Niecierpliwie wyczekiwane wybory parlamentarne na Słowacji już za nami. Ich wyniki w pewnym stopniu przypominają sytuację polskiej lewicy w wyborach z 2015 roku. Igor Matovič, desygnowany na nowego premiera, wraz ze swoją partią protestu Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OĽaNO), to niewątpliwi zwycięzcy wyborów. Partia uzyskała 25,02% poparcia.
Wybory przyniosły co najmniej dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, po 14 latach dominacji socjaldemokratycznej partii Kierunek – Socjalna Demokracja (Smer-SD), której działalność ma powiązania z korupcją i klientelizmem w kraju, jej rządy prawdopodobnie dobiegają końca.
Po drugie, w przeciwieństwie do wszystkich prognoz, prawicowi ekstremiści z Partii Ludowej – Nasza Słowacja (L’SNS) nie osiągnęli dobrego wyniku. Jednak ostateczny rezultat wyborów jest także dużym rozczarowaniem dla słowackich liberałów.
Liberalny proeuropejski sojusz partii Postępowa Słowacja (PS) z ugrupowaniem Razem – Demokracja Obywatelska (Spolu), współzałożony przez obecną prezydent Zuzanę Čaputovą, nie osiągnął wymaganego progu siedmiu procent poparcia i nie wszedł do parlamentu. Co to wszystko oznacza dla przyszłej formacji rządu?
Matovič wygrywa
Chociaż już ostatnie przedwyborcze sondaże wskazywały na znaczny wzrost poparcia dla OĽaNO, to tak widoczna przewaga ugrupowania w dniu wyborów była sporym zaskoczeniem. Dzięki uzyskanym 25,02 procentom głosów ruch zapewnił sobie 53 mandaty w 150-osobowym parlamencie. Socjaldemokraci, którzy utrzymywali wiodącą pozycję w sondażach wyborczych, zajęli drugie miejsce, wyraźnie przekraczając próg wyborczy o prawie siedem punktów procentowych.
Obserwatorzy zgadzają się co do tego, że partia protestu OĽaNO skorzystała zarówno na dobrze prowadzonej kampanii, poświęconej przede wszystkim walce z korupcją, jak i na osobowości lidera partii, Igora Matoviča. Był on bowiem w stanie skupić na sobie uwagę mediów dzięki nietypowo prowadzonej komunikacji.
Wzrost popularności OĽaNO został zapoczątkowany pod koniec stycznia, kiedy to Matovič odwiedził luksusową willę byłego socjaldemokratycznego ministra finansów i transportu Jána Počiatka na Lazurowym Wybrzeżu i przymocował na bramie napis „Własność Republiki Słowackiej”.
Według Matoviča, nie jest możliwe, by Počiatek legalnie zarobił wystarczającą ilość pieniędzy umożliwiającą mu zakup posiadłości w tak prestiżowej lokalizacji. Wideo i zdjęcia willi w Cannes szybko rozprzestrzeniły się za pośrednictwem sieci społecznościowych.
Skupienie się na systematycznej walce z korupcją okazało się podstawą zwycięstwa Matoviča. Swoimi obietnicami, które inne partie często opisywały jako populistyczne, Matovič przekonał do siebie nie tylko wielu dotychczas niegłosujących wyborców, ale także kilku zwolenników prawicowej partii ekstremistycznej L’SNS. Ugrupowanie to uzyskało zaledwie o trzy mandaty parlamentarne więcej w stosunku do ostatniego okresu legislacyjnego, co jest wynikiem znacznie poniżej oczekiwań członków L’SNS.
Proeuropejscy liberałowie wypadają z gry
W przededniu wyborów członkowie partii i zwolennicy liberalnej koalicji PS – Spolu zostali poddani prawdziwej emocjonalnej huśtawce. Po opublikowaniu pierwszych sondaży powyborczych wszystko wskazywało na to, że proeuropejski sojusz zdobędzie trzecie miejsce i wyprzedzi radykalny L’SNS. Jednak już w kilka godzin później stało się jasne, że koalicja nie wejdzie do parlamentu. Uzyskując 6.96% głosów nie zdołała osiągnąć wymaganego progu 7%.
Koalicja PS – Spolu była drugą najsilniejszą siłą w Bratysławie i zyskała największe poparcie wśród Słowaków mieszkających za granicą. We wszystkich pozostałych regionach jej wynik plasował się jednak poniżej wymaganych siedmiu procent, a niekiedy nawet poniżej pięciu procent.
Chociaż liberalna koalicja otrzymała więcej głosów niż centrowa partia Dla Ludzi (Za ľudí) (5,77%) oraz liberalna ekonomicznie i nieco eurosceptyczna Wolność i Solidarność (SaS) (6,22%), to ostatecznie nie będzie ona miała swojej reprezentacji w parlamencie – po części z powodu przyjętej niezbyt nieskutecznej strategii w kampanii wyborczej.
„Postępowa Słowacja znalazła się na celowniku zrealizowanej z rozmachem anty-kampanii. Nawet inne partie demokratyczne potępiły ją za skrajny liberalizm”, powiedziała Zuzana Kepplová, dziennikarka słowackiej gazety „SME”.
Krytyka wymierzona w PS nadeszła w znacznym stopniu ze strony partii OĽaNO, która wytknęła jej promowanie przyjęcia przez państwa członkowskie Unii Europejskiej systemu kwotowego dla osób ubiegających się o azyl. Kwestia migracji w dalszym ciągu pozostaje drażliwym tematem na Słowacji.
Niektórzy obserwatorzy zwracają uwagę, że PS – Spolu i partia Dla Ludzi byłego prezydenta Andreja Kiski zdobyłyby wspólnie ponad 10% głosów. Jednak ugrupowania te nie wykorzystały tej szansy.
Lider PS, Michał Truban, stwierdził, że w nadchodzących dniach jego partia będzie intensywnie zastanawiać się, jakie kroki podjąć dalej. Dodał, że ugrupowanie zamierza kontynuować pracę na rzecz przyszłości Słowacji. Sam Truban nie chce już jednak ubiegać się o pozycję lidera partii.
Warto również nadmienić, iż po raz pierwszy w historii żaden przedstawiciel mniejszości węgierskiej nie będzie reprezentowany w słowackim parlamencie. Dwie węgierskie partie etniczne, które reprezentują interesy mniejszości węgierskiej, otrzymały łącznie tylko około sześciu procent. Żadna z nich nie przekroczyła wymaganego progu pięcioprocentowego.
Jaka koalicja jest możliwa?
Igor Matovič, niekwestionowany zwycięzca wyborów, sam określa się mianem polityka „konserwatywnego i liberalnego ekonomicznie z silną wrażliwością społeczną”. Podkreśla, że jego ruch nie popiera związków partnerskich ani adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.
Nie należy się po nim również spodziewać działań na rzecz zmian w polityce migracyjnej. Matovič zaznaczył, że w przypadku Słowacji jego partia skupi się przede wszystkim na naprawie fundamentów rządów prawa.
Boris Kollár, którego konserwatywno-populistyczna partia Jesteśmy Rodziną (Sme rodina) stała się trzecią najsilniejszą siłą polityczną w kraju, uzyskując 8,24% poparcia, również zdecydowanie odrzuca reformy liberalne, w tym dążenie do zalegalizowania związków partnerskich. Partia Kollára, która podobnie jak OĽaNO jest trudna do sklasyfikowania pod względem ideologicznym, mogłaby stać się drugim najsilniejszym członkiem możliwej koalicji.
Matovič ogłosił, że będzie negocjował ze wszystkimi stronami, które wcześniej wypowiedziały się przeciwko współpracy ze Smer-SD. W szczególności wymienił Jesteśmy Rodziną, Dla Ludzi i SaS. Teoretycznie mógłby uzyskać większość parlamentarną w liczbie 76 mandatów przy wsparciu dwóch z wymienionych partii.
Niemniej jednak, szef OĽaNO stwierdził już wcześniej, że woli utworzyć czteropartyjną koalicję, aby móc skutecznie lobbować za zmianami w konstytucji. Mając konstytucyjną większość 90 głosów, Matovič chciałby wprowadzić między innymi postępowania sprawdzające sędziów.
Pozostaje pytanie, jak stabilna może być taka czteropartyjna koalicja. Podobnie jak Igor Matovič, Boris Kollár jest uważany za partnera raczej nieprzewidywalnego.
Przykładowo, jego partia Jesteśmy Rodziną poparła ustawę wprowadzającą 13-tą emeryturę, którą socjaldemokraci przeforsowali zaledwie cztery dni przed wyborami parlamentarnymi. Niektóre partie opozycji demokratycznej uznały ten krok za przejaw korupcji wyborczej.
Matovič wierzy jednak w sukces prowadzonych obecnie negocjacji koalicyjnych i obiecuje, że przyszła koalicja będzie stabilna nawet w obliczu możliwego sporu o podstawowe wartości.
Nowo wybrany premier Słowacji stawia sobie za cel pokazanie wyborcom, że może doprowadzić do upragnionej „zmiany” w słowackiej polityce, udowadniając, że właśnie on jest w stanie zerwać głęboko zakorzenione powiązania między polityką a słowackimi oligarchami.
Artykuł ukazał się pierwotnie w j. angielskim na: https://fnf-europe.org/2020/03/04/parliamentary-elections-in-slovakia-protest-party-wins-liberals-not-in-parliament/
Przełożyła Olga Łabendowicz