PiS złożył do laski, że będziemy obowiązkowo wieszać biało-czerwoną na 3 maja i 11 listopada. A PO się zastanowi, czy ową zbożną, patriotyczno-wychowawczą inicjatywę poprze, w ramach miłości popisowej. Deja vu? A może to tylko jakiś dowcip Ogórka? Nie, to na serio!
Ja wszystko rozumiem, Jarosław Kaczyński wyrósł się w PRL, a to był taki kraj, w którym „na władzę nie poradzę” i „mus to mus„. I tak na przykład jak kazali na 1 maja wywieszać flagę, to się wywieszało, jak kazali iść na pochód, to się szło. Starsi panowie tak są już przez PRL nauczeni, że władza to coś takiego, co każe, wychowuje i mówi ludziom, co mają sobie i kiedy wywieszać. Ale, z drugiej strony, przecie nasz pierwszy sekretarz ex-przewodniej siły narodu, Ja-Ro-Sław! Ka-Czyń-Ski!, to człowiek uczony i nawet był za granicą, i to z tłumaczką. No i w końcu od PRL-u przeszło już dwie dekady. I po tylu latach jeszcze się towarzyszom komuną odbija?
Bo powiedzcie, Panie i Panowie, czyż to nie przednie qui pro quo? Będziemy ZNIEWOLENI przez PiSowe prawo do świętowania WOLNOŚCI? Na wolności uczczenie – nasza wolność nie-świętowania, nie-patriotyzmu, nielubienia Konstytucji 3 maja i monarchii dziedzicznej albo niekochania Naczelnego Wodza zostanie nam odebrana! Przednie, Panowie, n’est-ce pas?
Tak nas PiS patriotycznie wychowa, tak oto dzieci nasze nauczy: że władza ma prawo wolność ograniczać i przymus wywierać, jak tylko tak się jej spodoba, na przykład jak spodoba się jej uczyć nas mores, umiłowania wolności i patriotyzmu. Towarzysze, wychowujcie patriotycznie, wychowujcie w umiłowaniu rogatywki z piórkiem i Kasztanki własną dziatwę. Macie święte do tego prawo. Ale moją córkę zostawcie w spokoju! I mnie też. Nie sprawiajcie, by przyzwoitość obywatelska, której nauczyłem się w PRL-u, pokazując (za plecami) język czerwonemu, nakazała mi NIE wywieszać fagi na 3 maja! Bo ja CHCĘ ją wywieszać! Tymczasem gdy Wy, tow. Jarosławie, z poparciem dołów, zarządzicie, że ja ją wywieszać będę MUSIAŁ, to ja, z powodu swego obywatelskiego sumienia, wywieszać jej w ogóle nie będę MÓGŁ.
A może jak już wprowadzą nam obowiązek świętowania wolności i ja będę obowiązek ten łamał, to moja córka nauczy się od tego, jak być Polką wolność miłującą? No to może jednak, tow. Jarosławie, to Wy macie rację. Wybaczcie, że tak napaplałem, tak bez zastanowienia. Wy patrzycie daleko i dlatego jesteście przywódcą, a ja jestem tylko smarkaczem, co nie widzi dalej niż czubek własnego nosa. Ależ ze mnie głuptasek.