doskonale by pasowały do mojej wizji obecnego państwa, na przykład – “Gnom”, albo “Kłótnia dzieci w parku”, albo “Samuel Goldenberg i Szmul”. Albo wręcz najmocniejszy, czyli “Bydło”. Zrezygnowałem jednak z tak prostego i oczywistego zabiegu, pozostawiając czytelnikom dobór własnych tytułów poszczególnych obrazów. Musorgski każdy utwór przedzielił charakterystycznym i bardzo znanym motywem muzycznym, nazwanym “Promenadą”, ilustrującym przechodzenie do kolejnej sali ekspozycji. Zapraszam więc do mojej prywatnej galerii sztuki.
Obrazek I, czyli metamorfoza Jakiego.
W sieci widzę jedną, wielką bekę z Jakiego i z jego znajomości Warszawy. Momentami to nawet zabawne, ale jeśli Koalicja Obywatelska w ten sposób chce pokonać kandydata Zjednoczonej Prawicy, to słabo to widzę. Prowadzenie wyłącznie negatywnej kampanii, lub co gorsza, pokazywanie Trzaskowskiego jako warszawiaka z dziada pradziada z tak zwanego dobrego domu, to powtórka jako żywo z kampanii Prezydenta Komorowskiego. Jak na razie poczynania Trzaskowskiego przypominają mi tamtą lekcję i to póki co – nieodrobioną. Warszawa to przecież miasto przyjezdnych i napływowych mieszkańców z różnych stron Polski, a pojęcie “warszawiak” to już określenie bardzo względne. Ponoć kandydat Koalicji sam sobie organizuje kampanię i jeśli to prawda, to wszystko zdarzyć się może.
Tymczasem Jakiemu należy wypominać jego nagłą metamorfozę, którą od kilku dni prezentuje w mediach. A tu nagle jest za in vitro, a tu nagle za miastem otwartym i równym dla wszystkich. Ale jeszcze w 2014 roku w wywiadzie dla jednego z portali internetowych mówił, że Warszawa nigdy nie będzie lewacka i gejowska, i kazał palić znaną instalację artystyczną na Placu Zbawiciela, jednoznacznie się kojarzącą z wolnością przekonań. Niebawem dowiemy się, że Patryk Jaki będzie rowerzystą w koszulce w kolorach tęczy, że jest wege i popiera aborcję. A co z układami Jakiego w Opolu i z tym, co zrobił z gminą Dobrzyń Wielki? Jako prezydent Warszawy może przecież zrobić to samo z gminami podwarszawskimi. Jakiego trzeba pytać o te wszystkie sprawy, o etatyzm, będący filozofią rządów prawicowych, o to co zrobi z ustawą reprywatyzacyjną, o to jak będzie zarządzał metropolią, wreszcie o jego kontakty ze skazanym za podpalenie kukły Żyda Piotrem Rybakiem oraz o finansowanie z funduszy unijnych konwencji Solidarnej Polski, a nie żartować z jego marnej wiedzy z topografii stolicy. A nade wszystko trzeba pokazywać, co duet Trzaskowski/Rabiej zrobią z Warszawą i jak odsuną od siebie nawalanie PiSu w PO w sprawie kamienic.
Powiedzcie Trzaskowskiemu, żeby po krakowsku nie ścibolił kasy na dobrych speców od politycznego PR-u, bo inaczej Warszawa będzie drugim Opolem. A tego raczej byście nie chcieli, prawda?
Promenada № 1
Chcesz normalnej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – doceniaj przeciwnika.
Obrazek II, czyli jak niezależne media są niezależne tylko z nazwy.
Od wielu, wielu miesięcy Platforma Obywatelska wraz z sympatykami tej partii organizuje spotkania polityków PO (i nie tylko polityków) z mieszkańcami wszystkich regionów Polski, pod wspólną nazwą Klubów Obywatelskich. Na spotkania te przychodzi naprawdę sporo ludzi. Widać, że wyborcy takich spotkań potrzebują. Ale nie widziałem w żadnej telewizji, tak zwanej niezależnej, ani jednej relacji, choćby skrótowej z jakiegokolwiek Klubu. Zamiast tego od kilku dni epatowany jestem fragmentami ze spotkań polityków obozu rządzącego. Widziałem nawet mapkę Polski upstrzoną miejscami gdzie można ich spotkać. Nigdy takiej mapki nie widziałem dotyczącej Klubów Obywatelskich.
Oczywiście, brak informacji w mediach można uznać za słabość Platformy (krytycy tej partii wszystko uznają za jej słabość), ale nie przekonuje mnie to nawet w części, gdyż rolą mediów jest informowanie o wszystkich wydarzeniach. Nie mówię tu rzecz jasna o mediach rządowych i prorządowych.
Jako żywo ta sytuacja przypomina mi rok 2015, kiedy to jedna z niezależnych telewizji grzała temat nagranych u Sowy polityków, którzy przy winie i ośmiorniczkach opowiadali sobie jakieś bzdety, kompletnie bez znaczenia. Jakie to były bzdety, widać od trzech lat, patrząc na obóz rządzący. Ośmiorniczki u Sowy funta kłaków nie były warte, ale walnie przyczyniły się do tego, co mamy dzisiaj. Nie bez pomocy mediów właśnie.
Oglądając to wszystko mam czasami nieodparte wrażenie, że ta często mocno manifestowana niezależność z niezależnością tak naprawdę ma niewiele wspólnego.
Promenada № 2
Chcesz normalnej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – uderz się czasem w głowę, zanim uderzysz gdzie indziej.
Obrazek III. Niepełnosprawni.
Znajomy polityk partii opozycyjnej zapytał mnie ostatnio: co sądzisz o działaniach PiS w sprawie protestujących w Sejmie? Odpowiedziałem: nie wiem, co o tym sądzić. No bo tak – jest oczywistym, że niepełnosprawni to nie jest jakaś znacząca grupa społeczna. Nie mają takiej siły przebicia jak górnicy, kolejarze czy rolnicy (w państwie PiS o strategicznym znaczeniu). Nie jest to też główna grupa, która wspomaga się programem 500+ (miliardy wydawane bez limitu dochodowego trafiają do innych grup społecznych, głównego elektoratu PiS). Jest też oczywiste, że koszty związane z żądaniami niepełnosprawnych są spokojnie do udźwignięcia w państwie, które jest państwem mlekiem i miodem płynącym, i w którym politycy partii rządzących z troską pochylają się nad losem słabszych. To wszystko prawda. Jednak sprawa ta śmierdzi. Bo albo stan polskiej gospodarki jest marny i na nic ją już nie stać, albo jest marny, ale na tyle jeszcze dobry, żeby przeczekać do wyborów i rzucić wtedy którejś ze znaczących grup społecznych naprawdę jakieś wielkie wow! Coś na kształt 500+, tylko w inny obszar. Jedyna taka oczywista grupa, to emeryci. Ogłoszenie programu 500bis dla emerytów, to byłoby coś, co mogłoby dać upragnione zwycięstwo Kaczyńskiemu, a na to potrzeba kolosalnych funduszy. Tu się kółko zamyka, co powoduje, że niepełnosprawni idą w odstawkę.
Wszystko “fajnie”, ale granie niepełnosprawnymi, i to w sytuacji, kiedy jeszcze nie tak dawno samemu biło się tym w przeciwnika, to de facto granie na własną polityczną śmierć. Od siebie dodam – oby jak najszybszą. PR-owo, PiS rozgrywa ten spór beznadziejnie i wręcz niesmacznie, posługując się metodami dla każdego polityka niedopuszczalnymi.
Zatem odpowiadając znajomemu: nie wiem w co gra Kaczyński, zakładając oczywiście, że to wielki strateg i wie w co gra. Bo nie podejrzewam przecież, że najzwyczajniej w świecie pogubił się w tym wszystkim jak dziecko we mgle. A może jednak pogłoski o jego zmyśle szachisty są po prostu przesadzone?
Promenada № 3
Chcesz normalnej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – pytaj bez ustanku, co Kaczyński ma zamiar zrobić w sprawie niepełnosprawnych.
Obrazek IV, czyli jak pokonać PiS, kłócąc się bez przerwy we własnym obozie.
Oficjalnie zostałem fanatykiem PO. Inny użytkownik Twittera, przedstawiający się jako dr habilitowany nauk ekonomicznych i wykładowca akademicki odniósł się do mojego komentarza tymi słowy: “ty masz swoje zdanie, a ja mam wiedzę”, czyli mówiąc inaczej – jestem głąb. Po czym dostałem od obu panów bana. Za co? Ano za to, że nie uważam, iż politycy Platformy to złodzieje, którzy ukradli ludziom pieniądze z OFE. Dodam od razu – długo gryzłem się z myślami, gdy rząd Tuska przeprowadzał tę operację, ale zwyciężył u mnie zwykły rozsądek. Poza tym jestem wyczulony na stosowanie adekwatnych słów do danej sytuacji. Nazywanie Tuska i Rostowskiego złodziejami, to przejaw chorobliwej nienawiści i infantylności. Tak wyglądają dzisiaj dyskusje w szeroko pojętym obozie opozycyjno-liberalnym. Do głowy by mi nie przyszło banować kogoś z tej strony Twittera tylko dlatego, że ma inne zdanie niż ja. Ale część internautów uważa, że aby wygrać z PiS trzeba najpierw skłócić się ze sobą, aby… No właśnie, aby co? Aby ulżyć swoim ambicjom? Pokazać za wszelką cenę kto tu ma rację? Ci wojujący liberałowie często mylą oportunizm polityczny z realizmem i krytykują główną partię opozycyjną właściwie za wszystko. Powstała nawet taka moda na krytykowanie PO za całokształt. Krytykuje PiS (co jest zrozumiałe), krytykuje lewica (po co?), krytykuje Kukiz (oczywiste, bo Kukiz to przystawka PiS), czasami też PO krytykuje Nowoczesna, choć od powstania Koalicji Obywatelskiej w zasadzie się to nie zdarza. Słuchając tych głosów psioczenia z liberalnej strony, niezmiennie pytam – jaki jest tego cel? Przecież jeśli nie podoba ci się Platforma, bo stała się blaszaną konserwą, głosuj i wspieraj innych: SLD, Basię Nowacką, Razem, Ruchy Obywatelskie i Kobiece, Nowoczesną, PSL, wreszcie głosuj na PiS. Co ci przeszkadza strategia PO, skoro jej nie trawisz? Możesz jeszcze przyłączyć się do Wojtka Jabłońskiego i zakładać z nim jego eNPe (mam nadzieję, że wiesz, co robisz). Masz wolny wybór, do cholery! Po co zatruwasz sobie życie i innym?
Platforma stała się dzisiaj uosobieniem wszelkiego zła do tego stopnia, że nawet Marta Lempart, którą głęboko szanuję za jej działalność publiczną, porównuje PO do narodowców a Ujazdowskiego do Międlara! Czy doszliśmy już do granicy absurdu, czy jeszcze granica ta jest przed nami? Marta wspomina o doświadczeniach nienawiści, z którymi się spotyka, ale przecież tej nienawiści nie doznaje od Platformy. Mimo to, to ta właśnie partia jest siedliskiem najgorszych cech. Halo! To PiS rozwala Polskę a nie Platforma! To od PiSu doznajesz przejawów nienawiści, Marto, nie od PO. Innym przejawem swoistej filozofii przeciwników Platformy w obozie liberalnym jest chęć głosowania na Kukiza, bo przecież Kukiz’15 to bardzo liberalna ferajna, zapewne dlatego, że razem z PiS głosowali za rozpieprzeniem trójpodziału władzy oraz za bardzo liberalną przecież ustawą ograniczającą handel w niedzielę. Ale to o Platformie mówią, że jest antyliberalna. Więc jak to jest, niektórzy stoją już przed ścianą absurdu, czy jeszcze do niej zmierzają? Ta ekwilibrystyka moralna mnie doprawdy zadziwia bardzo.
W niedawno udzielonym Przemysławowi Szubertowiczowi wywiadzie dla Wyborczej, Grzegorz Schetyna powiedział: „Sądzę, że koalicja od Nowackiej do Ujazdowskiego jest możliwa, i że każdy demokrata się w niej zmieści”. Polecam tę rozmowę, zwłaszcza, że przeczytałem w niej wszystko to, o czym piszę od miesięcy w swoich felietonach. Dla mnie osobiście to budujące, bo dokładnie tak jak szef PO (i wiem, że cała ta partia) sądzę, że jedynym sposobem pokonania PiS jest budowa jak najszerszej koalicji wyborczej, choćby nawet zjednoczonej wokół kilku wspólnych spraw. Szukać trzeba tego, co dzisiaj łączy, a nie wiecznie tkwić w historii i rozpamiętywać to, co Platforma zrobiła źle. Przyszłość jest dla mnie ważniejsza, nie przeszłość, dodam – wcale nie taka znowu tragiczna.
Promenada № 4
Chcesz normalnej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – pamiętaj: “Kiedy szaleje sztorm na morzu, marynarze nie dyskutują o tym, że każdy powinien mieć tę samą kajutę, bo tak jest sprawiedliwie, tylko ratują statek”. Myśl ta, autorką której jest jedna z twitterowiczek, idealnie pasuje do puenty powyższych rozważań.
Obrazek V, czyli wizja świata według Zjednoczonej Prawicy.
Zjednoczona prawica polska w tym w szczególności pan Zbyszek widzi świat jednobiegunowo – karać, karać, karać. Dlatego pan Zbyszek wymyślił kolejną reformę kodeksu karnego, dziecinnie nazwaną klapsem penitencjarnym. Ów klaps ma polegać na tym, że zniesie się karę w zawieszeniu w zamian za 15-dniową karę więzienia. Nic to, że ośrodki przymusowego ograniczenia wolności są już w Polsce zajęte w 93-95% i stanowią jedną z najwyższych zajętości w Europie, nic to, że dla tysięcy ludzi, którym przydarzy się jakiś jeden jedyny błąd w życiu, więzienie to będzie psychiczny koszmar, nic to w końcu, że koszty osadzenia więźnia nie są małe. Nic to. Ważne, że jeden człowiek, ogarnięty szaleńczą manią prześladowczą, może uzewnętrznić prawdziwe oblicze tej władzy, czyli opresję i represję. Bo polska prawica socjalno-narodowa represyjność i opresyjność ma w genach. Sprawa mogłaby być nawet śmieszna, ale wyobraźmy sobie siebie jako kierowcę auta, który w nieumyślny sposób (nieuwaga, zmęczenie, zwykłe gapiostwo) doprowadza do wypadku, w wyniku którego ktoś inny ponosi uszczerbek na zdrowiu. Od odpowiedzialności cywilnej chroni cię ubezpieczenie OC, ale nie chroni ono od odpowiedzialności karnej. W normalnym państwie demokratycznym zakłada się, że człowiek dotąd niekarany, któremu przydarza się taka sytuacja dostaje od państwa drugą szansę, którą może być wyrok w zawieszeniu. Normalne państwo prawa zakłada, że obywatel może popełnić błąd w sposób całkowicie przypadkowy. Tak jest w państwie normalnym, ale nie w państwie PiS. W państwie PiS zwykły, szary obywatel ma się ciągle bać władzy. Ma się jej bać nawet jak śpi, bo i podczas snu zdarzyć się przecież mogą rzeczy niewłaściwe. Bo strach obywatela jest sednem filozofii tej władzy. Taką Polskę sobie budujesz, drogi obywatelu.
Z drugiej strony ów klaps nie przeszkadza władzy robić sobie z prawa papier toaletowy. Nie przeszkadza codziennie łamać Konstytucję, nie przeszkadza brać udziału w coraz to nowych aferach i nie przeszkadza brać udziału w gigantycznej korupcji politycznej, na skalę dotąd w Polsce niespotykaną (a jak tam, panie Zbyszku, sprawa finansowania konwencji Solidarnej Polski z funduszy unijnych?). Dlaczego? Bo taka jest filozofia rządów polskiej socjal-prawicy. Bo taka jest filozofia rządzenia Jarosława Kaczyńskiego. Jego władza ma być bezkarna, obywatel ma być karany przykładnie.
Pociesza mnie w tym całym szaleństwie fakt, że wszystkie te pomysły pisze pan Zbyszek dla siebie i swoich politycznych kumpli. Niebawem normalna Polska skorzysta z tych rozwiązań, rozliczając was, panie i panowie, z tego bezprzykładnego rozwalania państwa. Bo żadna władza nie jest wieczna.
Promenada № 5
Chcesz demokratycznej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – odsuń szaleńców od władzy i to czym prędzej.
Obrazek VI, czyli jak głęboko tkwimy w PRL.
Czytam tweet profesora Glinskiego, który pan wicepremier od drogich kolekcji był łaskaw skierować do Opozycji: “Powstał specjalny zawód specjalistów od czarnego PR i nagonek medialnych. A jeżeli tacy profesjonaliści mają dzieci, czy mogą im spojrzeć w oczy? – Tatusiu, co robisz w pracy? -Nic, syneczku. Codziennie oczerniam uczciwych ludzi za pomocą kłamstw i insynuacji”. Normalnie majstersztyk epoki gierkowskiej i kurna nostalgiczna łza mi się zakręciła w gałce ocznej. Brakuje nam tu jeszcze tweet marszałka Karczewskiego, który w podobnym tonie pisał o tym, jak to władza PiS pracuje dla dobra Polaków i Polski, aby żyło nam się wszystkim dostatniej (bo przez osiem okrutnych lat rządów Platformy Obywatelskiej…). Nie dziwmy się tej melancholijnej tęsknocie za PRL w wykonaniu obecnej władzy, wszakże większość polityków PiS i przystawek wprost się z niej wywodzi, a i ichny elektorat z rozrzewnieniem wspomina tamte czasy. No i dla Kaczyńskiego Gierek był wielkim polskim patriotą. W końcu nie strzelał do ludzi na ulicy, co kwalifikuje go do tego zaszczytnego miana.
Ale co się dziwić politykom i wyborcom obozu prawicy, po drugiej stronie podobne zachowania znaleźć można. Pani I Prezes Sądu Najwyższego tak tłumaczy zwołanie pierwszego posiedzenia całkowicie niekonstytucyjnej nowej Krajowej Rady Sądownictwa: „Ważąc racje i możliwości ewentualnej poprawy tych rozwiązań prawnych, uznałam, że najmniej dolegliwym wyjściem z tej sytuacji będzie zwołanie KRS”. Przypomnę, że Ryszard Petru też kiedyś widział zielone światło w tunelu… Dodam od razu – uważam, że Pani Prezes, profesor prawa, nie powinna była tego posiedzenia zwoływać, zostawiając w rękach Kaczyńskiego i spółki dalsze działania w tej sprawie. Zwołując to posiedzenie dała pretekst i poważny argument prawny do obrony konstytucyjnym wichrzycielom w przyszłych procesach dotyczących łamania Ustawy Zasadniczej. Prawdę mówiąc od początku miałem obawy, co do takiego zachowania Pani I Prezes, zwłaszcza po “przypadkowej” decyzji wzięcia udziału w niekonstytucyjnym iwencie u pana prezydenta parę miesięcy temu. Może jednak czas odpocząć, Pani Prezes? Jaką gwarancję mają wolni obywatele, że podejmując decyzję o ważności sfałszowanych przez władzę wyborów, nie uzna Pani, że i w tej decyzji widzi Pani jakiś kolejny kaganek nadziei?
I ostatnia rzecz, która mnie poraża. Według sondażu przeprowadzonego kilka dni temu 40% społeczeństwa (aż 40%!) jest za wprowadzeniem wymyślonej przez Morawieckiego „daniny solidarnościowej”, czyli kolejnego podatku na sfinansowanie postulatów osób niepełnosprawnych. To dramatyczna informacja, bo oznacza, że żyjemy w społeczeństwie ogarniętym peerelowskim socjalizmem i to w XXI wieku, do czego wystarczyły tylko 3 lata rządów PiS. 40% społeczeństwa godzi się na dodatkowe opodatkowanie mimo tego, że władza codziennie robi ich w osła, fundując sobie życie jak w Madrycie. Nie robi wrażenia na 40 procentach obywateli Polska Fundacja Narodowa, rejs za 20 baniek wokół Ziemi, śpiewające ławki na 100-lecie Niepodległości za ponad 4 miliony, strzelnice w każdym powiecie, tajemnicza spółka Solvere i jeszcze bardziej tajemniczy majątek prezesa ukryty w spółce Srebrna. Nie robi wrażenia ochrona zwykłego posła za kolejne 1,5 bańki rocznie, przelanie pół miliarda złotych na konto Czartoryskich za kolekcję, która i tak była nie do ruszenia z Polski i nie robi wrażenia zwiększenie budżetu kancelarii Sejmu, Senatu i prezydenta. Nawet obnażenie wysokich, nigdy dotąd niestosowanych nagród oraz wynagrodzeń samorządowców Zjednoczonej Prawicy wprost ze spółek skarbu państwa nie robi wrażenia na tej grupie społeczeństwa. Zamiast żądać od polityków opamiętania, faktycznej roztropności w wydatkach i zwykłej prostej gospodarności połączonej z oszczędzaniem, 40% społeczeństwa woli kolejny podatek, uwalniając tym samym rzeczonych polityków od odpowiedzialności. Drodzy obywatele czterdziestoprocentowi – jeśli sądzicie, że ową daninę zapłacą najbogatsi, wyjaśniam: najbogatsi dlatego są najbogatsi, bo w ogóle nie płacą podatków w Polsce, gdyż nie są rezydentami. Podatek ten zapłaci polska klasa średnia, o ile w ogóle jeszcze ta klasa gdzieś jest.
Ta sprawa najbardziej do mnie krzyczy, jakim w istocie zagubionym i rozchwianym społeczeństwem jesteśmy. I nie jest to wcale śmieszne.
Promenada № 6
Chcesz normalnej, bogatej Polski, nowoczesnej, silnej, liczącej się w świecie i otwartej na różne nurty – odsuń od rządzenia tych zramolałych polityków obecnej władzy, a od nowej zażądaj głębokiej reformy edukacji, aby obowiązkowymi przedmiotami na wszystkich poziomach nauczania szkolnego była ekonomia, politologia i edukacja seksualna. Bo tylko dobrze wyedukowana seksualnie młodzież nigdy więcej nie dopuści średniowiecza do władzy w tym biednym, zmanipulowanym i uciemiężonym kraju.
Czego sobie i państwu (wkrótce) życzę.