Widać wyraźnie, że dla części społeczeństwa gwałciciel dzieci już na zawsze pozostanie bohaterem a ofiary księży w sutannach kłamcami podnoszącymi rękę na święty kościół. Rozpoczynamy w Polsce kolejny etap walki o świeckie państwo. Każda słabość zostanie brutalnie zaatakowana i wykorzystana przez stronę kościelną i przedstawicieli ślepej wiary. Nie można więc pozostać obojętnym. Nie będzie łatwo, ale przynajmniej bój po wielu latach się rozpoczyna.
Postawienie w Gdańsku na nowo pomnika prałata Jankowskiego jest symboliczne. Przywódca dzisiejszej „Solidarności” Piotr Duda mówił, że monument księdza tu stał od lat i będzie stać dalej. To idealnie obrazuje myślenie części społeczeństwa. Jest to myślenie oporne na fakty, dowody, świadectwa ofiar. Dla niektórych gwałciciel dzieci pozostanie bohaterem i basta. Ci ludzie nie zechcą zobaczyć prawdy, która wygląda do nich ze wszystkich stron. Odwrócą wzrok.
To nic nowego. Znane są przypadki rodzin, które gdy stanęły w obronie swoich dzieci skrzywdzonych przez księdza, zostały napiętnowane przez wiejską wspólnotę, poddane ostracyzmowi społecznemu i wykluczeniu z owej wspólnoty. Teraz przeżywamy to w wersji bardziej symbolicznej i w świetle kamer.
To symboliczne także w aspekcie bieżących wydarzeń na świecie. Oto papież Franciszek zwołuje nadzwyczajne spotkanie hierarchów kościelnych, by walczyć z pedofilią w szeregach duchownych, mówi wcześniej o Janie Pawle II, który dołożył swoją cegiełkę do tuszowania zbrodni pedofilskich. A tymczasem w Polsce – tymczasem w Polsce część ludzi będzie do samego końca bronić człowieka, którego ofiary wreszcie przemówiły. Na jaw wychodzą nowe fakty, ale niektórzy nie chcą ich widzieć. Rzecznik kurii mówił, że niczego nie udowodniono więc nie można ferować wyroków. Widać wyraźnie, że polskiemu klerowi nie po drodze będzie z myślą i podejściem obecnego papieża.
Próżno będzie w walce o świeckie państwo liczyć na część „postępowych” polityków. Były prezydent Lech Wałęsa kilkukrotnie zdążył już dać świadectwo swojego przywiązania do Jankowskiego i niewiary w zeznania ofiar. Nie dziwi mnie to. Pamiętam gdy twarde zarzuty o charakterze pedofilskim usłyszał psycholog Andrzej Samson. Jego przyjaciele, psychoterapeuci Jacek Santorski i Wojciech Eichelberger nie byli wówczas w stanie wyjść poza sferę swoich osobistych relacji z oskarżonym i zaprezentowali przysłowiową ścianę na argumenty merytoryczne. Jeśli wykształceni psychologowie i socjologowie mający świetne rozeznanie w mechanizmach zaprzeczeń i wyparć nie byli w stanie stanąć w prawdzie, to nie ma co się dziwić, że mniej wykształceni i świadomi w analogicznych przypadkach też nie będą.
Nie ma co liczyć na pomoc Donalda Tuska tak świetnie sprawdzającego się w gromieniu PiS z dalekiej Brukseli. Były premier obiecywał przed laty, że nie będzie klęczeć przed biskupami. Skończyło się jak się skończyło. Nie pomogą też wszyscy przedstawiciele liberalnych mediów. Wice-naczelny Gazety Wyborczej Jarosław Kurski porównał nocne obalenie pomnika Jankowskiego do nocnego wieszania krzyża w Sejmie i stwierdził, że to awers i rewers tego samego działania, w którym krzywdzona jest mniejszość. W przypadku pierwszym chyba redaktorowi chodziło o krzywdzenie mniejszości pedofilskiej.
Walka o świeckie państwo musi być walką obywatelską. Piękną, odważną postawę zaprezentowali w Gdańsku mieszkańcy Warszawy, którzy nie niszcząc pomnika, sprawnie obalili go z cokołu. Teraz grożą im zarzuty i kara pięciu lat pozbawienia wolności. Taki mamy dzisiaj klimat cytując klasyczkę. Nie namawiam do radykalnych ofiar, ale warto takie postawy uznać za pewien wzór. Nie łudźmy się , że film „Kler”, dokument Sekielskiego i papież Franciszek zrobią coś za nas. Polski kościół będzie wściekle bronić się przed uderzeniem w piersi, sam się nie oczyści a wtórować będą mu ludzie pokroju Dudy i politycy ustanawiający święto Chrztu Polski, czyli pamięci o wykończeniu polskiej tożsamości pogańskiej. Pięknej, lokalnej i wielobarwnej – mieczem, trucizną, kłamstwem, sojuszem tronu i ołtarza.
Czeka nas prawdziwy bój o świeckie państwo. Klimat na walkę sprzyja, ale napotkamy bardzo silny, ślepy opór. Na szczęście po wielu latach debata na temat świeckości Polski i roli kościoła wreszcie, po wielu zakrętach się rozpoczęła. Wiatr zmian wreszcie zadął i szybko się nie zatrzyma.
