Sprawę Wojciecha Jabłońskiego uważam za zamkniętą. Mój felieton został usunięty ze stron Magazynu Liberté bez mojej wiedzy. Uznaję prawo Redakcji do takiej decyzji, żałując jedynie, że nie poinformowano mnie o niej wcześniej. Uznaję także, że niektóre określenia użyte przeze mnie w tym felietonie wykraczały poza ogólnie przyjęte normy. Nie leży w mojej naturze używanie takich słów – było to efektem obraźliwych wypowiedzi ze strony Wojciecha Jabłońskiego w moim kierunku.
Mam w życiu ważniejsze sprawy do zrobienia, niż zajmowanie się projektem nowej partii WJ, dlatego też podjąłem decyzję, aby felietonu nie publikować gdzie indziej. Szkoda życia i czasu na to.
Jednocześnie jednak informuję, że będę uważnie śledził wszystkie wulgarne i obrażające mnie i innych wypowiedzi Wojciecha Jabłońskiego, tworząc bazę danych jego wpisów w mediach społecznościowych. Nie ma zgody na to, aby ten człowiek tak traktował innych użytkowników dyskursu publicznego.
Pozdrawiam czytelniczki i czytelnikow.
Jacek Liberski.