Media obiegł film National Geographic pokazujący umierającego z głodu niedźwiedzia polarnego [1]. Po raz kolejny przekonujemy się, że ogrom zniszczeń jakie powoduje działalność ludzi dociera do ogółu tylko wtedy, kiedy towarzyszy temu łamiący serce obrazek.
Tymczasem ten sam los jaki spotkał misia ze zdjęcia dotyka tysiące ludzi. Zmiany klimatu oznaczają dla wielu rejonów świata problemy z produkcją żywności, wojny między państwami i domowe. Konflikt w Syrii, który doprowadził do śmierci setek tysięcy ludzi był, przynajmniej częściowo, spowodowany zmianami klimatu. I tego typu konflikty będą coraz częstsze. Dodajmy do tego miliony osób, które musiały uciekać ze swoich domów, zostawić wszystko i walczyć o przetrwanie gdzieś indziej.
To przykre, że w Polsce zdjęcia uchodźców nie odnoszą takiego samego efektu jak zdychający z głodu niedźwiedź. Co gorsza – uchodźcy i ich problemy raczej wywołują negatywne uczucia. Jak to możliwe, że potrafimy tak skutecznie rozdzielić naszą empatię i jednocześnie humanizować zwierzęta i dehumanizować cierpiących ludzi?
Częściową winę z pewnością ponoszą media i media społecznościowe. Narracja wobec uchodźców jest wroga. Albo oni albo my. Uchodźcy zalewają nas, chcą ukraść nam nasze miejsca pracy i zniszczyć naszą kulturę. Każde wykroczenie uchodźcy trafi do mediów co tworzy obraz najazdu na Europę. Oczywiście mało komu zaświta, że dokładnie taka sama narracja istnieje w ksenofobicznych mediach w, dajmy na to, Wielkiej Brytanii. Bo jak to – Polacy takim samym zagrożeniem jak uchodźcy – to przecież niemożliwe.
Mało kto ma też czas na refleksję dlaczego ludzie nagle ruszyli do Europy na niespotykaną do tej pory skalę i czy przypadkiem część winy za ten stan rzeczy nie leży po naszej stronie. Znacznie łatwiej kupić wygodną retorykę jakoby to oni byli wrogiem. Zresztą taka retoryka nie jest niczym nowym. Obcy zagrażający swoją kulturą naszej przestrzeni życiowej to przecież temat starszy niż świat. Ale zdawałoby się, że po naszych doświadczeniach historycznych czegoś się nauczyliśmy. Że nasze tradycyjne wartości, takie jak gościnność, na które non-stop powołują się politycy właśnie tu można by w pełni zaprezentować. Niestety, historia w Polsce przydaje się, kiedy trzeba pokazywać nasze krzywdy. Kiedy wnioski płynące z historii wskazują na to, że wypadałoby pomóc – ignorujemy logikę i dajemy się ponieść najgorszej z możliwych narracji.
Aż 63% Polaków jest przeciwnych przyjmowaniu uchodźców do Polski. W wypadku uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, czyli rejonów, które będą w najbliższej przyszłości najbardziej dotknięte zmianami klimatu – 75% jest przeciwko [2]. Co bardziej przerażające – im częściej chodzimy do kościoła tym większa szansa na to, że nie chcemy przyjąć uchodźców – w grupie deklarującej uczestnictwo w mszy kilka razy w tygodniu, 70% nie chce uchodźców, w grupie chodzącej na mszę kilka razy w roku – 57% a wśród niechodzących do kościoła – 54% [3]. Za dwa tygodnie świętujemy Boże Narodzenie. Święto dedykowane małemu uchodźcy. I zapewne nie będzie nam przeszkadzało to, że w tym samym czasie, kiedy naszym głównym problemem będzie niestrawność z przejedzenia – tysiące innych małych uchodźców nie może liczyć na naszą gościnność. Czy tylko my widzimy tu hipokryzję?
#neuropaswiat
#neuropapolska
/n/
[1] https://twitter.com/natgeo/status/939283476334895104
[2] http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/NOWY-sondaz-CBOS-pytanie-o-przyjmowanie-uchodzcow
[3] https://www.facebook.com/uchodzcy.info/posts/921357104686702