Lepszy? Gorszy? Inny? Na zakończenie 7. Igrzysk Wolności siedem niepewnych prognoz na przyszłość dla demokracji, gospodarki, kultury, edukacji, klimatu, miast i migracji.
Wieje grozą. I nie ma się czemu dziwić, bo rzecz dotyczy zdrowia i życia, a sytuacja jest nowa. Pandemia wpływa na wszystko, odbiera poczucie kontroli i budzi emocje. Te zaś prowadzą do błędnych decyzji. – Nie mam nadziei, że dyskusja o COVID-19 zostanie pozbawiona emocji, jednak próbujmy prowadzić ją na podstawie faktów – apelował Rafał Szymczak w serii wystąpień kończących imprezę.
Autor „Tygodnika Powszechnego” uważa, że nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w Polsce nie zahamowaliśmy pandemii, a jednocześnie zniszczyliśmy gospodarkę. Rząd przecenił skalę zjawiska wiosną i przespał wakacje. Na skuteczność jest za późno: spadkiem po rządach PiS będzie wzrost śmiertelności z powodu chorób innych niż COVID i kryzys ekonomiczny.
Co nam pozostaje? Według filozofów Piotra Augustyniaka i Tomasza Stawiszyńskiego w sytuacji, w której pandemia wyciąga z ludzi szereg najgorszych cech: skłonność do populizmu, hipokryzję i brak konsekwencji w działaniu, możemy tylko życzyć sobie zdrowia. Według ekonomisty Tomasza Kasprowicza: powinniśmy korzystać z nowych-starych szans na kultywowanie relacji w rodzinie i patrzeć na ręce państwom i korporacjom.
Demokracja
Dla autorytarnych przywódców, takich jak Viktor Orbán, od lat taktyką jest kreowanie wroga; Bruksela, migranci, George Soros – żeby wymienić najważniejszych. Pandemia postawiła ich w sytuacji, w której wróg jest prawdziwy, a do walki nie wystarczą finansowane przez państwo maszyny propagandowe. – Może to moment, w którym stanie się jasne, że przywódcy tacy jak premier Węgier dbają przede wszystkim o władzę, a nie o zdrowie i bezpieczeństwo ludzi? – pytała w finale Igrzysk Andrea Virág, dyrektorka ds. Strategii w Republikon Institute. Według politolożki zauważyli to już wyborcy w USA: postawili na kandydata, który szanuje konstytucję, praworządność i demokrację; jest zwolennikiem różnorodności i będzie słuchał naukowców, którzy walczą z pandemią zamiast ją lekceważyć.
Kiedy zrozumieją to wyborcy w Polsce? Wydaje się, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, który potwierdził ekstremalne upolitycznienie tego organu i został oprotestowany w największych demonstracjach od czasów transformacji ustrojowej, jest milowym krokiem w walce przeciwko demontażowi demokracji. O procesie, który dokonuje się nieprzerwanie od dojścia PiS do władzy, traktuje wydana przez Bibliotekę Liberté! najnowsza książka Wojciecha Sadurskiego „Polski kryzys konstytucyjny”. Autor rozmawiał na ten temat z pozostałymi uczestnikami panelu o perspektywach praworządności w Polsce.
– Wykorzystując kryzys wywołany pandemią, PiS kradnie nam demokrację – uważa Kamila Gasiuk-Pihowicz, przestrzegając jednocześnie przed próbą sięgania po bezprawne środki by uleczyć skutki bezprawia. Według Adama Bodnara to czas, kiedy wszyscy muszą się zaangażować: – Nie wystarczy zarabiać w kancelariach. Trzeba także wspierać tych, którzy walczą o praworządność.
Jaką rolę w tej walce odgrywają polskie media? Na pewno dziś cechują się zupełnie inną specyfiką niż media zagraniczne. Tak politycy, jak i obywatele, wybierają nośnik informacji adekwatny dla swojego sumienia, często bez porównywania informacji.
Tymczasem według Pauliny Kieszkowskiej-Knapik w telewizji publicznej pojawił się kult miernoty. Nie dotyczy to tylko tematu praworządności, ale w ogóle estetyki. A przecież to my płacimy podatki; my – podatnicy – jesteśmy właścicielami telewizji publicznej, która – według Michała Wawrykiewicza – nie może być przekazem rządowym, a jej rolą musi być rzetelne podawnie informacji.
Ale czy w erze cyfrowej, kiedy każdy może być dziennikarzem, a granica między informacją a dezinformacją zaciera się, treść przekazu ma jeszcze szansę pozostać neutralna? Mamy dziś do czynienia z całkowitą zmianą tworzenia i komunikowania informacji, która bez obiektywnych i bezstronnych mediów, wspieranych przez społeczeństwo obywatelskie, grozi pogrążeniem nas w konfabulacyjnej kakofonii.
Jak walczyć z dezinformacją? – Poprzez regulację i stworzenie ram prawnych. Traktując prawa człowieka jako podstawę” – mówił Peter Pomerantsev z London School of Economics.
Kultura
– Kultura w Polsce zachorowała na COVID – diagnozuje Olga Brzezińska. Nie ma złudzeń: przebieg choroby i ryzyko powikłań jest tym poważniejsze, im więcej pacjent ma tzw. chorób współistniejących. A ten jest mocno schorowany.
– Myśląc o kulturze po pandemii nie sposób zignorować chronicznych dolegliwości – mówiła Brzezińska. – Nie wystarczy leczenie objawowe – potrzeba holistycznego podejścia i systemowego leczenia, zmierzającego do uzdrowienia całego organizmu i zbudowania jego odporności.
Jak dziś czuje się pacjent? Według Aleksandry Szymańskiej z gdańskiego Instytutu Kultury Miejskiej – raczej zdemotywowany. – Praca to nie jest tylko odbieranie pensji. To jest poczucie sensu, które w instytucji kultury jest fundamentem działania.
Nie jest lekiem przeniesienie działań do Internetu – nie wszystkie dzieła można w nim zaprezentować, nie do wszystkich grup dotrzeć, a ministerialne programy wspierające kulturę w sieci – choć były realnym wsparciem finansowymi instytucji, według reżyserki Marty Miłoszewskiej doprowadziły też do „nadprodukcji gigabajtów, często kiepskiej jakości”.
Za kluczowe dla niedoprowadzenia do kulturalnej agonii, twórcy i zarządzający instytucjami i organizacjami uważają wydajne i sprawiedliwe systemowe wsparcie indywidualnych artystów; przecież – według Marty Miłoszewskiej – sprzedawcom chryzantem nikt nie kazał stawać do konkursów piękności, by otrzymać rekompensaty. Drugą najistotniejszą kwestią jest natomiast środowiskowa solidarność, przejawiająca się m.in. w tym, by ci, którzy sobie radzą, nie wyciągali ręki po publiczne pieniądze.
A na poziomie meta? Według Agnieszki Holland potrzebna jest opowieść, która nas – Europejki i Europejczyków – połączy. Zdaniem socjolożki Moniki Sassatelli ta opowieść powinna pojawić się oddolnie, a jej treść nie może być nadmiernie złożona – to było do tej pory główną słabością europejskich narracji. Proces zapominania musi być w niej równie ważny, jak pamiętania, a pielęgnowanie przeszłości tak samo cenne, jak planowanie wspólnej przyszłości.
Edukacja
Według Darii Hejwosz-Gromkowskiej, adiunktki na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM uczymy się nowego życia. E-życia. Ta nowa rzeczywistość do przedszkoli, szkół i uniwersytetów weszła bez zapowiedzi. Wiosenny lockdown był czasem intensywnego samokształcenia, opartego na metodzie prób i błędów. Praca z domu, a także godzenie ról zawodowych i rodzinnych, zdecydowanie pogorszyło dobrostan nauczycieli. Edukacja zdalna pokazała, że program nauczania w polskiej szkole jest przeładowany, dominują metody podające, encyklopedyzm, ‘nauczycielocentryzm’, a nade wszystko: ‘testoza’. W świecie po pandemii konieczna wydaje się zmiana sposobu myślenia o edukacji ze zorientowanej na pasywne przekazywanie i odtwarzanie wiedzy na rzecz wszechstronnego rozwoju, z uwzględnieniem krytycznego myślenia, rozbudzania ciekawości poznawczej i pasji odkrywania świata.
– Edukacja to relacja – mówiła pedagożka Marta Szymczyk. – Bez tej relacji pedagog nie jest w stanie udzielać wsparcia. Nadwerężenie, czy wręcz zanik relacji, to jedna z najpoważniejszych konsekwencji pandemii w szkolnictwie.
Relacja ma charakter trójstronny: nauczyciele-uczniowie-rodzice. Według Doroty Zawadzkiej ci ostatni – choć stali się dziś także nauczycielami – powinni większą uwagę poświęcać emocjom niż postępom w nauce. Bo dobrostan polskich uczniów pozostawia wiele do życzenia, a statystyki plasują nas powyżej średniej jeśli chodzi o problem samobójstw i zaburzeń psychicznych dzieci i młodzieży, i zdecydowanie poniżej, jeśli chodzi o dostęp do pomocy psychologicznej i psychiatrycznej.
Co na temat dzisiejszej edukacji sądzą sami uczniowie? Uczestnicy debaty młodych narzekali na wspomniany już brak łączności między uczniem a nauczycielem oraz brak poczucia, że edukacja na poziomie podstawowym i średnim ma zdefiniowany, konkretny cel. Szkoła nie zdaje egzaminu („Nauce zdalnej w naszym kraju nie wystawiłabym nawet 30%”) i jest wykorzystywana do wojny politycznej, co nie przekłada się na poprawę jakości kształcenia.
A media? Zdaniem dziennikarki Justyny Sucheckiej rolą mediów jest dziś mówienie o zdrowiu psychicznym młodzieży w kontekście sensacji, bo tylko tak można zwrócić uwagę opinii publicznej na ten problem. I edukować.
Co może robić my sami? Według Joanny Paduszyńskiej z fundacji Słonie na Balkonie: reagować na krzywdę. Utwierdzać dzieci w przekonaniu, że nie są same, a tym, którzy je krzywdzą, mówić: widzimy was!
Gospodarka
– Pandemia przeniosła nas w czasy, kiedy z rozrzewnieniem wspominamy niestabilności pierwszej dekady lat dwutysięcznych. Wszelkie próby przewidywania, jak się rozwinie i kiedy skończy, przypominają pisanie palcem po wodzie. W światowej gospodarce wyzwoliła narastające od lat napięcia – mówił w swoim wystąpieniu ekonomista Tomasz Kasprowicz.
Rządy podeszły do pandemii jak do chwilowego problemu, który należy przeczekać. Ale powrotu do starych dobrych czasów nie będzie. Pandemia uderza bowiem asymetrycznie: niektóre branże umierają, inne mają się świetnie.
Prawdziwym zwycięzcą będzie branża biotechnologiczna i informatyczna. Rozwój tej pierwszej przy okazji prac nad szczepionką i lekami to impuls, który pozwoli przełamać bariery stojące na drodze do stworzenia technologii mogących ocalić ludzkość przed skutkami katastrofy klimatycznej, a niewykluczone, że i przed samą katastrofą. Dla informatyki będzie to tylko jeden z kroków w wieloletnim pochodzie.
Epidemia rozerwała tradycyjne struktury społeczne w pracy, jednocześnie – na dobre i na złe – przywracając te w rodzinach. Pokazała, że wiele korporacyjnych obrzędów nie ma racjonalnego uzasadnienia, a wiele spotkań można spokojnie zamienić na e-maile. Raz przełamany brak zaufania do efektywności zdalnej pracy doprowadzi do trwałych zmian.
Wstrząsem dla wielu branż będzie rozwój technologii rozszerzonej rzeczywistości. Co będzie w stanie powstrzymać rodziców przed wybraniem dla dzieci najlepszych szkół na świecie, skoro mogą uczyć się zdalnie? A co, jeśli sztuczna inteligencja zastąpi radiologów, agregatorów informacji, tłumaczy, przewodników? Widmo bezrobocia technologicznego wisi nad nami od lat – kto wie, czy pandemia nie będzie ostatecznym ciosem?
Obciążenie ludzi pracujących znajdzie się na bezprecedensowym poziomie. Młodzi nie dadzą rady sami: opieka nad dziećmi i opieka nad rodzicami; obciążenia podatkowe, by państwo było w stanie wypłacać choćby najniższe emerytury; obciążona służba zdrowia. Bez rewolucji technologicznej dotychczasowy sposób życia nie będzie możliwy do utrzymania.
Pandemia pokazała nam również, że nasza konsumpcja była być może przesadzona. Wiele potrzeb okazało się wydumanych i wykreowanych. Lockdown przyniósł oddech dla przyrody. Jest nadzieja, że wymuszona powściągliwość przerodzi się w nowe – korzystniejsze dla planety i nas samych – nawyki.
Pandemia to dla gospodarki czas bolesnej transformacji. Świat będzie jeszcze bardziej zależny od techniki i zdehumanizowany, za to da nam więcej czasu na kultywowanie związków z najbliższymi. Wyzwaniem jest to, by kontrola nad tą machiną nie została przejęta przez państwa czy korporacje, które z łatwością mogą jej użyć, by odebrać nam wolność. Naszą nadzieją jest wymyślenie technokracji demokratycznej i liberalnej – w przeciwnym razie zmielą nas żarna technologii obróconej przeciwko wolności.
Miasta
Pandemia COVID-19, która być może jest zwiastunem „ery wirusów”, doprowadzi w miastach do trzech transformacji: cyfrowej (która już się dzieje), zielonej (którą chcielibyśmy zobaczyć) i społecznej, w postaci wzrostu nierówności (tej chcemy uniknąć) – zapowiedział w swoim finałowym wystąpieniu Tomasz Kamiński.
Pandemia odebrała sens wielogeneracyjnym przestrzeniom, napędzającym wspólnotowość, a otworzy drogę dla rozwiązań wspierających dystans. Przesunęła myślenie o mieście wiele lat do przodu.
Maria Parysz – przedsiębiorczyni AI i data scientist, prognozuje wzrost znaczenia sztucznej inteligencji w postaci wszechobecnych kamer i dronów, które będą zbierać dane na temat obywateli. Wskazuje też na konieczność analizy – jak wykorzystywać ją w sposób zrównoważony i sprawiedliwy – a także na potrzebę edukacji społecznej w tym zakresie.
Według Marty Żakowskiej z „Magazynu Miasta” projektowanie przestrzeni miejskiej powinno natomiast odbywać się mimo wszystko z myślą o lokalnych wspólnotach, interakcjach międzyludzkich i zrównoważeniu z naturą. Podkreślała konieczność odejścia od deweloperskiego myślenia o infrastrukturze, gdzie poziom rozwoju mierzy się kilometrami nowych dróg i wielkością inwestycji.
Agnieszka Labus, urbanistka z Fundacji LAB 60+, alarmowała o potrzebie projektowania przestrzeni z myślą o starzejącym się społeczeństwie. Filip Springer zwrócił uwagę na kontekst katastrofy klimatycznej; jego zdaniem infrastruktura przyszłości będzie próbą odwrócenia skutków tego, co w przestrzeni zniszczyliśmy.
Klimat
– Dziś nie ulega wątpliwości nie tylko to, że jesteśmy w kryzysie klimatycznym, ale także to, że stoimy na skraju katastrofy – mówiła Weronika Michalak, dyrektorka polskiego oddziału międzynarodowej organizacji Health and Environment Alliance. Doprowadziliśmy nasze ekosystemy na skraj wytrzymałości i degradacji i musimy podjąć wszelkie wysiłki, by jak najszybciej działać i naprawić to, co zniszczyliśmy. Potrzebna jest do tego wola i współdziałanie, bo narzędzia i wiedzę niezbędną do podjęcia inicjatyw już mamy.
Od polskiego rządu musimy natomiast oczekiwać zdecydowanych działań w kwestii redukcji emisji gazów cieplarnianych, działań adaptacyjnych i mitygacyjnych.
Goście Igrzysk mówili o niepotrzebnej budowie niektórych dróg ekspresowych, braku koordynacji inwestycji samorządowych sąsiadujących ze sobą województw, powiatów i gmin: urwanych ścieżkach rowerowych czy nieskomunikowaniu sąsiadujących miast leżących w granicach dwóch województw, o zamykaniu lokalnych portów lotniczych i braku świadomości tego, że transport publiczny może być tak samo komfortowy, jak transport indywidualny.
Sięgając znów do warstwy meta: z początku wydawało się, że nieuchronny kryzys ekonomiczny, wywołany przez pandemię, zmusi globalnych graczy do uwzględnienia kwestii klimatycznych w działaniach na rzecz ratowania gospodarek. Tak się jednak nie stało. Wygrana Joego Bidena może tę sytuację zmienić. – USA mają szansę stać się liderem zmiany technologicznej i klimatycznej – uważa Edwin Bendyk, gość panelu „Antropocen dla początkujących, spojrzenie w przyszłość dla zaawansowanych”. Punktem wyjścia do dyskusji była najnowsza książka Dawida Juraszczyka „Antropocen dla początkujących”, która w tym roku ukazała się nakładem Biblioteki Liberté!
Migracje
Pandemia okazała się istotnym czynnikiem zakłócającym swobodę przemieszczania się. Lotniska, granice i porty morskie zostały zamknięte, a nasza zdolność podróżowania ogromnie spadła z powodu wprowadzonych obostrzeń. Jednocześnie wszyscy jesteśmy świadomi trwającego kryzysu uchodźczego i działań, jakie w tej sprawie podjęły poszczególne państwa. Pomimo ograniczeń związanych z pandemią, migranci nadal uciekają z regionów niebezpiecznych, a niepokój i niesprawiedliwość społeczna nie ustają. Dlatego dziś – mówiła Šárka Prát, dyrektorka Instytutu Polityki i Społeczeństwa w Pradze – bardziej niż kiedykolwiek musimy zjednoczyć się i podjąć działania na rzecz tych, którzy potrzebują pomocy.
Największy kryzys humanitarny na świecie rozgrywa się obecnie w Jemenie, jednak media światowe o nim milczą. Jedną z obecnych na miejscu organizacji pomocowych jest Polska Akcja Humanitarna. Aleksandra K. Wiśniewska, szefowa Yemen Mission, w rozmowie z Robertem Kozielskim postawiła sprawę jasno: przeciętny Jemeńczyk w wypadku zachorowania na COVID nie zastanawia się, do którego szpitala trafi, tylko w którym kącie swojego domu umrze, a o myciu rąk nie ma mowy w sytuacji, kiedy brakuje jej do picia. Dostęp do służby zdrowia praktycznie nie istnieje.
– [To, że] flaga PAH zawisła w Jemenie; że w miejscu, gdzie dzieci umierają zaraz po porodzie, my utrzymujemy je przy życiu, jest dla mnie symbolem jakiejś takiej dobrej polskości – mówiła Wiśniewska, dodając, że jednocześnie w naszym własnym kraju „widzimy politykę, która jest psychopatologiczna, wyrachowana i która działa na krzywdę drugiego człowieka. Widzimy ludzi, którzy mylą pewne pojęcia: faszyzm z patriotyzmem, nienawiść z obroną polskości, dewocjonalną religijność z prawdziwą wiarą”.
***
Tegoroczne Igrzyska Wolności odbyły się wyłącznie w formule online. Blisko 60 wystąpień, spotkań i dyskusji panelowych, ponad 220 prelegentów i tysiące widzów przed ekranami – także tych, którzy wcześniej nie mieli możliwości uczestniczyć w imprezie ze względu na jej stacjonarny charakter.
Co dalej? Technologie już z nami zostaną, ale wspaniale byłoby spotkać się w rozmowie twarzą w twarz. Dużo zdrowia, wolności, równości i demokracji! Do zobaczenia za rok!