Poseł Cimoszewicz najwyraźniej nie ma pojęcia o legislacji dotyczącej torebek. Oczywiście takie banały jak kompletny brak wiedzy na dany temat jeszcze nigdy nie powstrzymały polityka przed wypowiadaniem się publicznie ale tu niewiedza boli szczególnie. Opozycja przegrywa z PiS między innymi przez brak konsekwencji. Kaczyński od lat twardo gada o tym samym, opozycja próbuje go atakować z wszelkich możliwych kątów. Tylko przez to, że przyjmuje tysiące pozycji łatwo ją zaszufladkować jako twór bez własnej koncepcji, którego jedynym sensem istnienia jest bycie anty-PiSem.
Teraz poseł Cimoszewicz ale i kilku jego kolegów z partii krytykuje coś co wydawało nam się pierwszą rozsądną decyzją PiS od jakiegoś czasu. Redukcja zużycia torebek jest godna pochwały. Oczywiście 3 minuty w internecie pokazały nam, że to nie tyle pomysł PiSu co decyzja wymuszona unijnymi regulacjami. Wymagania Unii Europejskiej dotyczące torebek jednorazowych są znane od 2013 [3]. PO była wtedy u władzy ale zdecydowała się nic z tym nie zrobić. Dziwne jak na partię, która buduje swoją tożsamość na pro-unijnej retoryce. Niekonsekwentne jeżeli w tym samym czasie atakuje PiS za ignorowanie unijnych wymogów. PiS praktycznie nie ma wyboru i wprowadza regulację w życie w ostatnim momencie po tym jak Komisja Europejska pogroziła nam (i kilku innym państwom) palcem [4].
Jak jest skala problemu? Wg różnych szacunków Polacy są ekspertami w używaniu darmowych toreb. Włącznie z noworodkami i osobami w śpiączce wykorzystujemy 250-450 toreb na mieszkańca*. To robi z nas liderów w Unii. Przy średniej masie torby 6g – oznacza to, ze ziarnko do ziarnka plastikowe torby które zużywamy każdego roku ważą 80 000 ton. Torby zanieczyszczają wszelkie dostępne środowiska, są znajdowane w żołądkach ptaków, ssaków, zwierząt morskich. W tym wypadku ich główna zaleta (lekkie i wytrzymałe) staje się wadą. Lekkie torby fruwają sobie radośnie aż trafią do (najczęściej) wody.
Co do rzekomego podatku – poseł Cimoszewicz straszy nas tym, że torby to ukryty podatek rzędu 1,5 mld złotych rocznie. Rząd broni się, że opłata jest prosta do uniknięcia i trzeba przyznać mu w tym rację [5]. Rzeczywistość pokazuje, że w krajach gdzie wprowadzono tego typu regulacje, zużycie toreb spadło dramatycznie. W Irlandii o 95%, w UK o 85% [6,7]. Jak widać mieszkańcy tych krajów optymalizację “podatkową” mają we krwi. I nic nie wskazuje na to, że Polacy są tu diametralnie inni od reszty świata. Chyba, że posłowie PO uważają, że jesteśmy pod tym względem wyjątkowi?
#neuropapolska
*Chcieliśmy napisać na głowę, ale ktoś by to wziął dosłownie i tragedia gotowa.