Stawianie pomników na cześć umiłowanych ludzi to piękna karta ludzkiej cywilizacji. Ich historia na placach, ulicach, wyżynach i cmentarzach to nie tylko wznoszenie, ale też i obalanie po jakimś czasie, jeśli się okazuje, że ktoś uczczony tak trwale, nie był tak umiłowany, jak się wydawało w czasie odsłaniania.
Od czasów starożytnych praktykowano zwyczaj przewracania i niszczenia pomników tyranów. Pomniki bogów dewastowano z wściekłością, a ich siedziby podpalano. Największe szanse na przetrwanie mają pomniki artystów i bohaterów. Dlatego mocno wierzę w to, że kiedy już na Placu Wilsona stanie pomnik Krasińskiego, a na placu Inwalidów wspólny pomnik Kuronia i Michnika, to potem już nikt ich nie przewróci. Nikt też nie obali w mojej Ojczyźnie pomnika Wałęsy, kiedy go już postawimy na placu Zwycięstwa.
Byłem świadkiem takiego obalenia Feliksa Dzierżyńskiego i postawienia na jego miejscu Juliusza Słowackiego. To było piękne przeżycie. Miałem wtedy poczucie, że istnieje na świecie sprawiedliwość. Byłem też obecny w Pradze jako mały chłopiec przy wysadzeniu wielkiego monumentu Stalina. Przyglądaliśmy się temu z drugiego brzegu Wełtawy razem z mamą i dziwiłem się że ona wtedy płakała. Zrozumiałem po latach, dlaczego.
Pomniki budzą więc ogromne emocje. No jednak to jest jakiś przejmujący znak pamięci, który człowiek zmarły pozostawia po sobie potomnym, pod warunkiem, że nie musi pilnować go policja przed chuligańskim zbezczeszczeniem. Znak różnie jest odczytywany, bo nie wszyscy miłują wielkich ludzi jednakowo, ale zawsze w żywym, miękkim i dążącym ku śmierci człowieku taka spiżowa, albo kamienna statua wywołuje poczucie niższości. Stąd każdy ważniak marzy, by kiedyś stanąć na piedestale.
Niektórzy nie mogą się tego doczekać i już za życia zmuszają wyznawców, by uwiecznili ich osobę posągiem. Dyktatorzy mają te ciągoty odwiecznie, chociaż zdają sobie sprawę z groźby obalenia ich pomników wkrótce po uroczystym pogrzebie. Najgorszy z nich, pod każdym względem, Stalin chyba zdawał sobie sprawę, że jego posągi poustawiane we wszystkich miastach wielkiego obozu socjalistycznego, jaki założył biednym ludziom, nie przetrwają długo. Jak mało kto miał świadomość swoich zbrodni. Nie był paranoidalnym psychopatą jak Hitler, który wierzył w uwielbienie okazywane mu przez tłumy.
Ten dzisiejszy zbrodniczy dyktator, którego czas, mamy nadzieję, się kończy, też chyba nie zdaje sobie sprawy, że tak zwane „poparcie” jakim się cieszy, załatwiły mu watahy policji masakrujące demonstrantów. Mam głębokie przekonanie, że nigdy i nigdzie nie stanie pomnik Putina umiłowanego przez naród. Chociaż podobno wielu go uwielbia i wierzy w jego kłamstwa. Ale znam trochę Rosjan i nie wierzę, że w dobie powszechnej informacji ludzie łykają wszystko, co propagandowa telewizja im serwuje. Z pewnością większość ubolewa i wstydzi się, że taki kagiebek zgarnął całą możliwą do zgarnięcia władzę w ich ogromnym kraju. Ale gdyby się okazało, że Ruscy stawiają wszędzie pomniki po śmierci tego drania, to uznam, że jestem naiwny i dobroduszny w tym paskudnym świecie.
Autor zdjęcia: Radik Sitdikov
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl