Parlament Europejski z troską przyjął 13 grudnia 2022 r. rezolucję w sprawie długoterminowej wizji dla obszarów wiejskich UE – w kierunku silniejszych, lepiej skomunikowanych, odpornych i zamożnych obszarów wiejskich do 2040 r. Ze szczególną troską, bo obszary wiejskie to ponad 83 % całego obszaru Unii Europejskiej i są zamieszkiwane przez ponad 30 % obywateli i obywatelek Wspólnoty. W Polsce to 15 milionów osób (40 % ludności Polski). Obszary wiejskie łączą dwie kluczowe kwestie – ogromną część społeczeństwa Unii, z nierozwiązanymi problemami społecznymi, dot. infrastruktury, wykluczenia komunikacyjnego oraz podlegający intensyfikacji sektor rolny.
Łącząc te dwa obszary Unia sama komplikuje sprawę rozwoju obszarów wiejskich. Mieszkańcy i mieszkanki obszarów wiejskich coraz rzadziej pracują w sektorze rolnictwa, stanowią grupę szczególnie zagrożoną zmianami klimatycznymi, mierzą się z wyzwaniami środowiskowymi, społecznymi i infrastrukturalnymi. Sektor rolny podlega ciągłej intensyfikacji i mechanizacji, fermy przemysłowe przejmują krajobraz produkcji zwierzęcej, a skutki zmian w sektorze ponoszą szczególnie osoby zamieszkujące obszary wiejskie. Jednocześnie to sektor rolny przynosi Wspólnocie wymierne korzyści finansowe. Unia jest jednym z głównych światowych eksporterów i producentów żywności.
Czy uda się zjeść ciastko i mieć ciastko w takiej sytuacji? Gospodarka czy jakość życia i rozwój obszarów wiejskich? Jak pogodzić fakt, że większa produkcja i silniejsza pozycja UE oznacza straty środowiskowe, klimatyczne i społeczne? Może warto zacząć nazywać dzisiejszą żywność podobnie jak modę? Fast food to nie burgery i frytki a nasze codzienne jedzenie. Podobnie jak fast fashion liczy się skala produkcji, szybkość, efektywność i jak najniższe koszty. W latach 2003–2016 liczba gospodarstw rolnych w UE-27 spadła o 32 %, a największy spadek dotyczy małych gospodarstw o powierzchni poniżej pięciu hektarów (38 %). Do 2040 r. UE może stracić kolejne 6,4 mln gospodarstw, a w rezultacie liczba gospodarstw w całej UE wyniosłaby około 3,9 mln, co stanowiłoby ogromny spadek – o 62 % w porównaniu z 2016 r. (źródło:https://futurefood4climate.eu/wp-content/uploads/2023/01/TA-9-2022-0436_PL.pdf).
Fast food w praktyce
Jako pokolenie, które znało smak truskawek, jabłek, pomidorów z pewnym dystansem podchodziłam do możliwości jedzenia wszystkich owoców i warzyw, bez względu na porę roku. Badania opublikowane w czasopiśmie „Foods” z 2022 roku wykazały, że podczas gdy większość warzyw uprawianych w Australii miała stosunkowo podobną zawartość żelaza między 1980 a 2010 rokiem, w przypadku niektórych warzyw odnotowano mocne spadki. Spadki zawartości żelaza, wynoszące od 30 do 50 procent, wystąpiły w przypadku słodkiej kukurydzy, ziemniaków, kalafiora, zielonej fasoli, zielonego groszku i ciecierzycy. Badanie opublikowane w 2020 roku w Scientific Reports wykazało, że zawartość białka w pszenicy spadła o 23 procent od 1955 do 2016 roku, a także odnotowano znaczny spadek zawartości manganu, żelaza, cynku i magnezu (źródło: https://www.nationalgeographic.co.uk/environment-and-conservation/2022/05/fruits-and-vegetables-are-less-nutritious-than-they-used-to-be).
Jesteśmy konsumentami fast foodów czy chcemy czy nie. Opłaca się produkować dużo, taniej i szybciej a dostęp do lokalnej żywności, sezonowej i zdrowej stał się luksusem. Oczywiście ma to konkretny koszt dla zdrowia publicznego, chorób cywilizacyjnych, naszej odporności, samopoczucia. Kwestia fast foodu to kwestia i ceny i dostępności. Nie każda z nas ma możliwość korzystania ze spółdzielni czy kooperatyw spożywczych, mimo, że pandemia zwróciła naszą uwagę na to, żeby zdrowiej i lepiej się odżywiać to wybieramy portfelem. Szczególnym fast foodem jest mięso, jaja i nabiał. Antybiotyki, hormony stresu, dopalacze płodności to tylko pierwsza warstwa problemu, bo kolejną są koszty środowiskowe i hamowanie rozwoju obszarów wiejskich. Tam gdzie powstają fermy przemysłowe są protesty mieszkańców z powodu smrodu, gryzoni, chorób, zanieczyszczenia powietrza, wody, gleby, hałasu. Wieś spokojna i zaciszna nie ma prawa istnienia w obecnym systemie żywności.
Głos dla mieszkanek wsi
Nie jesteśmy świadomi jak, kto i gdzie produkuje naszą żywność. Nie oglądamy zdjęć – a powinnyśmy – z ferm przemysłowych. Nie znamy też prawdziwej sytuacji wsi. Nie mamy wiedzy o codziennych zmaganiach mieszkanek i mieszkańców z przemysłem rolnym, który zapewnia mocną pozycję Unii jako producenta żywności, ale jednocześnie działa na niekorzyść osób, które zamieszkują tereny wiejskie. Tymczasem Parlament próbuje w jednym dokumencie łączyć interesy sektora rolnego i osób zamieszkujących obszary wiejskie oraz wzmacniać gospodarkę, a jednocześnie realizować ambitną transformację klimatyczną. Niestety mam złą wiadomość dla Posłów i Posłanek: Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka.
Unia jest częścią globalnego systemu żywności i globalnego problemu produkcji żywności, która nie jest ani zrównoważona ani zdrowa. Fast food podobnie jak fast fashion będzie się greenwashingować, humane washingować i będzie nas przekonywać, że da się produkować więcej, taniej i zdrowo. Jednocześnie będzie w imię rolnictwa i bezpieczeństwa żywności wyciągać rękę po fundusze w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i innych środków publicznych. Będzie bronić swojego biznesu pokazując, że można wprowadzać polityki dobrostanowe dla zwierząt, których życie to życie produktu przeznaczonego do przeróbki i spożycia. Jednocześnie będzie przekonywać, że broni żywności i rodzin rolników narażając codziennie nasze życie, zdrowie i planetę w imię swoich zysków.
Mieszkańcy obszarów wiejskich będą coraz częściej organizować się i protestować. Tworzyć wspólnoty lokalne i ujawniać zniszczenia do jakich prowadzi produkcja żywności. Dlatego w ramach prawdziwej wizji rozwoju obszarów wiejskich Posłowie i Posłanki do PE powinni po pierwsze pokazać nam skąd pochodzi nasza żywność. Konkretnie, przejrzyście, kodem QR, kamerami, monitoringiem, nowym, rzetelnym oznakowaniem żywności. Po drugie – edukować, edukować, edukować o prawdziwych kosztach produkcji żywności i systemie żywności, który jest globalny i po prostu dzisiaj nie działa. Edukować w szkołach, przedszkolach, w kampaniach społecznych, w kampaniach wyborczych. Zakazywać reklam tego co nam szkodzi i dojrzeć potrzeby osób, które nie korzystają z profitów przemysłu rolnego, czyli konsumentów z brakiem dostępu do zdrowej, zrównoważonej żywności, osoby zamieszkujące obszary wiejskie, ofiary kryzysu klimatycznego, ludzi zamykających swoje gospodarstwa rolne. Fast food to globalny problem, aby go rozwiązać potrzebna jest szczerość, transparentność i uczciwość w formułowaniu polityk i wydawaniu środków publicznych. Dzisiaj mamy politykę nadziei na ciastka, które zostały już zjedzone.
Autor zdjęcia: VLADISLAV BOGUTSKI