W uparcie powtarzanym przez PiS przekazie, który, jak już powiedzieliśmy, trafia wyłącznie do jego elektoratu, obóz władzy wygrał wybory i ma mandat do rządzenia. Jednak nikt przecież nie odbiera tego prawa PiSowi, oburzenie budzi wyłącznie przekraczanie uprawnień i nadużywanie władzy ze strony zjednoczonej prawicy. Powszechnie wiadomo bowiem, iż obóz ten poparło w wyborach około 19% wszystkich uprawnionych, co oznacza ni mniej, ni więcej, że ponad 80% czynnych wyborców nie dało się przekonać do programu PiS, zostając w domach lub po prostu nie głosując na ten obóz. Bezwzględną większość w Sejmie prawica uzyskała dzięki systemowi D’Hondta, który promuje zwycięskie partie (metoda ta promowała także PO a wcześniej SLD). Uzasadniony sprzeciw części społeczeństwa oraz instytucji europejskich budzi fakt, że PiS dał sam sobie prawo do zmiany ustroju państwa, nie posiadając do tego mandatu. Z Konstytucji wiadomo przecież, iż zmiana ustroju państwa może nastąpić jedynie w drodze referendum, jeśli wcześniej uchwali się tę zmianę większością konstytucyjną, czyli mieć trzeba 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. PiS tego nie ma, dlatego stosuje drogę na skróty, zmieniając ustrój przy pomocy zwykłych ustaw, czym po prostu nagina prawo i łamie Konstytucję w sposób oczywisty i bezprzykładny. Niechże więc przestanie oszukiwać swój elektorat i powie mu wreszcie prawdę, jak jest.
W całej tej ważnej i istotnej obronie demokratycznego państwa prawa nie powinniśmy jednak zapominać o tym, że III RP nie była idealnym państwem, spełniającym marzenia każdego obywatela. Ponad wszelką wątpliwość można śmiało i bez przesady uznać, że III Rzeczpospolita obarczona była pewnymi grzechami, jak pokazało życie, na tyle istotnymi, iż utorowały one drogę do autorytarnej władzy Kaczyńskiemu. Przy czym słowo “była” jest ze wszech miar adekwatne, bowiem na naszych oczach obóz władzy urzeczywistnia właśnie swoją idee fixe, jaką jest wdrożenie w życie IV RP. Śmiało zatem można postawić tezę, iż nie byłoby IV RP, gdyby nie te pierworodne grzechy III RP. I jest to konstatacja ponad wszelką miarę oczywista.
Tyle teorii. Czas na praktykę. Mamy dziś, jako Polacy, dwie możliwe drogi wyjścia. Albo uznamy, wzorem pokolenia lat 60-tych ubiegłego wieku, że nie da się nic zrobić i że filozofia średniego, stabilnego rozwoju (jedynie w tabelkach i slajdach Ministerstwa Finansów), nawet z naginaniem praw obywatelskich, jest w gruncie rzeczy do przyjęcia, albo skończymy z tym biadoleniem i użalaniem się nad bitą Ojczyzną przez grupkę ogarniętych żądzą władzy frustratów i stawimy czoła temu złu, którego symbolem jest gmeranie w świętych dla demokracji zasadach, jakimi są regulacje dotyczące wolnych wyborów. Ja wybieram drugą opcję.
A więc dość tych jęków! Wiadomo, że nie będzie żadnych wet i że Kaczyński zrealizuje wszystko, co zamierzał od lat, bo umowa z p.o. prezydentem została zawarta (po to była wolta z Szydło i Morawieckim). Nie będzie niezawisłych sądów, nie będzie uczciwych reguł wyborczej gry, nie będzie wolnych mediów, a prokuratura, służby i Trybunał Konstytucyjny są już w rękach władzy. Polska pod względem politycznym będzie dziwolągiem na mapie Europy. I co z tego!
Teraz, jak nigdy wcześniej, nadszedł czas na wielki i trudny do realizacji plan budowy nowej Polski. Nie klajstrowania III RP, nie naprawiania IV, nadszedł czas budowy V Rzeczypospolitej. Hasło to rzucił jakiś czas temu Andrzej Olechowski i w pełni tę wizję popieram. I to jest wielkie zadanie dla Opozycji. Zwartej i zjednoczonej. Złóżcie Polakom taką propozycję, pokażcie rozpisany na punkty konkretny plan. Wyborcy nie chcą już słuchać narzekania, wyborcy chcą dzisiaj usłyszeć konkretną agendę działań. To jest odpowiedź na pytanie “jak wygrać czekający nas maraton wyborczy”.
Co w tym planie musi znaleźć się na pewno? Oto moja prywatna lista życzeń i sugestii.
- Zapiszcie w Konstytucji wyraźny podział kompetencji pomiędzy ośrodkami władzy. Skoro prezydent ma najsilniejszy mandat wyborczy niech jasno i wyraźnie weźmie odpowiedzialność za politykę zagraniczną i obronność.
- Zapiszcie w Konstytucji wyraźne kompetencje dotyczące wyboru władzy sądowniczej. Niech będzie jasno napisane kto i ilu wybiera członków do KRS.
- Niech jasno będzie zapisany trójpodział władz.
- Wprowadźcie jako zasadę naczelną wyboru do wszystkich ważnych instytucji państwowych większość 3/5 głosów jako zasadę obligatoryjną bez żadnych innych opcji, co wymusi dogadywanie się opozycji z rządzącymi.
- Stwórzcie w Sądzie Najwyższym izbę dyscyplinarną, ale złożoną z równej liczby sędziów powoływanych przez przedstawicieli III władzy, parlament i prezydenta.
- Oddzielcie prokuraturę od rządu.
- Religia niech będzie religią a nie polityką. Zapiszcie w Konstytucji jeszcze wyraźniej rozdział kościołów od państwa.
- Zapiszcie w Konstytucji kompromis aborcyjny, taki jaki jest dzisiaj, bez odchyłek lewicowych i prawicowych.
- Stwórzcie Radę Podręczników Szkolnych oraz Radę Mediów, żeby czuwały nad właściwymi treściami w podręcznikach szkolnych i pluralizmem w mediach. Wybór członków tych Rad niech odbywa się według generalnej zasady większości 3/5.
- Wprowadźcie sędziów pokoju dla drobnych spraw, obligatoryjną darmową mediację, niższe opłaty sądowe i prostsze zasady skargi nadzwyczajnej do SN w przypadku gdy wyroki obu instancji różnią się zasadniczo.
- Postawcie pomnik Lechowi Kaczyńskiemu w Warszawie (i tylko w Warszawie), ale jednocześnie z gwarancją, że pomnik też będzie miał Lech Wałęsa.
- Wprowadźcie z powrotem JOWy w wyborach samorządowych z wyjątkiem wyborów do sejmików wojewódzkich. Wyborami niech zajmują się sędziowie a nie politycy.
- Zapiszcie jasno kompetencje IPNowi. Niech zajmie się też wiarygodną i kompetentną oceną III RP. Członków IPN niech wybiera Sejm większością 3/5.
- Przywróćcie obywatelom ustawę o zgromadzeniach.
- Zapiszcie w Konstytucji zasady funkcjonowania Służby Cywilnej jako kuźni kadr państwowych.
- Dajcie konstytucyjne gwarancje dotyczące obrotu ziemią jak każdą własnością prywatną.
- Uchwalcie ustawę reprywatyzacyjną.
- Zagwarantujcie w Konstytucji ochronę przyrody.
- Dajcie gwarancję niezależności organizacjom pozarządowym.
- Zagwarantujcie konstytucyjne prawo do programu in vitro.
- Zagwarantujcie konstytucyjny podział na szkoły państwowe, prywatne i wyznaniowe. Ze szkół państwowych niech zniknie obowiązkowa religia i krzyże ze ścian – nauka religii niech będzie dobrowolna a w salce do jej nauki niech wiszą symbole wszystkich najważniejszych kultów. W pozostałych typach szkół niech będzie zagwarantowana swoboda światopoglądowa.
- Zagwarantujcie konstytucyjny obowiązek wspierania najbiedniejszych oraz samotnych matek i rodzin wielodzietnych. Niech zapisana będzie w Konstytucji minimalna gwarantowana procentowa wielkość środków budżetowych, jakie państwo jest zobowiązane przeznaczyć corocznie na ten cel.
- Konstytucję poprawcie tak, aby nigdy już nie można jej było dowolnie interpretować.
- Stwórzcie Konstytucję dla biznesu, uprośćcie system podatkowy, zwłaszcza VAT. Nie utrudniajcie życia przedsiębiorcom.
- Przywróćcie Trybunał Konstytucyjny do życia. Wybrani prawidłowo sędziowie niech zastąpią dublerów, a nowi niech będą wybierani według zasady 3/5.
Listę tę można oczywiście uzupełnić jeszcze o kilka innych punktów, nie mam nic przeciwko, byleby nie rozmydlić się w polskim wielogłosie. Ważne jest to, aby zachować polską rację stanu, czyli stworzyć nowe, trwalsze fundamenty nowoczesnego państwa, opartego na demokracji liberalnej z zagwarantowaną konstytucyjnie pomocą dla wszystkich, którzy dzisiaj nadal są wykluczeni i którzy nadal czekają na stacji “jedna Polska”. Państwa mocno zakorzenionego w Europie, nie tylko w jej chrześcijańskich korzeniach, ale także otwartego na wyzwania współczesnego świata, a więc zdolnego do uczciwego konkurowania z innymi państwami. V Rzeczpospolita powinna być więc Polską, której nie będziemy się wstydzić za granicą i o którą przestaniemy wreszcie toczyć krwawe boje w imię wydumanych wizji niektórych polityków.
Jednak aby taką Polskę zbudować trzeba pokonać w nierównej walce dzisiejszy obóz władzy. Walka będzie to trudna, bo rządzący robią i zrobią wszystko, aby władzę swą utrzymać. Mają już swoje media państwowe, zrobią zamach na prywatne, podzielą Polskę na okręgi wyborcze według ich preferencji i na koniec będą próbować poprawiać karty wyborcze. Dlatego dość biadolenia i płakania nad umęczoną Ojczyzną, czas na działania. Do skutku musi dojść szeroka umowa integrująca opozycję, a zjednoczone w ten sposób siły antyPiS muszą Polakom przedstawić taki właśnie plan V RP. Coś, wokół czego będą mogli zintegrować się wyborcy i coś, co da im wyraźny sygnał, że teraz, jak nigdy wcześniej, trzeba ruszyć się z domu, by oddać być może najważniejszy głos w życiu. Trzeba patrzeć władzy na ręce, powołać wielki Ruch Kontroli Wyborów, którego członkowie będą przeszkoleni na co zwracać szczególną uwagę w całym procesie wyborczym od najmniejszej komisji wyborczej po PKW. Zwołać do pomocy trzeba będzie wszystkie instytucje zagraniczne powołane do kontroli elekcji, z OBWE na czele. Przestańmy ciągle narzekać, że się nie da, że nie można, że to nic nie pomoże – przygotujmy się raczej dobrze do funkcjonowania w państwie PiS, a na ich zasady miejmy swoje. Jeśli Opozycja tego nie uczyni, plącząc się we własnych ambicjach, sama będzie winna utrwaleniu władzy Kaczyńskiego.
Nie ma już demokratycznej Polski, uznajmy to za fakt i zróbmy wszystko, razem i każdy z osobna, aby wkrótce ten senny koszmarek odpłynął, niczym tonący Titanic na dno historii.
Tytuł felietonu pochodzi od słów Napoleona Hilla, guru literatury osobistego sukcesu: “Zwyciężaj bez przechwalania się, przegrywaj bez biadolenia, a inni wkrótce zaczną cię szanować”.