20 popowych singli dekady to najmniej poważna z naszych list, a powiem nawet więcej – zdecydowanie najbardziej rozrywkowa, niezobowiązująca, z przymrużeniem oka. Dokładnie taka, jak piosenki, które się na niej pojawiają. Większość z nich, wbrew obiegowym opiniom, to naprawdę świetne kawałki. Tańczymy do nich na każdej imprezie na mieście, słyszymy w największych rozgłośniach radiowych, ale pewnie nigdy specjalnie nie zastanawiamy się nad ich walorami estetycznymi. Otóż poniższe piosenki pod tym względem są na pewno w stu procentach pełnowartościowymi utworami. Jeśli tak nie uważacie, to rzućcie okiem przynajmniej na ładne, kolorowe teledyski. Jedyna zasada, jaka obowiązuje: jeden wykonawca jako główny może się pojawić tylko jeden raz.
20. Jay-Z feat. Alicia Keys – Empire State of Mind (2009)
http://www.youtube.com/watch?v=0UjsXo9l6I8
Rzutem na taśmę, bym powiedziała, choć klasy i Jaya-Z i Alicii nie trzeba specjalnie udowadniać, o czym przekonacie w dalszej części zestawienia.
19. Timbaland feat. One Republic – Apologize (2007)
http://www.youtube.com/watch?v=K3u9wFFfwzg
Timbaland pracujący na własny rachunek, szarpnął się na quasi rockową balladę z męskim wokalistą na pierwszym planie zamiast ponętnej laseczki. Ależ ten gość musi być pewny siebie.
18. Jennifer Lopez feat. Ja Rule – I’m Real (2001)
http://www.youtube.com/watch?v=WX4hRuazYPo
Przy tego typu zestawieniu o jednej z pionierek obecnego brzmienia r’n’b nie można zapomnieć. J.Lo jest raczej kiepską aktorką, niespecjalnie utalentowaną piosenkarką, ale jak doskonale pokazały jej dzieje, na ładnej twarzy i krągłej pupie też można się nieźle wybić.
17. Shakira – She Wolf (2009)
http://www.youtube.com/watch?v=0x6c9PWLNEo
Shakira w synth-popowym sosie. Wygląda i brzmi apetycznie. A pamiętacie w jaki sposób ta seksowna latynoska przedzierała się do anglojęzycznego popu? (http://www.youtube.com/watch?v=RvUFUCJXE6Y) Można zapomnieć.
16. Britney Spears – Gimme More (2007)
„It’s Britney, bitch” i wszystko jasne.
15. Alicia Keys – No One (2007)
http://www.youtube.com/watch?v=Jl6jiX8tbL4
Nieliczna, *naprawdę* utalentowana wokalistka r’n’b, u której gra wszystko: uroda, głos, talent. Wiadomo, że „Fallin'” i „Songs In A Minor” było dla Alicii przełomowe, ale przyjemnie jest patrzeć, jak ta dziewczyna od tego czasu rozwijała się z płyty na płytę, z piosenki na piosenkę.
14. Estelle feat. Kanye West – American Boy (2008)
http://www.wat.tv/video/estelle-ft-kanye-west-american-kvse_bdsr_.html
Niezła kolaboracja bodaj najsympatyczniejszej ze wszystkich tego typu wokalistek z jednym z bardziej nonszalanckich i zarozumiałych gwiazdorów hh/r’n’b. Dla tego niepozornego refrenu głowę można stracić!
13. Beyonce feat. Jay-Z – Crazy In Love (2003)
Chciałam dla żartu zapodać inny link (http://www.youtube.com/watch?v=lAqxRA7h0Ds), ale wydaje mi się, że dla niektórych dostatecznie niezrozumiałym dowcipem będzie tylko trzynaste miejsce dla „Crazy In Love”. Cóż, zaraz wskażę fajniejszą produkcję Jaya-Z.
12. Gwen Stefani – What You Waiting For? (2004)
Surrealistyczny wideoklip („Gwen w krainie czarów”) i piosenka, która fanów dawnej Gwen przyprawiła o mocny ból głowy. Nie ma skromnych gitarek? Zamiast bosych stópek 20-centymetrowe buciska? Takie numery jak „What You Waiting For?” pozwalają przetrwać w spokoju tak drastyczne przemiany.
11. Rihanna feat. Jay-Z – Umbrella (2007)
Zdaniem znawców tematu Jay-Z nagrał w ostatnich latach kilka naprawdę solidnych, hip hopowych albumów, ale w świadomości mas pozostanie drugim po Timbalandzie producentem, kierującym swoją energię i pomysły na pisanie hitów gwiazdkom r’n’b. To też nieźle mu wychodzi.
10. R.Kelly – Ignition (Remix) (2003)
Singiel dekady wg Stylusa – do 2007 roku jednego z najbardziej opiniotwórczych serwisów poświęconych popkulturze w internecie, który na chwilę wznowił działalność na podsumowanie lat 2000-2009. Skoro oni docenili, to ja też.
9. Madonna – Hung Up (2005)
Wystarczyło wsamplować Madonnie trochę Abby do kawałka, by Królowa Popu uciekła reszcie stawki. Lata upływają bezlitośnie, a Maria Ciccone dalej żywa, witalna, może już nie tak seksowna jak kiedyś, ale dalej z potencjałem. Ogromnym wręcz.
8. Nelly Furtado – Meneater (2006)
Timbaland wziął za rękę zjawisko wręcz piękną Nelly Furtado i wyprowadził ją skutecznie z dziwnych pop-folkowych czeluści, kreując wokalistkę jednocześnie na czołową postać popu drugiej połowy dekady. Wyobrażacie sobie jakąś imprezę bez „Meneater”?
7. Katy Perry – Hot N Cold (2008)
http://www.youtube.com/watch?v=X75mry1LcFg&feature=fvst
Główna aktorka jednej z najbardziej nachalny akcji promocyjnych ostatniego dziesięciolecia. Jeszcze przed „I Kissed A Gril” każdy wiedział o istnieniu Katy Perry i skandalizującej aurze ją otaczającej. Skandalu nie ma tu żadnego, jest za to fantastyczna piosenka.
6. Kylie Minogue – Can’t Get You Out Of My Head (2001)
Ponoć to taneczno-imprezowy hymn dekady. Piosenka, która jest na wskroś popowa, ale równocześnie też klubowa. Uwodzi, flirtuje, budzi różnorakie fantazje. U panów szczególnie.
5. Amerie – 1 Thing (2005)
Niepozorna i nie najmłodsza już wokalistka, której singiel za sprawą niesamowitego bogactwa aranżacyjnego i wysublimowanego brzmienia zaskarbił sobie fanów zarówno wśród stałych wielbicieli tego typu hitów, jak i miłośników bardziej oryginalnych dźwięków. Ile mogą zdziałać żywe instrumenty, prawda?
4. Gnarls Barkley – Crazy (2006)
http://www.youtube.com/watch?v=bd2B6SjMh_w&feature=fvst
Największy hicior roku 2006 i na pewno jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenek tej dekady. Przede wszystkim jednak wspaniały ukłon w stronę klasyków gatunku oraz… najznakomitszych twórców muzyki filmowej. Bez tego „Crazy” by nie było.
3. Lady Gaga – Paparazzi (2009)
http://www.youtube.com/watch?v=QgKrzdaDQMw
Przez lata kardynał Richelieu światowego popu. Być może niejedna dziewczyna kręci lepiej od niej tyłkiem i ładniej wygląda w stroju kąpielowym, ale takich numerów na pewno nie potrafi napisać. Tak, Lady Gaga sama sobie pisze i komponuje piosenki.
2. Justin Timberlake feat Timbaland – Sexy Back (2006)
http://www.youtube.com/watch?v=zTJl8j0MCEA
Po wyrwaniu się ze szponów miałkiego boysbandu Justin Timberlake najpierw nagrał płytę, gdzie większość kawałków wyprodukowali mu goście z The Neptunes („Justified”), by potem z Timbalandem zrobić album („FutureSex/LoveSounds”), który zapoczątkuje panowanie producenta z Virginii na rynku r’n’b.
1. OutKast – Hey Ya! (2003)
http://new.music.yahoo.com/outkast/videos/view/hey-ya–2158116
Jeden z najbardziej czaderskich, zabawowych i dowcipnych singli w historii współczesnej muzyki popularnej. Na pierwsze miejsce w takim zestawieniu wystarczyło, ale w innych przedziałach czasowych „Hey Ya!” też nie byłoby bez szans na dobre pozycje.