Kilka dni przed wyborami PiS zorientował się, że w Internecie od miesięcy działa ruch ośmiu gwiazd. Spontaniczny i oddolny wyraz emocji łączących bardzo różne i często skonfliktowane środowiska.
Nie ma sensu wdawać się w to co ukrywa się pod tymi gwiazdami bo nie o treść tu chodzi, a o emocje właśnie. To typowy wyraz buntu wykuty w zakamarkach Internetu. Jednak trafił na podatny grunt bo okazało się, ze emocja ta jest powszechna. A emocją tą jest niezgoda na to co wyrabia partia rządząca. I nie chodzi tu nawet o jakieś konkretne posunięcia, a ogólną metodę obrażania ludzi i ich wartości. A PiSowi udało się zantagonizować dość grup by mogła ich połączyć wspólna niechęć do rządzących. Tak powstaje prawdziwy antyPiS.
Mieszanka emocji kryjąca się pod gwiazdkami jest burzliwa i obraca się wokół gniewu i niezgody na system montowany w naszym kraju od 5 lat. Łączy zarówno lewicowych działaczy LGBT jak i prawicowych libertarian w antysystemowym odruchu. To opór wobec aparatu PiS, wszystkich oportunistów i cyników niszczących krok za krokiem publiczne instytucje i obrażających współobywateli.
Jednocześnie forma jest bardzo wymowna, pokazująca, że mimo emocji można prowadzić debatę publiczną na wyższym poziomie. Ruch ośmiu gwiazd wie, że pomimo tego, ze rządzą nimi silne emocje – pewnych rzeczy wypowiadać nie wolno. Nawet jeśli bardzo by się chciało. Ta autocenzura to objaw samokontroli, odbrutalizowania debaty.
PiS nie ma pojęcia jak sobie z tym zjawiskiem poradzić. Autorytarne partie zasadniczo mają z tym problem – tak ośmieszano PRL, tak dziś Kubusiem Puchatkiem odbrazaiwa się Xi.
Autocenzura jest dla nich niezrozumiała – w PiS wyzwiska wobec przeciwników to element formowania wspólnoty. Nazwanie przeciwnika ZOMO, koderastą, esbekiem, platfusem (wymieniać można długo) to budowanie rozdzielającej linii między nami – tymi dobrymi, a tymi złymi. Autocenzura nie ma wtedy sensu – byłaby wręcz kontrproduktywna. Odbierają więc ją jako słabość lub brak odwagi bo subtelności nie jest w stanie zrozumieć.
Jednocześnie zrównuje gwiazdki z treścią mającą się pod nimi kryć – i uderzając w wysoki ton obrony przed hejtem. Muszą iść w tą stronę bo ciężko wyrażać oburzenie na gwiazdki. Z tym, że dokonują nadużycia – bo żadnego dowodu na swoje stwierdzenia nie mają. To właśnie siła ironii wytrącającej przeciwnikowi oręż z ręki. Nikt nie może udowodnić co gwiazdki oznaczają – mimo, że wszyscy to wiedzą.
Osiem gwiazd to wspólnota emocji, która nie przekształci się w żaden społeczny ruch. Nie będzie przewodniczącego, którego PiS będzie mógł zgnoić – jak to przytrafiło się choćby KODowi czy Nowoczesnej. To nowoczesna struktura sieciowa, której wyplenić nie sposób i rosnąca w siłę tym bardziej im mocniej jest zwalczana. PiS, który znacząco osłabł w Internecie od 2015 pomimo milionów wydanych na internetowych trolli, a właściwie w dużej mierze właśnie ze względu na profesjonalizację, która zabiła autentyczność. Brak autentyczności zaś jest przez internautów wyczuwany od razu. Osiem gwiazd jest autentyczne i z tym PiS może mieć największy problem. Młodzi od PiS się odwracają i ten ruch jest tego zarówno przejawem jak i katalizatorem.
***** ***