Kolejne wyroki w sprawach wytaczanych przez policję osobom protestującym przeciwko władzy, lub wytaczanych policji przez te osoby w związku z nieprawidłowością postępowania, pokazują przechodzenie pisowskiego psucia państwa do drugiego etapu.
Ryba psuje się od głowy, dlatego oczywiście to wybór niezrównoważonych polityków, zorientowanych na destrukcję państwa, naginanie prawa, łamanie konstytucji, odmawianie obywatelom praw i przyznawanie sobie splendoru i nieograniczonych przywilejów, jest pierwszym etapem zepsucia. W ostatnich 2 latach analizowaliśmy kolejne przedsięwzięcia legislacyjne, które nadawały ludziom władzy dodatkowe uprawnienia i osłabiały pozycję obywatela w ewentualnym starciu machiną partyjno-urzędową. Wyrażaliśmy obawę, że oto jedno skinięcie palcem przez polityka, ministra, prokuratora generalnego jest w stanie wprawić w ruch przeciwko konkretnemu obywatelowi machinę represji, nawet pod wydumanym pozorem. Bezpieczniki zostały bowiem pousuwane, a nasza wiedza o „stanach emocjonalnych” ludzi rządzących krajem nie dawała podstaw do optymizmu, że tym nowym możliwościom władzy się oni oprą.
Ale w strukturze państwa poniżej poziomu politycznego dostrzegaliśmy dotąd głównie ową machinę, która musi działać przy rozkazie z góry, ale sama nie jest wykonawcą nader ochoczym. Niestety, tak mogło być tylko do czasu. Ludzie mają tendencję do tego, aby przyłączać się do zespołu, który wygrywa. Real Madryt ma więcej kibiców niż Real Betis nie bez powodu. Informacje o przebiegu poszczególnych interwencji policji przeciwko m.in. Obywatelom RP pokazują, że przynajmniej niektórzy funkcjonariusze ze znaczną dozą radości, satysfakcji i nadgorliwości postanawiają stać się „karzącym ramieniem” władzy spadającym na jej wrogów, którzy – jak codziennie podaje TVP – tak niecnie spiskują przeciwko ojczyźnie, tradycji, wartościom, orłowi i przodkom. W obronie ukaranych stają sędziowie (naturalnie nie w każdym przypadku). Niestety i tutaj pojawia się pytanie „jak długo?”.
Polska staje się państwem PiS. Dotąd obojętni, chętnie przyłączają się do orszaku zwycięzców. Dotąd umiarkowanie przeciwni władzy, obojętnieją. Niektórzy ostrzy oponenci odnajdują w sobie bezpieczny symetryzm. Właśnie to zjawisko zdecyduje o reelekcji PiS w wyborach parlamentarnych 2019 r. Rybie psuje się już korpus, a płetwy poruszają się coraz bardziej rachitycznie.
