W zeszłym tygodniu radiowy duet polskich dziennikarzy – Michał Figurski i Kuba Wojewódzki, w swoim porannym programie na antenie Radia Eska Rock wywołał kolejny skandal. Jego przyczyną były niewybredne żarty na temat Ukrainek. Komentując mecz Ukrainy z Anglią, który odbył się poprzedniego wieczoru, Wojewódzki stwierdził, iż po przegranej wschodnich sąsiadów „zachował się jak prawdziwy Polak” i „wyrzucił swoją Ukrainkę”, zaś Figurski dodał: „…gdyby moja była choć odrobinę ładniejsza to jeszcze bym ją zgwałcił”. Zarówno w mediach ukraińskich, jak i polskich zawrzało.
Jak donosi Kommersant Ukraina, na słowa polskich dziennikarzy błyskawicznie zareagowało ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. 21 czerwca Ambasada Ukrainy w Polsce przekazała polskiemu MSZ notę, w której zaznaczono, iż podobne żarty prowadzą do podżegania wzajemnej niechęci i wrogości między Polakami i Ukraińcami, a także przekreśla przyjazną atmosferę strategicznego partnerstwa oby krajów. Co więcej, podobne komentarze są wyjątkowo nie na miejscu w momencie wspólnej organizacji ukraińsko-polskiego turnieju Euro 2012. MSZ Ukrainy zażądało od polskich dziennikarzy publicznych przeprosin oraz wyraziło nadzieję, iż strona polska podejmie wszelkie środki dla adekwatnego reagowania na podobne sytuacje w przyszłości. Podobne listy trafiły do radiostacji Radia Eska oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Podkreślano w nich, że nie można przymykać oczu na pojawienie się w polskich mediach wypowiedzi, które nie tylko są niezgodne z konstruktywnym duchem obustronnych relacji, ale też uderzają w cześć i godność ukraińskich kobiet.
Żarty Wojewódzkiego i Figurskiego wywołały oburzenie również wielu organizacji społecznych działających w obu krajach, między innymi Związku Ukraińców w Polsce oraz Polsko-Ukraińskiej Fundacji PAUCI, które złożyły do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Ich zdaniem wypowiedzi polskich dziennikarzy, oprócz tego, że przekroczyły granicę dobrego smaku i kultury osobistej, naruszyły polskie prawo prasowe, zakazujące głoszenia treści ksenofobicznych. Także na Facebooku pojawiła się inicjatywa bojkotu „chamskich wypowiedzi” dziennikarzy Radia Eska (http://www.facebook.com/events/401274876577033/).
We wszystkich ukraińskich gazetach podkreślano, iż Figurskiego i Wojewódzkiego już wcześniej ukarano za podobne przewinienia – w kwietniu płacili 50 tys. złotych kary za obrażenie na antenie Radia Eska Rock urzędnika i żarty o Ku Klux Klanie. Unian.ua przypomniał także incydent ze stycznia br., kiedy to dziennikarz i wieloletni korespondent Gazety Wyborczej w Moskwie Bartek Węglarczyk, podczas jednego z programów stacji TVN nazwał Ukrainki „robotami domowymi”. Wówczas błyskawicznie zareagował zarząd kanału, który oficjalnie przesłał przeprosiny ukraińskiemu MSZ.
Inaczej odniósł się do zachowania swoich dziennikarzy dyrektor Radia Eska, Bogusław Potoniec, który usiłował wyjaśnić, że nie żartowali oni z obywatelek Ukrainy, często pracujących w Polsce jako pomoc domowa, lecz wyśmiewali stereotypy pokutujące w polskim społeczeństwie. Mimo to Polska Rada Etyki Mediów uznała słowa Wojewódzkiego i Figurskiego za ksenofobiczne, a rzecznik prasowy polskiego MSZ, Marcin Bosacki, nazwał je „idiotycznymi” i „chamskimi”. „Mamy nadzieję, że ci panowie nie tylko gorąco przeproszą Ukraińców, ale też wielu Polaków, w tym przedstawicieli elit, pokaże, jaki jest prawdziwy stosunek Polaków do Ukraińców”- napisał na swoim profilu na Facebooku.
W piątek na antenie Radia Eska Rock obaj dziennikarze przeprosili za obraźliwe słowa pod adresem ukraińskich kobiet. Jak donosi Ukrinform.ua, Michał Figurski, przy akompaniamencie hymnu Ukrainy, oświadczył, iż wraz ze swoim radiowym partnerem obraził naród ukraiński niecelowo. Dodał, iż uważa go za wspaniały, nie tylko pod względem seksualnym. Słowa te wygłosił nie tylko po polsku, lecz także po ukraińsku i francusku.
Inny ukraiński portal, Facenews.ua, przytoczył słowa rzecznika turnieju Euro 2012 w Polsce, Juliusza Głuskiego, który ogłosił, iż w związku ze swoją ostatnią wypowiedzią, Michał Figurski został odsunięty od prowadzenia konferansjerki podczas półfinałowego meczu Niemcy Włochy 28 czerwca na Stadionie Narodowym w Warszawie.
W związku z wyjątkowo ostrą reakcją strony ukraińskiej, w polskich mediach można było zaobserwować pewien podział – z jednej strony potępiano słowa Wojewódzkiego i Figurskiego, z drugiej zaś twierdzono, że zbyt ostra reakcja na ich wypowiedzi jest przejawem przesadnej poprawności politycznej, a nawet cenzury. Warto się jednak zastanowić czy niewybredne, naruszające kobiecą godność żarty o seksualnym podtekście, są przejawem wolności słowa.