Obok pełnych pokory, uznania i uwielbienia pochlebstw, słychać też próby lobbingu. A co Pan na powrót Balcerowicza, wyborco antysystemowy? Czy hejty polityczne w serwisie randkowym zabawią Pana, wyborco antysystemowy? Co Pan na Polskę tylko dla Polaków, wyborco antysystemowy? Rozbijemy kilka samochodów, wyborco antysystemowy? Moja partia najlepiej niszczy system, wyborco antysystemowy! Nie, moja go niszczy najlepiej. Nie – moja! Przeczytasz nasz program wyborco antysystemowy?
O naiwności! No niestety, statystyczny wyborca antysystemowy nie będzie czytał żadnego programu. W końcu język to system, a już zwłaszcza pisany. Jak zatem można oczekiwać od wyborcy antysystemowego czytania programu i to jeszcze ze zrozumieniem?
Wyborca antysystemowy wie przede wszystkim, że jest lepszy od innych, zaś jego postulaty powinny być natychmiast spełniane. Ma gdzieś historię i żąda, aby mógł zarabiać za prostą czynność tyle co Szwajcar, czy Brytyjczyk. To, że mamy mniej niż Szwajcarzy z uwagi na taką, a nie inną historię obu krajów, jest nieistotne dla wyborcy antysystemowego… W końcu historia to system, który należy rozwalić.
Wyborca antysystemowy głosował już na Stana Tymińskiego, na Janusza Palikota w ogóle nie wnikając w to, czym jest antyklerykalizm, na Janusza Korwin Mikkego nie mając bladego pojęcia o gospodarce neoliberalnej i wreszcie na Kukiza nie mając najmniejszego zamiaru dowiedzieć się czym są JOW-y. Wyborca antysystemowy nie musi wiedzieć, nie chce wiedzieć i nie będzie wiedział. Co ma wiedzieć, to wie. To proste! Ma być tak jak on chce. Natomiast wybrani przez niego politycy powinni nic nie zarabiać i być codziennie przez kilka godzin torturowani w jakimś miejscu publicznym.
Jeśli w referendum za JOW-ami (czymkolwiek one są) Kukiz przegra, wyborca antysystemowy pójdzie wraz z nim pod sejm. Nie ważne, że większość Polaków będzie chciała inaczej niż wyborca antysystemowy. Jeśli wyniki referendum są inne, niż chce wyborca antysystemowy, znaczy, że ktoś oszukał. Bowiem większość jest tylko wtedy większością, jeśli (nie)myśli tak jak wyborca antysystemowy. To w końcu oczywiste, że każdy na świecie powinien myśleć i (zwłaszcza!) niemyśleć dokładnie tak, jak chce tego wyborca antysystemowy.
Wyborca antysystemowy uwielbia brutalną, autorytarną gadkę. Hejt jest jego drugą naturą. Wyborca antysystemowy chciałby obalić demokrację, bo przecież najbardziej znienawidzonym elementem systemu jest ludzka wolność oparta na przemyślanych decyzjach. Dla wyborcy antysystemowego nie ma chyba bardziej znienawidzonej postaci niż buc, który chce poznać program danej partii, zanim na nią zagłosuje.
Media, zgodnie z wolą wyborcy antysystemowego, dołączają do jego hejtu. Już ogłaszają nieistnienie polityków i intelektualistów, których wyborca antysystemowy był łaskaw opluć. Skoro, jak przypuszczają media, wyborca antysystemowy czerpie większość swoich informacji z internetowych memów, media bardziej konwencjonalne zaczynają się kajać przed wyborcą antysystomowym. „Papierowe gazety są bez sensu, wyborco antysystemowy!” – kaja się przyjaźnie Wyborcza. „Telewizja to przeżytek dla dinozaurów! Przepraszamy za nasze istnienie!” – kuli się do ziemi TVN. „Wybacz nam wyborco antysystemowy istnienie radia!” – wołają zapłakani dyrektorzy Polskiego Radia.
Zaś wyborca antysystemowy rechocze pod nosem, zadowolony. Ten wyborczy Dyzma, a raczej Hiper – Dyzma, czuje jaki jest ważny. W końcu walczy z systemem. W końcu po nim choćby potop. On będzie głosował bez sensu i dla beki. On będzie się mścił na tych, którzy mają pracę i osiągnięcia. On odbierze dzieciom takie szanse. Zadba o równość – czyli o to, aby nikt nie miał szans. Wtedy będzie sprawiedliwie.
