Przypadkowo natrafiłem na piosenkę pt.
„Wiara i Zabawa – Gejzer”. Najpiękniejsza strofa, to chyba ta: „A na twarzy ma banana / Śpiewa z nami: na-na-na-na…”
Piszę „chyba”, bo po niej przestałem się delektować. O
pedagogice bezwstydu mówi w „Polityce” prof. Waldemar Kuligowski w rozmowie z Mirosławem Pęczakiem.
O gustach się nie dyskutuje, ponadto podążanie za estetyką może być złudne i zgubne. Starość bywa mądra, a rzadko jest piękna, bo tonie w nadmiarze pomarszczonej skóry. Sublimacja wiedzie na manowce. Niekiedy w szpetocie można doszukać się prawdy i dobra, i odwrotnie. Dla przykładu: „Z głośników od rana rozbrzmiewały
melodie walców Straussa, która zagłuszała nieustanny terkot karabinów maszynowych i krzyki konających – wspomina były więzień obozu koncentracyjnego na Majdanku”.
Prof. Andrzej Wiszniewski mówi: „Jestem przeciwnikiem PiS nie tyle ze względów politycznych, ile estetycznych. To brzydka partia, popełniająca brzydkie uczynki, posługująca się brzydką retoryką i wreszcie złożona w dużej mierze z ludzi o brzydkich, zaciętych twarzach, które prawdopodobnie są odbiciem stanu ich duszy. Oni nie mają przyzwoitości, nie tylko politycznej, ale też osobistej”. Wiemy, co ma na myśli profesor, bo oglądamy to codziennie i tego wysłuchujemy.
U znajomego znalazłem: „Czym są smutki. Tylko piękno nas ocali…”
Skomentowałem, że ocalenie i piękno to słowa, które się zlewają w jedno w książce „
Jest taki piękny słoneczny dzień„. Piękno nas nie ocali… Niekiedy uwypukla grozę, a niekiedy ją maskuje. I nic ponadto.
Piękno nie jest ani dobre, ani złe. Piękna nie można oskarżać. Nie da się go jednak także przecenić. Wystarczy, że piękno tkwi w nas. W
autorze ono jest, skoro tak pięknie fotografuje. Na przekór grozie. Kto wie, może piękno jest wytworem samego piekła?
Piękno zatem nie powinno być celem samym w sobie, lecz jedynie tropem.
Kilka miesięcy temu pojawił się kolaż dwóch portretów: jeden przedstawiał człowieka pucołowatego i zadufanego w sobie, drugi – człowieka zatroskanego o losy ojczyzny. To zestawienie dwóch wizerunków, niejako dwóch twarzy naszego kraju, sprowokowało mnie do napisania rymowanki:
„Dziś Polska ma oblicza dwa.
Jedno pyzate oblicze bufona,
Na jego widok ze śmiechu konam.
Druga twarz taka:
Zatroskanego Polaka.
Pierwsza twarz – owa wzdęta
Obliczem jest prezydenta.
Druga, szlachetnego rodu
Jest obliczem KOD-u.
Niczym o koszmarze,
Tak mi się marzy,
Zapomnimy o gębie, twarz drugą
Zachowajmy sobie na długo.”