Człowiek jest istotą, która nosi w sobie wszystko, co jest mu potrzebne, by odnaleźć sens życia. Nie powinien go szukać w tradycji, potędze czy wspólnocie, ślepo wierząc w narzucone z góry granice i ideały. Musi kwestionować, zadawać pytania i nieustannie, bez wstydu, poszukiwać własnego „ja”.
Cały dorobek pisarski Hermanna Hessego jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o granice moralności i egzystencję człowieka w świecie. Sam Demian jest powieścią, która pozostaje równie aktualna, co równe 100 lat temu, kiedy w lipcu pojawiło się jej pierwsze wydanie. W filozoficzny sposób porusza tematy przyjaźni, miłości i wojny, tęsknoty za idyllicznym światem dzieciństwa, do którego już nie można powrócić.
Dwa światy
Kiedy poznajemy Sinclaira, jest dzieckiem z „jasnego” domu. W jego świecie dominują zapachy kwiatów i suszu owocowego, śpiew i modlitwa, szacunek dla tradycji. Jednocześnie zaraz obok istnieje „ciemna strona” – rzeczywistość żyjąca w mrocznych uliczkach i niezwykłych historiach powtarzanych przez kuchenne służki – która młodego Emila silnie fascynuje i przeraża. Sinclair odczuwa istnienie tych dwóch odrębnych światów. Czuje, że celem jego życia jest stanie się jasnym i czystym jak jego ojciec i matka, jednak zdaje sobie jednocześnie sprawę, że droga do tego celu „prowadziła nieustannie obok tego innego, mrocznego świata i poprzez ów świat”[1], zaś odczuwał też możliwość, że „wejdzie się i pozostanie w nim, że utonie się całkowicie”[2]. I tak też w potrzebie akceptacji ze strony łobuza Franza Kromera, młody Emil przyznaje się do kradzieży jabłek, której nie popełnił. Ten incydent pokazał mu, jak łatwo jest przekroczyć granicę światów i uświadomił, że teraz nie należy do żadnego z nich: „na nogach miałem błoto, którego nie mogłem przecież wytrzeć o słomiankę, i wnosiłem ze sobą do domu cienie, o istnieniu których nowy ten świat nic nie wiedział”[3].
Obraz dziecka, które pierwszy raz styka się z „cieniem”, jest niezwykle alegoryczny. Początkowo bohater widzi w łobuzie samego szatana, u którego jest niejako na usługach. Jednak z czasem uświadamia sobie, że „to co niegdyś było Franzem Kromerem, tkwiło obecnie we mnie”[4]. Do tego czasu tylko pociągał go świat „ponury i pełen przemocy”, zaś teraz – to ten świat żyje w nim. Bohater czuje się napiętnowany, ma wrażenie, że wszyscy traktują go inaczej, bo przeczuwają, że nosi w sobie okropną tajemnicę. Tak głęboko filozoficzne rozterki dziecka przemawiają do wyobraźni i mają poniekąd charakter przypowieści. Sinclair sam czuje, że przestał „być Ablem” i stał się Kainem. Jak przewrotne jest to, że chwilę potem na jego drodze staje Max Demian – uosobienie demona i mentora, przedstawiciela „ciemnej strony”, który pomaga zagubionemu Emilowi spojrzeć na wewnętrzne rozterki bez poczucia wstydu; który popycha go w stronę poszukiwań własnego „ja” i pokazuje dwa światy jako jeden dualistyczny byt, na wzór Abraxasa – boga i szatana w jednym. Do tego czasu dla młodego Emila dwa światy stykały się, lecz były odrębne – teraz bohater rozumie, że istnieją one zależnie od siebie, przenikają się, a ich granice są tam, gdzie je sami wytyczymy.
Max Demian jest naznaczony tym samym piętnem kainowym, co Sinclair – pewnego rodzaju wrażliwością i namiętnością, umiejętnością „widzenia”, której ludzkość się boi. Obaj szybko odkrywają, że łączy ich niepowtarzalna, niemal magiczna więź przeznaczenia; że dzielą wspólny los.
Demian: Dzieje młodości Emila Sinclaira
Powieść została wydana w 1919 roku, kiedy Hesse pisał teksty pod pseudonimem „Emil Sinclair”. Autor pragnął dotrzeć do młodych ludzi, którzy mogli traktować z uprzedzeniem powieść autora „znanego z jednej strony”[5]. Jako Sinclair pisał antywojenne teksty na łamach „Neue Züricher Zeitung”. Przez niemieckie gazety został okrzyknięty zdrajcą kraju. W autobiografii dla Komitetu literackiego Nobla pisał: „odkąd osiadłem w Szwajcarii w 1912 r., popadałem w coraz głębszy konflikt z niemieckim nacjonalizmem, co naraziło mnie na ataki prasy i lawinę obelżywych listów. Kompensatą za nienawiść oficjalnych Niemiec, która szczyt osiągnęła za czasów Hitlera, była dla mnie sympatia młodego pokolenia myślącego kategoriami internacjonalizmu i pacyfizmu (…)”[6].
Demian autorstwa Emila Sinclaira doczekał się 16 nakładów – przez dwa lata wychwalano debiut tajemniczego pisarza. Tomasz Mann w przedmowie do amerykańskiego wydania powieści pisał, jak Demian „z niezwykłą precyzją oddał ducha czasu i całą młodość, która sobie uroiła, że z niej wyrósł głosiciel jej najgłębszej istoty (podczas gdy on miał już czterdzieści dwa lata), i którą doprowadzał do wzruszenia i wdzięczności”[7]. Taki też był cel Hessego – podróż Sinclaira miała służyć jako przykład, jak odnaleźć sposób na wyjście z uczucia rozbicia, jaki przyniosły okrucieństwa wojny. Młodzi mężczyźni, którzy wrócili z okopów, mieli zaburzone pojęcie o granicy pomiędzy dobrem i złem, musieli znaleźć swój własny kierunek w świecie po wojnie. Zaczęli identyfikować się z Emilem Sinclairem i jego dążeniem do odnalezienia siebie.
Sam pseudonim wzbudza ciekawość – z jednej strony jest to nazwisko Isaaca von Sinclaira – niemieckiego pisarza i dyplomaty żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku, oskarżonego o zdradę Fryderyka I Wirtemberskiego. Z drugiej strony, nazwisko „Sinclair” może mieć symboliczne odniesienie do dualistycznego sposobu postrzegania świata w Demianie – połączenia grzechu (sin) i oczyszczania (clear)[8].
Początek końca
Dojrzewanie Emila jest burzliwe i autodestrukcyjne. Zamiast patrzeć przed siebie, patrzy w siebie. Miewa myśli samobójcze, nie zna celu swojego życia. Zaczyna „tonąć”: „w szkole naszej gęsto popijano, a błaznowano też niemało, ja należałem do najmłodszych, którzy w tym wszystkim uczestniczyli (…). Należałem znów oto całkowicie do tego mrocznego świata, do szatana, a w świecie tym uchodziłem za chłopa na schwał”[9]. Tak też żyje „pomiędzy”, raz wracając do jasności, raz pogrążając się w mroku. Świat dzieciństwa jest dla niego przekłamany i bolesny, czuje się tam obcy. W snach powtarza się obraz herbu, który wisiał nad bramą jego rodzinnego domu – drapieżnego ptaka, który dobywał się z kuli ziemskiej niczym z ogromnego jaja. Jest to zwiastun końca.
Sinclair zostaje wysłany na front. Widzi, że wojna jest jedynie pretekstem do uwolnienia w człowieku pokładów zła. Dzięki własnym poszukiwaniom granic moralności, bohater jest w stanie zapanować nad wewnętrznym mrokiem i jest odporny na wpływ „straszliwej potęgi”, której są podporządkowani żołnierze. To go rozczarowuje, mówi o tym, jak rzadko człowiek potrafi żyć dla jakiegoś ideału, natomiast często jest zdolny w jego imię umierać, pod warunkiem, że jest to ideał wspólny, „oparty na tradycji”. Widzi ich dalekie, opętane spojrzenie: „uczucia pierwotne, nawet najdziksze, nie odnosiły się do nieprzyjaciela, krwawe ich dzieło było jedynie rezultatem promieniowania od wewnątrz, przejawem rozdwojonej duszy, która pragnęła oto szaleć, zabijać, niszczyć i umierać, aby móc zrodzić się na nowo. Ogromny ptak z trudem dobywał się z jaja, a jajem był świat, i świat musiał rozpaść się w gruzy”[10].
W wyniku rany Emil trafia do szpitala polowego. Czuje, że coś go tam przyciąga. Spotyka umierającego Demiana, który chciał przekazać mu ostatnią naukę: „jeśli mnie zawołasz, nie przybędę tak materialnie, na koniu czy koleją. Musisz wówczas wsłuchiwać się w samego siebie i wtedy się przekonasz, że jestem w tobie”[11].
Wielokrotnie Sinclair przeczuwał obecność Demiana w sobie – widywał go w snach pod różnymi postaciami, zaś kiedy bohater najbardziej go potrzebował, Max zawsze się pojawiał. Teraz to Demian wołał Emila do szpitala, ponieważ chciał mu przekazać niezmiernie ważne przesłanie. Demian symbolizuje potrzebę poszukiwania i zadawania pytań. Człowiek jest istotą, która nosi w sobie wszystko, co jest mu potrzebne, by odnaleźć sens życia. Nie powinien go szukać w tradycji, potędze czy wspólnocie, ślepo wierząc w narzucone z góry granice i ideały. Musi kwestionować, zadawać pytania i nieustannie, bez wstydu, poszukiwać własnego „ja”.
Równe 100 lat po pierwszym wydaniu Demian wydaje się niezwykle aktualny. Obserwując wzrost nacjonalizmu i populizmu na świecie, potrzebujemy pióra Hermanna Hessego. Zmieniające się standardy i wartości, nasilające kryzysy, zmuszanie ludzi do jednolitych ról i ślepej wiary w narzucane ideały przypominają świat, któremu się opierał Emil Sinclair. Tak samo jak dla tysięcy młodych ludzi kiedyś, tak dzisiaj Hesse może stać się głosem młodego pokolenia. Tylko czy współcześni są na niego gotowi?
[1] Hesse, Hermann, Demian, Media Rodzina, Poznań 2017, str. 11
[2] Tamże, str. 11
[3] Tamże, str. 23
[4] Tamże, str. 68
[5] Zeller, Bernhard, Hermann Hesse, PIW, Warszawa 2001, str. 89
[6] https://kultura.onet.pl/wiadomosci/guru-z-gornej-polki/hr7jj0z
[7] Hesse, Hermann, dz. cyt., str. 252
[8] Hayman, Ronald, A Life of Jung, New York–London 2001, str. 210
[9] Hesse, Hermann, dz. cyt., str. 105
[10] Tamże, str. 235
[11] Tamże, str. 238