Co pan, jako były minister zdrowia, czuł, gdy obserwował konflikt pomiędzy Bartoszem Arłukowiczem a Porozumieniem Zielonogórskim?
Najbardziej niepokoiło mnie to, że setki tysięcy pacjentów nie miało dostępu do swoich lekarzy. Do lekarzy, którym zaufali. To dramatyczna sytuacja.
Wina leżała po stronie lekarzy czy ministerstwa zdrowia?
Nie uczestniczyłem w negocjacjach, więc trudno mi ocenić, która strona prowadziła do konfrontacji. Najważniejsze było to, żeby znów otworzyć gabinety i dobrze, że tak się stało. Zawarte porozumienie nie rozwiąże jednak podstawowych problemów służby zdrowia, pakietu kolejkowego czy pakietu onkologicznego. To wymaga poważniejszych działań, uregulowania ustawowego.
Osiągniecie porozumienia w tym terminie jest przejawem słabości czy siły Bartosza Arłukowicza?
Bartosz Arłukowicz na tym konflikcie zyskał osobiście. Udało mu się wytworzyć wrażenie, że stoi po stronie pacjentów przeciwko lekarzom, którzy dbają o własny interes. Natomiast stracił rząd, Polacy zwrócili uwagę na chaos w opiece zdrowotnej, do debaty publicznej wróciły nierozwiązane problemy służby zdrowia.
Lewicowi politycy powinni bić brawo, kiedy minister zdrowia zarzuca lekarzom, że porzucili swoją misję i stali się biznesmenami.
To jest tak, że obecna koalicja, której Bartosz Arłukowicz jest członkiem, sama zmieniła paradygmat funkcjonowania opieki zdrowotnej. Trzy lata temu została uchwalona ustawa o działalności leczniczej, która wprowadziła zasadę, że działalność lecznica jest działalnością gospodarczą w rozumieniu stosownej ustawy. A co mówi definicja działalności gospodarczej? Że to jest działalność zarobkowa, czyli wypracowywanie zysku. Lewica przeciwko temu protestowała. Jeśli minister Arłukowicz zarzuca lekarzom, że są przedsiębiorcami, to pytanie, komu tak naprawdę powinien to zarzucać.
Gdyby był pan dzisiaj posłem, namawiałby pan swoją partię do zgłoszenia wotum nieufności wobec ministra zdrowia?
Za politykę zdrowotną odpowiada cały rząd. Nie przez ostatnie miesiące, ale przez blisko osiem lat! Bartosz Arłukowicz doprowadził ostatecznie do rozwiązania tego konfliktu. Do wyborów zostało kilka miesięcy, dzisiaj składanie jakichkolwiek wniosków nie ma sensu.
Rozmawiał: Jan Radomski (twitter: @jwmrad)
