.
(…) A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę
Zbigniew Herbert, „Tren Fortynbrasa”
Fortynbras wygłasza nad ciałem Hamleta swoje pragmatyczne credo. Bliższe mu są „dekret w sprawie prostytutek i żebraków, nowy system więzień oraz projekt kanalizacji” niż moralne czy ideologiczne konwulsje zmarłego.
Podkreśla, że nigdy się nie spotkają, bo żyją na archipelagach. Jest przekonany, że książę wybrał „część łatwiejszą – efektowny sztych”.
On zaś uważa, że ważniejsze jest trwanie i odpowiedzialność za to co istnieje naprawdę. „ (…) czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania. Z zimnym jabłkiem (atrybutem władzy?) w dłoni na wysokim krześle (tronie?) Z widokiem na mrowisko (społeczeństwo, naród, ludzkość?) i tarczę zegara (przemijanie, czas na dokonanie niezbędnych czynów, realizację projektów?)”
Fortynbras ze swojej wieży obserwacyjnej pragmatyka nie ma wątpliwości. Hamlet musiał zginąć, bo nie nadawał się do Realpolitik. „Wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką (…) nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy”.
Czymże są owe ludzkie rzeczy? Oto jest pytanie! Czy ważniejsze dla człowieka jest to, co było w słowie, które było na początku? Czy może budowle, które tworzy, by mu służyły, aż czas zamieni je w gruzy i pył? A co z przestrzenią, która jest między WIELKIMI SŁOWAMI a rzeczywistością, która za nimi poszła, która im towarzyszyła?
My, Europejczycy, mówiliśmy: „Odkrycie Ameryki” – a za tym terminem szła eksterminacja jej rdzennych mieszkańców. Faszyści mówili: „Tysiącletnia Rzesza” – a za tym terminem stało, ciągnących się jak wieczność, kilkanaście lat pogardy, buty, rasizmu, nienawiści i dziesiątki milionów bestialsko zgładzonych ludzkich istnień oraz ocean krwi i cierpienia. Komuniści mówili: „Ustrój sprawiedliwości społecznej” – a za tym słowem było morze zbrodni i przemocy. A ich sprawiedliwość to był „mokry dół zaułek i morderców barak zwany pałacem sprawiedliwości”. My, ludzie, mówiliśmy: „Bóg Wszechmogący Miłosierny” – i w jego imię mordowaliśmy się nawzajem i mordujemy… Mówimy: Ojczyzna i wykluczamy z niej tych, którzy żyją z nami od wieków, bo ich przodkowie wierzyli w innego Boga albo przybyli z innych ziem, albo należą do mniejszości narodowej, religijnej, są LGBT czy są seksualnie niebinarni. Mówiliśmy: „Demokracja”, „Socjalizm”, „Prawda”, „Sprawiedliwość”, „Solidarność”, „Wolność…” Nasze słowniki pełne są wielkich, niezwykłych słów, które powinny łączyć, ale – jak mówi Fortynbras w wierszu Herberta – „żyjemy na archipelagach ani nam witać się ani żegnać”.
Oto moja próba odpowiedzi Fortynbrasowi i wszystkim pragmatykom oraz realpolitykom, lubiącym wbrew swojej skarlałej naturze wielkie słowa i „nikczemny rytuał pogrzebu…”
Gdy umiera nadzieja – jej miejsce próbuje zająć pragmatyzm.
Jego symbole to zegar i widok na ludzkie mrowisko.
Opisują go dekrety w sprawie kanalizacji, prostytutek i żebraków.
A jednak tylko Hamlet pozostaje w pamięci i w sercach ludzi
O Fortynbrasie wspominają jedynie erudyci i cynicy.
Być może mógłby nawet zająć miejsce Hamleta lub jego część przynajmniej,
jednak nie chce nawet podjąć takiej próby.
Przyjmuje postawę pełną lekceważenia i pogardy
wobec tego, co symbolizuje rozdarta postać księcia.
Życie doczesne – oto do czego sprowadza się postać Fortynbrasa.
Takie życie też jest warte wzruszenia,
jednak tylko Hamlet – umierając… zostaje na zawsze.
Fortynbras w swoim pragmatyzmie nigdy nie stanie się naprawdę ważny
dla istoty i sensu istnienia.
Na zawsze pozostanie w sferze egzystencji banalnej.
Tylko tam wśród jej przedmiotów jest mistrzem.
W gasnących gwiazdach oczu księcia nie ma do niego żalu.
Hamlet nie chciałby z pewnością odbierać mu jego skrywanych marzeń
i aspiracji, by stać się czymś więcej niż maszyną
do rozwiązywania doczesnych problemów.
To co pozostanie po Fortynbrasie nie tylko nie będzie tematem tragedii.
On przetrwał jedynie jako kontrapunkt przesłania Hamleta.
Reszta jest ciszą.
I nie zmienią tego zagłuszające ból istnienia odgłosy zwyczajnej krzątaniny.
Ani wykrzykiwane na wiecach hasła, ani deklamowane w świątyniach zaklęcia.
One są bez znaczenia…
Cóż one mogą? Cóż mogą, Fortynbrasie…?
Fundacja Liberté! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi w dniach 10 – 12.09.2021.
Dowiedz się więcej na stronie: https://igrzyskawolnosci.pl/
Partnerami strategicznymi wydarzenia są: Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń.