Marszałek Sikorski zapowiedział zmiany systemowe w sposobie rozliczania przejechanych kilometrów: nowe formularze rozliczania kilometrówek, wprowadzenie limitu do 1300 km dla delegacji zagranicznych odbywanych prywatnym samochodem, audyt kilometrówki krajowej i rozważenie możliwości wprowadzenia karty pojazdu. Ma to być zaostrzenie przepisów wobec posłów, którzy nadużywali prawa i po prostu traktowali ryczałt jako dodatkowy dochód.
Sprawa oprócz znanego powszechnie aspektu wykorzystywania przez posłów publicznych pieniędzy ma jeszcze jeden ciekawy wątek, o czym słusznie przypomniał Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w liście do Marszałka Sejmu. Otóż tę samą czynność co posłowie, wykonują też przedsiębiorcy. Tylko że oni są prawnie zmuszeni do szczegółowego rozliczania się z przejechanych kilometrów, opisywania celu każdorazowej podróży, wypełniania formularzy.
Istnienie przepisów zobowiązujących przedsiębiorców do szczegółowego rozliczania się z kilometrów i zmuszających ich do czasochłonnej biurokracji pokazuje jak państwo traktuje swoich chlebodawców: jak potencjalnych złodziei. Przepisy te opierają się na z góry powziętym założeniu, że „prywaciarz” okrada państwo i zostały wprowadzone po to, by mu to uniemożliwić, albo przynajmniej utrudnić. Obowiązkiem przedsiębiorcy jest udowodnienie na piśmie, że nie jest złodziejem, przy czym urzędy skarbowe mogą tę argumentację przyjąć, ale nie muszą.
Tymczasem posłowie zostali obdarzeni bezgranicznym zaufaniem: po prostu zakłada się, że są uczciwi i dlatego nie muszą niczego udowadniać, ani nawet dokumentować. Gdzie tu konstytucyjna równość obywateli?
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że przedsiębiorcy płacą za podróże służbowe swoimi prywatnymi pieniędzmi, podczas gdy fundusze, którymi płacą za swoje podróże posłowie, są w stu procentach publiczne. A pochodzą z… podatków wpłaconych przez przedsiębiorców.
Posłowie jeden test uczciwości już oblali, kiedy nadużyli zaufanie do ich rzetelności przy wydawaniu publicznych pieniędzy. Teraz przed nimi drugi test, też na uczciwość: jeśli poważnie traktują konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa i poszli do polityki nie po to, żeby sobie zapewnić lepszą sytuację niż mają „zwykli ludzie” to powinni zrównać swój sposób rozliczania kilometrówek z przepisami obowiązującymi przedsiębiorców.
