Gustav Stresemann był jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych polityków niemieckich dobry Republiki Weimarskiej. Był człowiekiem zawieszonym politycznie pomiędzy dwoma światami: centrowo-lewicowym światem demokracji parlamentarnej, który w „państwie weimarskim” usiłował ziścić swoją wizję, a prawicowym światem monarchizmu i tradycyjnego niemieckiego sznytu państwowego, który republikę zwalczał, a przynajmniej jej nie lubił. W ostatecznym rozrachunku był jednak Stresemann tym człowiekiem na niemieckiej prawicy, który dopóki mógł – a więc do przedwczesnej śmierci w 1929 r. – zapobiegał stoczeniu się znacznej jej części w stronę nadchodzącego szaleństwa nazistowskiego.
Stresemann urodził się w wielodzietnej rodzinie berlińskiej w 1878 r. Od młodych lat zainteresowany humanistyką, a więc historią, filozofią i dziennikarstwem (z którym początkowo wiązał plany zawodowe, już jako maturzysta już pisywał kolumnę dla wolnomyślicielskiej „Dresdner Volks-Zeitung”, podając się za dużo starszego), miał się w końcu związać z ekonomią i wielkim biznesem. Po studiach na kierunku literacko-historycznym w Berlinie, ukończył więc ekonomię na uniwersytecie w Lipsku, gdzie w 1901 r. już się doktoryzował (rozprawę doktorską poświęcił tematowi „Rozwój branży obrotu butelkami do piwa w Berlinie” – jego ojciec był właścicielem lokalnej piwiarni, więc Gustav miał łatwy dostęp do danych empirycznych). W okresie studenckim Stresemann powoli profilował się politycznie. Był aktywnym członkiem studenckich zrzeszeń „reformatorskich”, a więc progresywnych i nastawionych na konfrontację z prawicą. Stresemann z wyjątkową niechęcią traktował antysemityzm niemieckiej prawicy i niektóre jej przedpotopowe zwyczaje. Jednak pod wpływem mentora, Karla Reinholda, dość szybko wycofał się z politycznego środowiska wolnomyślicielskiego, czyli partii tworzących lewe skrzydło niemieckiego ruchu obywatelskiego i związał się z jego prawym, narodowo-liberalnym skrzydłem. Miał więc zostać centroprawicowcem.
Dobre kontakty w Partii Narodowo-Liberalnej (gdzie przy okazji robił dość szybką karierę) ułatwiły mu wejście w świat wielkiego biznesu, tradycyjnie z tą partią związanego. Stresemann został kimś, kogo dzisiaj nazwalibyśmy lobbystą. Najpierw w Związku Niemieckich Producentów Czekolady, a następnie w Związku Przemysłowców, czyli organizacji zrzeszającej wielki handel i przemysł przetwórczy i którą Stresemann współzałożył. W tym środowisku Stresemann funkcjonował blisko dwie dekady, aż do wejścia w wielką politykę u końca I wojny światowej i czas ten znacznie ukształtował jego poglądy. Owszem, Stresemann był powiązany z biznesem i nawet był pomysłodawcą utworzenia potężnej organizacji broniącej praw pracodawców. Jednak te jego doświadczenia także uwrażliwiły go na potrzeby pracowników. Stresemann angażował się ponadto w zwalczanie zmów cenowych, a we współpracy ze stoczniowcem Albertem Ballinem promował projekty zorientowane na wolny handel z USA.
Nie tylko jego partner Ballin, ale także żona Stresemanna byli żydowskiego pochodzenia. Był on więc zdecydowanym wrogiem antysemityzmu, co w późniejszej karierze politycznej raz po raz czyniło zeń przedmiot nienawistnych ataków ze strony nie tylko skrajnej prawicy i nazistów, ale także konserwatywnych kręgów, z którymi musiał się układać.
W 1903 r. Stresemann opuścił szeregi lewicowo-liberalnej partii Friedricha Naumanna i wstąpił do narodowych liberałów. Do Reichstagu został po raz pierwszy wybrany w 1907 r., a po wyborczej porażce w roku 1912 r. wrócił do parlamentu dwa lata później i już w nim pozostał do końca życia. Lider partii Ernst Bassermann szybko dostrzegł jego talent i uczynił zeń nieformalnego „delfina”. Jednak droga Stresemanna do przejęcia sterów partii miała być wyboista a relacje z kolegami ambiwalentne. Niewątpliwie należał on w ramach swojej partii do jej lewego skrzydła: popierał prawa robotników do związków zawodowych oraz prawo tych ostatnich do udziału w negocjacjach układów taryfowych, w efekcie nieustannie wchodząc w konflikt z przedstawicielami interesów przemysłu ciężkiego i surowcowego. Co „gorsza”, w dyskusjach o polityce wewnętrznej często zajmował stanowisko zbieżne w znacznej mierze z poglądami partii, które ukształtują ustrój Republiki Weimarskiej, socjaldemokratami, Centrum, demokratami i lewicowymi liberałami. Jeszcze w trakcie wojny domagał się reformy ustrojowej w kierunki nie republiki, ale monarchii konstytucyjnej, wskazując że „nigdzie na świecie, poza Niemcami i Austrią, monarcha nie ma tak wielkiej władzy”. Za absurd uznał niemoc parlamentu w zakresie personalnej obsady gabinetu, który w Niemczech po prostu nominował nadal cesarz. Popierał ponadto powszechne prawo wyborcze, w tym także dla kobiet.
Z drugiej jednak strony, Stresemann był na jednej linii z prawicą w zakresie polityki zagranicznej. W trakcie wojny należał do stronnictwa „aneksjonistów”, popierał cel włączenia w granice Niemiec nowych obszarów na wschodzie i na zachodzie, a także rozbudowę kolonii zamorskich. Wspierał zbrojenia i rozbudowę floty. Za głównego wroga uznawał Brytyjczyków i postulował nieograniczoną wojnę z użyciem łodzi podwodnych przeciwko ich statkom. Co logiczne, uznał „rewolucję listopadową” za współwinną kapitulacji i był przekonany, że była ona nieadekwatnym zakończeniem wojny. Armia niemiecka nie mogła co prawda wygrać, ale mogła wywalczyć lepsze warunki pokoju. Jednak, inaczej niż prawica perorująca o „ciosie w plecy”, Stresemann współwiną za klęskę i kształt traktatu wersalskiego obarczył także przestarzały ustrój i ład państwowy, w żadnym razie nie gloryfikując cesarza i nie wstępując w szeregi jego lojalistów.
Eklektyczność jego poglądów zagrodziła mu więc drogę ku przywództwu narodowych liberałów. Jednak w 1918 r. partia się rozpadła, a powstała w jej miejsce – po niepowodzeniu projektu jednej, wspólnej partii wszystkich niemieckich liberałów – Niemiecka Partia Ludowa (DVP) uznała Stresemanna naturalnym liderem.
Aż do śmierci Stresemann dyktował linię DVP. „Ludowcy” stali nieco w rozkroku. Odrzucali postanowienia traktatu wersalskiego i przebieg granic na wschodzie, ale równocześnie Stresemann stał na stanowisku uprawiania „realnej polityki” na gruncie dialogu z aliantami i tylko i wyłącznie metodami pokojowymi. DVP unikała krzewienia rewanżystowskich i ksenofobicznych resentymentów, stawiając na „nacjonalizm light”. Ustrój republiki Stresemannowi się nie podobał, ale jednak już bardziej niż sypiący się absolutyzm czasów wilhelmińskich. Od 1920 r. DVP przejmuje więc współodpowiedzialność za rządzenie państwem, przejściowo wraca do opozycji, gdy konflikty z aliantami wokół spłaty reparacji nabrzmiewają.
Po zajęciu Zagłębia Ruhry przez Francję i Belgię w ramach sankcji za brak reparacji, polityka tzw. biernego oporu nie zdaje egzaminu i Stresemann na kilka miesięcy przejmuje urząd kanclerza. Stawia znów na dialog i ten jego imperatyw, aby prowadzić z Francją przyjazny dialog i odbudowywać zaufanie, staje się osią jego polityki na resztę kariery. Kanclerzem będzie krótko, ale szefem niemieckiej dyplomacji już nieprzerwanie aż do śmierci. Za doprowadzenie do zgody z Francją, do zawarcia umowy z Locarno i wprowadzenie Niemiec do Ligi Narodów, Stresemann odbierze – wraz ze swoim francuskim kolegą – pokojową Nagrodę Nobla w 1926 r.
Jako kanclerz w burzliwym 1923 r. Stresemann będzie gasić nieskończoną liczbę pożarów. Zakończy pasywny opór w Ruhrze, oferując część niemieckich aktywów pod zastaw zaległych płatności reparacyjnych. Ostatecznie dialog ten doprowadzi do przyjęcia tzw. planu Dawesa. Dalej, kolosalny kryzys gospodarczy i inflacja, wywołana nie tylko reparacjami, z którą walczyć będzie poprzez emitowanie przejściowej waluty, tzw. Rentenmark. W końcu eskalacja polityczna i próby przewrotu, na czele z konfliktem rządu Rzeszy z Bawarią, która usiłowała ogłosić stan wyjątkowy i przekazać władzę kręgom powiązanym ze skrajną prawicą, w tym z NSDAP. Rząd poszedł na konfrontację. Od tej chwili Stresemann stał się celem zmasowanej kampanii nienawiści, w której nie tylko pobrzmiewały przewidywalne tony antysemickie, ale w dodatku był przez nazistów oskarżony o – uwaga – „zapędy dyktatorskie”. Z kolei w Saksonii i Turyngii doszło do ekscesów z udziałem paramilitarnych grup komunistycznych, wobec czego rząd Rzeszy przejął bezpośrednie sterowanie tamtejszą policją, zakazał tych organizacji i zapobiegł próbie puczu.
Jako minister spraw zagranicznych Stresemann podstawową ideą uczynił tezę, że gospodarka jest jedynym potencjałem stanowiącym źródło siły, jaki Niemcom po klęsce wojennej pozostał. Dlatego polityka zagraniczna lidera DVP była podporządkowana interesom wzmacniania gospodarki. Celem naturalnie było także uzyskanie na drodze dialogu z aliantami zmian w traktacie wersalskim oraz odzyskanie przez Niemcy pozycji równouprawnionego podmiotu w relacjach pomiędzy najsilniejszymi państwami świata. Obok naprawy relacji z Francją (układ z Locarno był niewątpliwie największym osiągnięciem Stresemanna) ważną rolę grała umowa handlowa z USA, oczywiście plan Dawesa, który z relacji Niemiec z aliantami zdjął obciążenie kwestią reparacyjną, ale także umowa o przyjaznych stosunkach z ZSRR, która uzupełniała traktat z Rapallo i służyła przeciwdziałaniu radzieckiemu wetu przeciwko wejściu Berlina do Ligi Narodów.
W historii Polski Stresemann gra negatywną rolę. Ponieważ w jego filozofii polityka zagraniczna była funkcją polityki gospodarczej, a przebieg powojennej granicy na wschodzie Niemcy uznawały za wyjątkowo niesprawiedliwy, Stresemann prowadził wobec II RP politykę nieprzyjazną. Jej głównym aspektem była wojna celna, która rozpoczęła się w 1925 r., gdy upłynął okres uprzywilejowania polskich eksportów z Górnego Śląska do Niemiec. Embargo na węgiel miało oczywiście służyć niemieckim interesom gospodarczym i pomóc w odbudowie szczególnie pokiereszowanego regionu zagłębia Ruhry. Stresemann liczył także na to, że Warszawa będzie skłonna do granicznych koncesji w zamian za korzystne zmiany względem reżimu wojny celnej. Jednak na tle antypolskiego szowinizmu znacznej części niemieckiej prawicy konserwatywnej (o zbrodniczych planach nazistów nawet tutaj nie wspominając), polityka Stresemanna – choć twarda, niewątpliwie nieprzyjazna i nastręczająca młodemu państwu polskiemu poważnych trudności – nie była ufundowana na nienawiści etnicznej, stanowiła raczej funkcję bezkompromisowej walki o gospodarcze interesy przemysłu.
Stresemann zmarł 3 października 1929 wskutek nagłego wylewu (około dwa tygodnie przed „wielkim kryzysem”, który miał wkrótce pochłonąć niemiecką demokrację). Jak pokazują dalsze losy jego partii DVP i tempo, z jakim od 1930 r. degenerowała ona, osuwając się na prawo, w kierunku agresywnego nacjonalizmu, wstecznego konserwatyzmu i uprawiania polityki metodą uderzania w wojenne bębenki, to Stresemann był tym politykiem, który utrzymywał część niemieckiej prawicy przy racjonalizmie „polityki realnej” oraz na kursie odbudowy potęgi kraju na gruncie prowadzenia polityki pokojowej i gospodarczej gry interesów. Nic nie wskazuje na to, aby Stresemann, w przeciwieństwie do znacznej większości swoich partyjnych kolegów z DVP, był w stanie odnaleźć się w strukturach narodowo-socjalistycznego reżimu i zaaranżować się z realiami III Rzeszy. Jego wczesna śmierć uchroniła go zaś być może przed politycznymi prześladowaniami.
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl
