Monitoring źródeł internetowych, uwzględniający analizę jakościową ponad 500 publikacji na wybranych portalach polskojęzycznych, na których pojawiają się treści zbieżnych z przekazami rosyjskiej propagandy, pokazuje, że istnieją określone wektory narracyjne związane z prezentowaniem kwestii europejskich, ale nie tylko. Jest to szczególnie istotne w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego.
W okresie styczeń-luty br. można wyodrębnić szereg tematów związanych z Unią Europejską i Rosją, które poruszane są ze zwiększoną częstotliwością. Należeć będą do nich m.in.: Brexit, sytuacja w Wenezueli, porozumienie Niemiec i Francji z Akwizgranu, relacje rosyjsko-białoruskie, sytuacja we Francji czy ta związana z chińską firmą Huawei. Obok tych konkretnych tematów, realizowane są znacznie szersze działania związane z instalacją określonych narracji.
Wśród nich znajdują się narracje związane z bezpieczeństwem, współpracą transatlantycką i polityką zagraniczną Rosji: utrata zaufania do USA, które cynicznie wykorzystują Europę i indywidualnie poszczególne kraje, w tym Polskę, dominacja Niemiec w Europie, konieczność współpracy Europy z Rosją, potrzeba współdziałania Rosji, USA i UE przeciwko Chinom.
Jednocześnie pokazywanie groźnego oblicza Rosji, związanego z nową bronią, zbrojeniami, mobilizacją wojsk, ale i faktu reagowania na „zachodnie ofensywne działania” i „prowokacje” – Kreml tylko próbuje się bronić, odpowiadać na wrogie działania, choć przede wszystkim chce powrotu do dialogu, stabilności i normalizacji na arenie międzynarodowej.
Co jest istotne, to fakt, że na portalach z przekazami eurosceptycznymi trudno znaleźć materiały o Rosji o pozytywnym wydźwięku. W większości będą one miały charakter neutralny lub negatywny, przy jednoczesnym powielaniu treści zbieżnych z rosyjskimi przekazami na temat Zachodu. Takie działania utrudniają odbiorcom identyfikację zagrożenia.
Jeżeli chodzi o narracje związane z Ukrainą: zarówno ona sama, jak i jej skorumpowani politycy dążą do eskalacji napięć z Rosją, działania Kijowa stanowią zagrożenie dla misji OBWE, pokoju w regionie, Unii Europejskiej, ale i własnych obywateli, Ukraina jest wykorzystywana instrumentalnie przez USA, to Zachód prze do konfliktu z Rosją i wykorzystuje do tego Ukrainę czy tak Zachód jak i Ukraina będą organizować kolejne prowokacje wymierzone w Rosję.
Znaczącym komponentem pozostaje wątek antyukraiński w polskim kontekście – społecznym i historycznym. Co ważne, pojawia się wyraźny przekaz o tym, że Polska powinna zachowywać się neutralnie w konflikcie Rosji z Ukrainą, nie narażać się na ryzyko odwetu ze strony Rosji.
Przy tym z kolei należy podkreślić dwutorowość przekazów na temat samej Rosji: z jednej strony pozycjonowana jest ona jako stabilny aktor dążący do pokoju i porozumienia, z drugiej jako mocarstwo, które jak równy z równym rywalizuje militarnie z USA i może odpowiadać siłą, a nawet wojną na nieprzychylne sobie działania innych.
Szczególnie ważny obszar to sytuacja wewnętrzna w Polsce oraz Unii Europejskiej. Pojawiają się takie przekazy, jak: utrata suwerenności i / lub podmiotowości przez Polskę, politycy z rządu czy opozycji są „marionetkami” w rękach zachodnich elit czy kapitału – realizując obce interesy, nie dają więc szansy na zmianę obecnej sytuacji, a kierując się uprzedzeniami i populizmem nie dostrzegają potrzeby bliskiej współpracy z Rosją.
W tym samym czasie UE staje się rzekomo „drugim Związkiem Radzieckim”, dając tylko iluzję demokracji. Istnienie, procedury i sposoby podejmowania decyzji w Unii stwarzają zagrożenie dla obywateli państw członkowskich, Bruksela realizuje interesy Niemiec kosztem mniejszych państw, a rosnąca potęga Berlina pokazuje, że solidarność i partnerstwo są fikcją.
Dodatkowo podkreśla się spadek poparcia dla partii proeuropejskich i rosnąca rola eurosceptyków – do tego stopnia, że ma być to nawet ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego. W polskich warunkach, pewne portale promują ugrupowania eurosceptyczne. Przy tym chodzi tu o marginalne dotychczas ugrupowania. Rosyjski Sputnik z kolei opisując kwestię wyborów do Parlamentu Europejskiego, do komentowania zaprasza tylko jednego z kandydatów, który na jego łamach dwukrotnie skrytykował UE oraz polskich polityków i opowiada się za współpracą z Rosją.
Szczególnie niebezpieczne są narracje związane z rzekomo nieuchronnymi: a) kryzysem gospodarczym Zachodu, b) upadkiem Unii Europejskiej oraz c) III wojną światową. Ma tu miejsce oddziaływanie na emocje, a przekaz dopasowywany jest do różnych grup odbiorców. Szczególnie zagrożone są tutaj młode osoby.
Warto zauważyć, że portale publikujące treści pokrywające się z rosyjską propagandą w Polsce udostępniają u siebie nawzajem swoje publikacje i promują autorów, polityków, naukowców czy ekspertów o określonych poglądach eurosceptycznych.
Dodatkowo w samych publikacjach, nawet neutralnych, publikowane są odniesienia do innych artykułów o bardzo sugestywnych tytułach, które nie będąc elementami danego tekstu, mogą dodawać zniekształcony kontekst i wpływać na konkretny odbiór przez czytelników.
Do aspektów związanych z instalowaniem określonych narracji, sprzyjających realizacji zewnętrznych interesów dochodzą inne wyzwania. Zaliczyć można do nich:
- funkcjonowanie i polityka firm takich, jak Google, Facebook czy Twitter – wykorzystywane przez nie algorytmy i dobór sugerowanych treści mogą stać się poważnym wyzwaniem, zwłaszcza, że biorąc pod uwagę niektóre media i treści, które pojawiają się w chociażby w Kiosku Google Play;
- przestrzeganie standardów dziennikarskich, poszanowanie praw autorskich, ale i egzekwowanie reguł prawa w mediach internetowych – wiele mediów kierując się poczytnością celowo buduje „sensacyjne” tytuły, co biorąc pod uwagę brak czasu i nawyki internautów (nieczytanie publikacji do końca) może budować fałszywy obraz rzeczywistości; ponadto duża ilość informacji na niszowych portalach publikujących treści zbieżne z rosyjską propagandą przypomina treści Polskiej Agencji Prasowej dostępne wyłącznie na licencji, które są modyfikowane w sposób dowolny, a tym samym służyć mogą do manipulowania i dezinformowania,
- niski poziom wiedzy na temat higieny informacyjnej wśród najbardziej narażonych na dezinformację grupach społecznych, jak młodzież, studenci czy osoby starsze, które nie potrafią w sposób bezpieczny poruszać się w szybko ewoluującym środowisku informacyjnym,
- brak działań z obszaru rozbudowywania komponentu edukacyjnego ze strony największych mediów państwowych i prywatnych pod kątem przygotowywania wyborców do procesów związanych z identyfikacją zagrożeń informacyjnych w okresie przedwyborczym,
- brak nowych działań na portalu BezpieczneWybory.pl, mimo że do wyborów do PE pozostało już niewiele czasu,
- w różnych grupach zawodowych, mających do czynienia z bezpieczeństwem informacyjnym, panuje przekonanie o utożsamianiu szerokiego spektrum zagrożeń informacyjnych wyłącznie z dezinformacją, a samą dezinformację z tzw. fake newsami – powoduje to trudności z identyfikacją i odpowiedzią na owe zagrożenia.
Biorąc pod uwagę powyższe, warto zadać pytanie jaki jest stan świadomości na temat bezpieczeństwa informacyjnego i zagrożeń informacyjnych w polskim społeczeństwie, ale i w konkretnych grupach zawodowych, takich jak: dziennikarze, pracownicy administracji czy środowiska akademickie. Przekaz rosyjskiej propagandy jest spójny i budowany w perspektywie lat.
Obecna sytuacja wskazuje jednak wyraźnie, że tematyka związana z problemami wewnętrznymi Unii Europejskiej oraz wyborami do Parlamentu Europejskiego znajduje coraz więcej miejsca w znaczeniu ilościowym i jakościowym.
Rodzi to konkretne wyzwania dla Polski w obszarze komunikacji strategicznej oraz odporności na działania dezinformacyjne na poziomie społecznym.
Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji: https://capd.pl/pl/komentarze/208-wybory-do-parlamentu-europejskiego-2019-zagrozenia-informacyjne-dla-polski
Zdjęcie: Wellcome Collection // CC