Nasza bierność przez lata legitymizowała rozmaite głupoty. Nasłuchaliśmy się ich tyle, że właściwie już nam spowszechniały. Niesłusznie – media powinny być miejscem konfrontacji różnych poglądów, a nie donośną tubą, z której skorzystać może każdy. Po wczorajszym występie ks. Oko muszę powiedzieć „sprawdzam”.
Poziom popisu katolickiego publicysty we wczorajszej „Kropce nad i” był tak niski, że tej polemiki nawet nie chcę mi się ubierać w akapity. Wystarczą same cytaty.
Cytat pierwszy: „Tylko by może jeszcze zaprosili [na Dni Ateizmu – przyp. JR] ateistów z Korei Północnej, bo wiemy, że miejscem najbardziej piekielnym teraz na ziemi jest Korea Północna, gdzie od siedemdziesięciu lat rządzą ateiści”.
Mocne słowa, prawda? Ta teza najwyraźniej wepchnęła ks. Oko w objęcia grzechu pychy, ponieważ wygłosił ją już w PIERWSZYM ZDANIU. Korea Północna rzeczywiście nie jest rajem, trudno z tym polemizować. Jednak rajem nie jest także spora część Bliskiego Wschodu, gdzie ateizm nie jest przecież mile widziany.
Cytat drugi (a właściwie ciąg dalszy pierwszego): „I stworzyli warunki najgorsze na całej ziemi. To jest właśnie ateizm”.
Warto tę brawurową tezę ks. Oko odwrócić i przyjrzeć się państwom, w których żyje najwięcej ateistów. W Europie to Francja, Czechy, Szwecja, Holandia, poza Europą – Australia, Nowa Zelandia, Japonia oraz Kanada. Mówiąc wprost, jest zupełnie odwrotnie, niż twierdzi ks. Oko:im niższy poziom religijności, tym lepsza jakość życia (a raczej odwrotnie – im lepsza jakość życia, tym niższy poziom religijności). Kraje komunistyczne są wyjątkiem wyłącznie dlatego, że tam klasyczną religię zastąpił kult polityczny.
Cytat trzeci: „Trzeba pamiętać, że do największych zbrodniarzy w dziejach należą ateiści”.
To dopiero argument! Strach pomyśleć, jak potworne wnioski o blondynach moglibyśmy wyciągnąć, gdyby ks. Oko ogłosił, że do najbardziej zwyrodniałych seryjnych morderców należą blondyni.
Cytat czwarty: „Musimy pozostawać na poziomie rzeczowym […] tak jak w katastrofie smoleńskiej najważniejsze są wypowiedzi fizyków, a nie jakie emocje mają ludzie”.
Przedstawiciel tej branży jest ostatnią osoba, która powinna głosić prymat racjonalizmu nad ludzkimi emocjami. To tak jakby rzeźnik przekonywał wszystkich, jak piękną ideą jest wegetarianizm.
Cytat piąty: „Ja jestem trzydzieści lat księdzem i spowiadałem już tysiące kobiet i prawie nie spotkałem się z przypadkami, żeby kobiety mówiły o biciu przez mężczyzn. To się wiąże również z tym, że im bardziej ludzie są wierzący, tym bardziej szanują innych”.
Ostatnie zdanie ks. Oko jeszcze rozwinie, więc powrócimy do niego za chwilę. Póki co – skupmy się na początku wypowiedzi: tyle lat zawodowych doświadczeń, tysiące spowiedzi i… nic! Może ks. Oko ma rację? Na co nam ta konwencja? Wyrzuciliśmy w błoto tyle pieniędzy, przekazując je szarlatanom, który śmią nazywać siebie seksuologami. A wystarczyło zapytać kilku taksówkarzy lub księży, co na ten temat mówiły ich klientki.
Cytat szósty: „Ogólnie taka jest tendencja, że im bardziej ludzie są wierzący, tym bardziej szanują swoje zony”.
Kusi, żeby już coś napisać, ale jeszcze trochę moment trzeba wytrzymać…
Cytat siódmy: „Te małżeństwa, które są zbudowane na wierze są najbardziej szczęśliwe, to jest najbardziej trwałe”.
Trzymajmy się faktów: trwałe – tak, ale niekoniecznie szczęśliwe. To nie są pojęcia ze sobą tożsame, wbrew temu, co opowiada ks. Oko, który – jak każdy duchowny – jest w tej dziedzinie wybitnym specjalistą. Szantaż za pomocą przysięgi małżeńskiej i wiecznego potępienia może powodować, że związek jest bardziej trwały, ale na pewno nie poprawia jego jakości.
Cytat ósmy: „Ja pani wie, jeszcze z takimi przypadkami się nie spotkałem [bicia – przyp. JR]. Po prostu jest też propaganda lewacka”.
Ks. Oko kilkanaście sekund wcześniej twierdził, że jako spowiednik z przemocą „prawie się nie spotkał”. Jego wspomnienia zmieniają się najwyraźniej jak w kalejdoskopie, ponieważ „prawie” gdzieś znikło, a przemoc domowa stała się wymysłem lewackiej propagandy. To symboliczne – emocje hierarchów nakręcają się w podobny sposób. Dawniej słyszeliśmy, że Kościołowi przeszkadzają tylko mityczne elementy gender, dziś obserwujemy karkołomną próbę wmówienia wszystkim, że w Polsce zjawisko przemocy domowej – przynajmniej wśród katolików – nie istnieje.
Cytat dziewiąty: „Ludzie w konkubinatach, którzy nie mają trwałych związków, o wiele częściej dochodzi do przemocy, do przestępstw. To wynika ze statystyki”.
W końcu! Punkt kulminacyjny, tutaj moja cierpliwość skończyła się ostatecznie. Powoływanie się na statystyki ma bowiem to do siebie, że z tabelek, jeżeli nie umie się ich krytycznie ocenić, można odczytać absolutnie wszystko. Ze statystyki (w przeciwieństwie do ks. Oko podam źródło: badanie OBOP dla MPiPS) wynika, że kobiety rzadziej doświadczają przemocy w małżeństwie (35 procent) niż w konkubinacie (55 procent). Jednak nie jest to efektem – jak chce nam wmówić ks. Oko – cudownej mocy aktu małżeństwa, a wyłącznie tego, że małżeństwo poprzedza naturalna selekcja. Zanim zdążymy wybrać zespół na wesele i wypisać wszystkie zawiadomienia, poznamy siebie lepiej, niż para, której konkubinat trwa od kilku dni.
Cytat dziesiąty: „W Związku Radzieckim, gdzie zniszczono chrześcijaństwo, jest prawie dwadzieścia milionów alkoholików. To alkoholicy przede wszystkim biją kobiety i zdradzają”.
Oczywiście nie będę polemizował z oczywistą tezą, że alkohol ma ścisły związek z przemocą domową (według statystyk od 60 do 70 procent). Nie zamierzam pastwić się nad uroczym – i symbolicznym dla tej retoryki – przejęzyczeniem, które wskazuje na to, że Związek Radziecki wciąż istnieje. Głównym zarzutem nie jest także to, że ks. Oko znów mija się z faktami: w Rosji z powodu alkoholu na sto tysięcy osób umiera 2,7 (35. miejsce na świecie, pierwsza trójka to chrześcijański Salwador, chrześcijańska Gwatemala i chrześcijański Honduras), a w dodatku prawosławna Rosja nie jest chyba najlepszym przykładem bezbożnego społeczeństwa. Szczytem absurdu jest dla mnie desperacka próba znalezienia związku pomiędzy brakiem religijności a alkoholizmem. A jak to wygląda z pozostałymi używkami? Bezbożnicy tylko piją, czy też ćpają? Haszysz? Heroinę? Kokainę?
Cytat jedenasty: „Tam gdzie są województwa bardziej wierzące, tam rodziny są bardziej trwałe, jest większy szacunek dla kobiet”.
Po pierwsze – patrz cytat siódmy. Po drugie – warto sięgnąć do twardych liczb i napisać, że ks. Oko znów nie mówi prawdy. Ze statystyk (dane pochodzą ze wspomnianego raportu dla MPiPS oraz Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego) nie da się takiej reguły wyczytać. Polki najrzadziej są ofiarami przemocy w województwie kujawsko-pomorskim oraz opolskim – pierwsze jest zdecydowanie poniżej, a drugiej powyżej przeciętnego poziomu religijności w naszym kraju. W drugą stronę jest podobnie – na szczycie województw z największym poziomem przemocy znajdziemy stosunkowo laickie łódzkie oraz bogobojne lubelskie.
Cytat dwunasty: „Stawia się znak równości między nienawiścią a krytyką. A jeśli lekarz mówi pacjentowi, że jego styl życia prowadzi do choroby, to nie znaczy, że nienawidzi pacjenta”.
To zdanie zostawiłem na sam koniec, mimo że padło mniej więcej w połowie programu. Nic lepiej nie odzwierciedla istoty problemu: ks. Oko bez mrugnięcia okiem zrównuje swój zawód z lekarzem. To kpina – medycyna opiera się na faktach, a nie emocjach. Jeżeli lekarz powie nam, że powinniśmy uprawiać więcej sportu, bo to pomoże naszemu sercu – możemy sięgnąć po tysiące badań, które bezpośrednio lub pośrednio potwierdzą jego słowa. Skorzystanie z tej porady przyniesie wymierny efekt. Ksiądz może nam zaoferować jedynie kilka bzdur, w które po prostu sam wierzy. Właśnie to widzieliśmy we wczorajszej „Kropce nad i”.
Twitter: @jwmrad
