Wczorajsza konferencja prasowa Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca i dziwnie milczącego Janusza Palikota poruszyła media – w komentarzach przewija się ton- Kwaśniewski wrócił, powstaje silny blok centrolewicowy, Europa Plus to nowa siła, która może zmienić polską scenę polityczną .
Jakbyśmy zapomnieli, że to wg ostrożnych obliczeń czwarta próba byłego prezydenta włączenia się w bieżącą politykę. We współpracy z nim Marek Borowski porzucił SLD i zorganizował własną partię socjaldemokratyczną. Na bazie tegoż samego poparcia Jerzy Hausner i Marek Belka zaangażowali się w Partię Demokratyczną. To także Kwaśniewski był patronem bloku Lewica i Demokraci, który umarł w jakiejś kawiarni śmiercią niesławną. W poprzednich próbach opierał się na grupach znaczących polityków lewicy i centrum, ze sporym zapleczem w strukturach – lecz gdy okazywało się, że inicjatywa nie ma szans na 20-30% poparcia, patronat b. prezydenta słabł i zanikał.
Obecna inicjatywa wydaje się już na starcie słabsza od poprzednich – nieprzewidywalny Janusz Palikot jest znakomitym partnerem w destrukcji, niewiele ma jednak zalet takich jak np. stabilność czy lojalność, niezbędnych przy obliczonym na lata procesie budowania formacji, a nie na kilkumiesięczną kampanię outdoorową.
Europa Plus opiera się na Marku Siwcu, przedstawionym jako playmaker nowego ruchu, wyciszonym (na jak długo?) Palikocie i wezwanym na konferencji z nazwiska Kaliszu, którego hamletyzowanie w sprawie współpracy z Ruchem Palikota trwa dokładnie odtąd, odkąd istnieje inicjatywa polityczna przedsiębiorcy z Biłgoraja.
W perspektywie krótkoterminowej wczorajsza konferencja to porażka Aleksandra Kwaśniewskiego. Brak Leszka Millera podważa tezę o zdolności łączenia i jednoczenia b. prezydenta. Jakby inicjatywy nie nazywać, Kwaśniewski poparł wczoraj Ruch Palikota w rywalizacji z SLD. W perspektywie dłuższej – przy nieuchronnie czekających nas kontrowersyjnych posunięciach lidera ruchu własnego imienia, Kwaśniewski i Siwiec albo wycofają się rakiem z inicjatywy, albo – jeśli będą mocno zdeterminowani – wystawią listy Europa Plus bez Palikota.
Już wczoraj dały się wychwycić pewne rozbieżności – nazwa listy (nieprzesądzona wg JP), przynależność do międzynarodówki ( Kwaśniewski i Siwiec mówią o socjalistach, Palikot o mitycznych jak dotąd federalistach)
Dla Palikota w krótkoterminowo wczorajsza konferencja to wielki sukces. Przerywa złą passę, dodaje mu politycznej wiarygodności, której posiadał już chyba jedynie śladowe ilości. Długoterminowo – nie wydaje się, by taka perspektywa zaprzątała mu zbytnio umysł.
Europa Plus ma dwóch przeciwników, których lekceważyć nie może – Donalda Tuska, który nie da się bez walki wypchnąć z centrum sceny politycznej – tego Kwaśniewski już doświadczył przy swoich poprzednich „powrotach”. I Leszka Millera, który długo jeszcze, mimo braku uroku jaki ma Kwaśniewski, będzie swoim uporem, systematycznością w działaniu i przewidywalnością przekonywał, ze jest lepszym wyborem od wszelkich nowinek.
Naprzeciw Europa Plus z jednej strony stoi aparat trzymania się władzy PO, sprofesjonalizowany przez lata rozmontowywania wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeń dla własnej dominacji, z drugiej strony sprawny i zaprawiony w politycznych bojach Miller. Za sobą mają niezweryfikowaną w praktyce od lat popularność Aleksandra Kwaśniewskiego oraz pospolite ruszenie Ruchu Palikota z nieco szalonym regimentarzem na czele. To chyba nie wystarczy.