W środę, 11 kwietnia, w krakowskim Magazynie Kultury odbyła się debata pod tytułem „Między liberalizmem a konserwatyzmem w Krakowie” zorganizowana przez kwartalnik Liberté! w ramach finisażu X numeru pisma. Na debatę zostali zaproszeni krakowscy naukowcy: Janusz Majcherek oraz Miłowit Kuniński, a także zaangażowana społecznie artystka Cecylia Malik. Paneliści wychodząc od opublikowanego w ostatnim numerze tekstu prof. Majcherka Inteligencja po krakowsku dyskutowali nad historycznymi uwarunkowaniami Krakowa, a także jego rolą we współczesnej rzeczywistości ideologicznej. Debatę poprowadziła Dominika Kasprowicz. Poniższa relacja prezentuje niektóre problemy omówione podczas wybranych wystąpień.
***
Miłowit Kuniński: „Naturalny przykład, nie działalność misyjna”
Specyficzna dla historii Polski powinna być nie tyle martyrologia, co świadomość tego jak wiele wysiłku kosztowało nas przebrnięcie przez zabory i okupację. Konkretny koszt ludzki, wymierne straty, także kulturalne. Ten rodzaj patriotycznej postawy i odważnych decyzji nie musi być traktowany wyłącznie jako szaleństwo czy ogłupienie. Stańczycy mieli krytyczny stosunek do powstań, gdyż uważali, że jeżeli mamy do czynienia z przeciwnikiem potężniejszym, którego nie jesteśmy w stanie pokonać musimy zmienić nasze nastawienie. Według nich nie warto było porywać się na zadania, których nie sposób wykonać. Jednak, nie wszyscy podzielali to zdanie – wystarczy spojrzeć na Legiony, tworzone także w Krakowie. Nie chodzi tu o to, aby kultywować nastawienie szaleńców w stylu: „z szablą na czołgi” (choć to też propagandowe przeinaczenie faktów z czasów niemieckiej okupacji), ale o to by uświadomić sobie, że są okoliczności, w których nie ma rady i trzeba chwycić za broń.
Obecnie na szczęście mamy spokojne czasy w sensie zewnętrznej polityki i bezpieczeństwa kraju. Jednakże jest bardzo dużo konfliktów wewnętrznych, które zżerają polską politykę. Szkoda, że centrum decyzyjne kraju nie znajduje się w Krakowie, tutaj wszystkie konflikty przebiegają w lepszy, bardziej pokojowy sposób.
Bardzo ważnym tematem jest stosunek mieszkańców do jego miasta. Wydaje się być czymś cennym, kiedy ludzie odczuwają postawę obywatelską i kiedy zależy im na miejscu, w którym mieszkają. Motywacje mogą być bardzo różne – bunt, sztuka, kontrola obywatelska – ale zawsze chodzi o jedno. O to, żeby miastu w którym żyjemy nie uczynić krzywdy. Górnolotnie mówiąc spada na nas obowiązek związany z przeszłością i przyszłością miasta, z tym co po sobie zostawimy. Dlatego młodym ludziom w ich niekiedy buntowniczych, ale w gruncie rzeczy obywatelskich działaniach należy się szacunek i wsparcie.
Ciężko jest wyobrazić sobie, by Kraków mógł przyjąć misyjną postawę w stosunku do reszty kraju. Byłoby to dziwne, nieprzystające i zupełnie kłócące się z postulowanym tu umiarkowaniem. Oczywiście, jeśli kogoś zainteresuje krakowski sposób życia, jeżeli będzie to inspiracją to bardzo dobrze. Jednak specjalna postawa ze strony Krakowa nie jest potrzebna. Bo w rzeczywistości nie różni się on bardzo od innych polskich miast. Jest on specjalny, ale tak samo specjalne są Warszawa, Łódź, Wrocław, Poznań… Specyfika historii Polski jest bardzo złożona i nie ma powodu by Kraków postrzegał siebie jako pępek świata. Ciężko jest cokolwiek powiedzieć, opierając się tylko i wyłącznie na przewidywaniach nauk społecznych. W połowie lat 90. starano się z Krakowa zrobić centrum finansowo-biznesowe. Niewiele z tych planów wyszło. Także prawdopodobnie przyszłość miasta jest związana z nauką i sztuką.
***
Cecylia Malik: „Kraków jest obecnie miastem gentryfikacji”
Akcje społeczne Cecylii Malik zawsze wzbudzały duże kontrowersje na łamach mediów lokalnych. Na przykład akcja Ul. Smoleńsk 22/8, kiedy to rodzina Malików zrobiła ze swojego mieszkania, w ostatnich dniach przed wyprowadzką z mieszkania przy Smoleńsku, przestrzeń kulturalno-artystyczną. Prababcia pani Cecylii dostała od miasta mieszkanie w zamian za odebrany dwór pod Rzeszowem. W 2008 roku miasto sprzedało kamienicę hiszpańskiemu deweloperowi, który znacząco podniósł czynsz lokatorom. Większości nie było stać na nowe warunki mieszkania, po przegraniu dwuletniego procesu, mieszkańcy zaczęli się wyprowadzać. Projekt Ul. Smoleńsk 22/8 miał zwracać uwagę, na postępujący w ostatnich latach proces gentryfikacji w Krakowie. Wyrzucanie niepotrzebnych przedmiotów przez okno – to był performance, który w wizualny sposób miał ukazać co się w mieście dzieje.
Centrum Krakowa staje się martwą przestrzenią, ciemne, bez samochodów. Mieszkania są tam tylko wynajmowane, dawni lokatorzy – artyści, naukowcy musieli wyprowadzić się na obrzeża miasta lub do podkrakowskich miejscowości.
Innym przykładem akcji zajmującej się bieżącym problemem Krakowa jest Modraszek Kolektyw. Ma ona znów zwrócić uwagę na brak rozsądnej polityki miasta, tym razem jeśli chodzi o plany zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Brak odpowiednich planów urbanizacyjnych dla Zakrzówka, sprawił, że teren mógł kupić deweloper, który ma możliwość zbudowania osiedla nad samą wodą. Dlaczego władze pozwalają na zupełnie dowolne działania w przestrzeni, zamiast np. stwierdzić, że fakt posiadania jeziora w środku miasta może być świetnym pomysłem na promocję Krakowa? Co zostanie z tego artystycznego, awangardowego Krakowa, jeśli miejsca tworzące jego specyficzny klimat będą zamykane, przebudowywane, wyjaławiane z treści?
Powyżej opisane akcje spotykały się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony ludzi młodych, natomiast z negatywnym ze strony „nowego mieszczaństwa”, któremu w głowie się nie mieściło, że ktoś może być tak bezczelny by zamachnąć się na własność prywatną.
Krakowska gentryfikacja zajmuje dzielnicę po dzielnicy. Klimatyczne miejsca w mieście, powstawały, ponieważ niskie czynsze przyciągały ludzi z inicjatywą, którzy zakładali tam sklepiki, bary, galerie. Podnosili wartość dzielnicy, co przyciągało ludzi z pieniędzmi, którzy wykupywali założycieli, ponieważ czynsze wzrastały i „klasa kreatywna” nie była już w stanie utrzymać swojej działalności. Musieli więc przenieść się dalej.
Jednak jest dobrze, bo powstaje coraz więcej alternatywnych środowisk, oddolnych projektów, organizacji pozarządowych, ludzi którzy chcą zrobić coś pożytecznego. To niezwykle pozytywne zjawisko, że ludzie sami się organizują, że chcą coś w mieście zmieć. Może im się to właśnie uda?
***
Janusz Majcherek: „Kraków jest specjalny, to polski Piemont, miasto marzeń i twórczego napięcia”
Obecnie Kraków słynie ze swoich wspaniałych rewitalizowanych dzielnic. Przykładem na to jest Kazimierz, znana na całą Polskę dzielnica pożydowska, która obecnie jest miejscem artystów, galerii, przyjemnych kawiarenek, awangardowych teatrów… Następną w kolejce jest Podgórze – dzielnica przyłączona niecałe 100 lat temu do Krakowa. Miejsce trochę robotnicze, trochę poprzemysłowe, bez wielkiej przeszłości, nawet o dwuznacznej reputacji, bo tam Austriacy starali się wybudować miasto dla Krakowa alternatywne.
Możemy uprościć, że w Krakowie po jednej stronie są same filistry i kołtuny, a z drugiej rebelianci i awangarda. To duże uproszczenie, ale niesie ze sobą trochę prawdy. Ta dwubiegunowość relacji w Krakowie, sprawiła, że jest to miasto wiecznego twórczego napięcia. Kraków to stolica Młodej Polski, polskiego modernizmu, Awangardy krakowskiej. Specyficzny rodzaj konserwatyzmu, jaki jest tu obecny pozwolił na wykształcenie się ruchów kontestatorskich i ich zaistnienie. Bo najważniejszą cechą krakowskiego konserwatyzmu jest jego umiarkowanie.
Idealny przykład krakowskich działań artystycznych to Festiwal Kultury Żydowskiej zorganizowany przez Janusza Makucha. Nie można łatwo zakwalifikować tej imprezy jako konserwatywnej lub rebelianckiej. Jest specyficzna, jedyna w swoim rodzaju. Z jednej strony konserwatywna ze względu na tematykę, jaką porusza, czyli tradycje żydowskie. Z drugiej jednak strony spotykamy się tu z ujęciem zupełnie nowatorskim i innowacyjnym. Był to pierwszy taki festiwal w Polsce, teraz w innych miastach zaczynają tworzyć podobne na wzór krakowskiego.
Kraków jest specjalny. Wskazuje na to jego szczególna historia, jeszcze z czasów galicyjskich, za panowania konserwatystów, kiedy był polskim Piemontem. Zarówno historia, teraźniejszość, jak i prognozy na przyszłość dają mu szczególne miejsce na polskiej scenie. W perspektywie najbliższych 20-25 lat tylko dwa ośrodki miejskie będą się rozwijać pod względem demograficznym: Kraków i Warszawa. Kraków już przegonił Łódź i jest na drugim miejscu pod względem ludności wśród polskich miast. Rola Uniwersytetu jest nie do przecenienia. Ludzie, którzy przyjeżdżają do nas na studia, najczęściej tu zostają, a są wykształconymi kadrami, specjalistami, przyszłą klasą rządzącą w kraju. Co prawda, każda mniejsza miejscowość w Polsce ma już swój uniwersytet – czy to filię, czy prywatny. Ale jednak najstarszy uniwersytet u kraju to jest marka sama w sobie.
Wzrastanie potencjału demograficznego Krakowa wiąże się też z pewną ciekawą specyfiką. Według badaczy społecznych, nowi mieszkańcy miast nie chcą się integrować z zastaną społecznością lokalną. W większość przypadków, jest to bogatsza klasa średnia, zamykająca się na podmiejskich osiedlach-sypialniach. W przypadku Krakowa jest inaczej. Tutaj integracja przebiega przykładnie i to jest właśnie wzór, jaki Kraków mógłby dać innym miastom. Poza tym najwięcej Polaków wybiera Kraków, jako swoje wymarzone miasto do mieszkania.