Jest tylko jeden sposób na zrobienie festiwalu: wstajesz rano z łóżka, ubierasz się, zakładasz buty, wychodzisz z domu i robisz festiwal. Innych sposobów nie ma.
Jak organizować festiwal
Niestety ma czegoś takiego, jak książki o organizacji festiwali, nie ma szkół i kursów ich organizowania. Wszyscy organizatorzy, z którymi rozmawiałem, pewnego dnia obudzili się i stwierdzili, że zrobią festiwal. Musieli się po drodze wszystkiego sami nauczyć. Przez to właśnie czasem bywa ciężko. Ale warto przez tę drogę przejść by zobaczyć efekt końcowy. Co do samej organizacji to najważniejsze aby architekt, który projektuje obiekt na użytek festiwalu, albo urbanista, który projektuje teren, na którym dziać się będą imprezy plenerowe, wzięli pod uwagę zjawisko, tak zwanego „przepływu ludzi”. Całość musi być zaprojektowana tak, żeby ludzie mogli swobodnie się poruszać po terenie. Organizator festiwalu, jeśli jest profesjonalistą, to dba, aby jego publiczność miała komfort dotarcia do każdego miejsca.
Bezpieczeństwo i parkingi
Najlepsza metoda ochrony na festiwalach na otwartej przestrzeni to monitoring. Poza tym ważne jest by mieć dużo ochroniarzy, część z nich całkowicie nie widocznych dla uczestników. Ochrona na festiwalu musi działać tak, aby ludzie nie czuli przez cały czas, że ona jest. Taka jest główna zasada ochrony. Są oczywiście przepisy regulujące sprawy ochrony i tak np. ochroniarze w odpowiedniej ilości muszą być oznakowani, tak by uczestnicy w momencie gdy potrzebują ich pomocy mogli ich znaleźć. Kwestia logistyki, to druga po bezpieczeństwie najważniejsza sprawa. Oprócz tego, że się myśli o parkingach dla uczestników festiwalu należy pamiętać o wszystkich TIR-ach i ciężarówkach obsługujących event. U nas buduje się dom handlowy, albo halę sportową i nie pamiętamy o odpowiednim parkingu, czym tak naprawdę robimy dramat z punktu widzenia odbiorcy imprezy, nieważne czy to będzie impreza masowa sportowa, czy koncert.
Komunikacja festiwalu z miastem
Festiwale są świetnym sposobem na promocję miasta. Nawet jeśli współpraca między organizatorem a władzami się nie układa. Jeśli reklamuje się przykładowo Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi to jest to już samo w sobie promocją miasta. Idealnie, wręcz symbiotycznie jest, jeśli festiwal z miastem dogaduje się. Po pierwsze wiadomo, że potrzebne jest zaangażowanie finansowe miasta i ono także może się przejawiać na różne sposoby. To może być bezpośrednia dotacja na konto firmy, czy instytucji organizującej festiwal. To może być również podpisana umowa, w ramach której miasto zobowiązuje się pokryć część kosztów organizacyjnych. Najlepiej jeśli miasto za te pieniądze zobowiąże organizatora do czynności promocyjnych. Z punktu widzenia miasta najważniejsze, żeby była promocja festiwalu, a co za tym idzie samego miasta. Naturalnie poziom tego festiwalu też musi być odpowiedni, aby ci, którzy tu przyjadą poczuli, że brali udział w dobrze przygotowanej imprezie.
Drugi sposób na pomoc jest taki, że miasto wchodzi z jakimś majątkiem. Na przykład udostępnia swój teren i ogradza go. To bardzo pomaga organizatorom festiwalu, ponieważ jest to skomplikowana i kosztowna sprawa. Miasto może jeszcze pomóc w taki sposób że, pokryje wydatki festiwalu, co do których się umówimy. Ważne, żeby w Urzędzie Miejskim byli urzędnicy, którzy zgadzają się, że idea, którą budujemy jest słuszna i przynosi miastu korzyść. Czasami niestety tak nie jest i wtedy organizator skazany jest na niszową działalność, albo na sponsora, który ma tyle pieniędzy, żeby za to wszystko zapłacić.
Promocja i komunikacja
Jak dotrzeć do potencjalnego odbiorcy? Nie będę mówić o standardowych środkach promocji, jak plakaty, ulotki, zaangażowanie mediów. Ja jako organizator Międzynarodowego Festiwalu Komiksu robię duże dekoracje w centrum miasta. W 2007 roku, gdy obchodziliśmy 50-lecie Tytusa na całej Piotrkowskiej zawieszone były jego postacie. MFK jest szczególny, bo jego uczestnik na stałe ma go wpisanego w kalendarzu. Wie gdzie i kiedy się odbywa i wie, że tego festiwalu nie ominie, ponieważ jest fanem komiksu. Oczywiście liczę cały czas na poszerzenie publiczności, dlatego szukam takiej literatury, takich komiksów, które trafiają także do innych grup. Można też zrobić pre-imprezę, postawić namiot w centrum miasta i na kilka dni przed festiwalem zrobić tam punkt informacyjny i robić promocje zbliżającego się wydarzenia. Jeszcze innym pomysłem na promocję festiwalu jest to co zrobiliśmy na wakacyjnych festiwalach (Heineken Open’er, Coke Festiwal). Chodzi o bezpośrednie dotarcie do potencjalnego klienta festiwalu i zbudowanie z nim relacji. Na tej zasadzie działało stoisko ze stołami bilardowymi prezentującymi łódzkie festiwale. Nastawialiśmy się na to, że będziemy zapraszać ludzi do środka, a okazało się, że 90% czasu spędzaliśmy na powtarzaniu ludziom, że inni też chcą pograć. Te działania muszą dotrzeć do jak największej liczby osób. Naturalnie czasem trzeba rozdawać ulotki, ale to ma już klimat propagandy. Dużo zależy od tego, jak takie rozdawanie ulotek zorganizujemy – np. zatrudnimy do tego ładne dziewczyny ubrane w eleganckie kostiumy, a nie tylko w t-shirt z napisem.
Miejsca dla festiwali
Nie jestem zwolennikiem przenoszenia festiwalu z jednego miejsca w drugie. Są festiwale – legendy. Legendy Janosika nie da się przenieść z Karpat w Alpy, tak jak legendy Wilhelma Tell’a w drugą stronę. Parada Wolności historycznie, mentalnie była i jest związana z Łodzią. Pokazały to doskonale badania, jakie Narodowe Centrum Kultury przeprowadziło na temat postrzegania polskich marek kultury w krajach zachodnich. Z naszym regionem i z Łodzią do dzisiaj kojarzona jest tylko jedna impreza i to jest właśnie Parada Wolności. Nie ma tam Plus Camerimage, nie ma niestety także Międzynarodowego Festiwalu Komiksu.
Festiwal moich marzeń
W moim pojęciu nie ma czegoś takiego. Ze mną jest tak, że gdy już widzę, że festiwal się udaje, to i tak jestem niezadowolony. Wiem, że powinienem był go zrobić lepiej. To dramat, bo ja niestety nigdy nie osiągam samozadowolenia z pracy. To powoduje, że pracuję, pracuję i jeszcze więcej pracuję. Wszystko poprawiam i staram się optymalizować. Gratuluję wszystkim organizatorom, którzy osiągnęli samozadowolenie. Ja niestety do nich się nie zaliczam – jestem bardzo krytycznie nastawiony do swojej roboty.
Łódzka scena festiwalowa
Uważam, że w Łodzi jest kilka niepowtarzalnych propozycji. Międzynarodowy Festiwal Komiksu jest w tej części Europy jedynym tego typu wydarzeniem na taką skalę. Jesteśmy międzynarodowi nie tylko z nazwy. Ludzie z zagranicy przyjeżdżają tutaj na własny koszt. Ja nie wysyłam im zaproszeń, nie płacę im za przelot i hotel. Jest Plus Camerimage – Festiwal Sztuki Operatorskiej, to bardzo oryginalny pomysł na festiwal filmowy, który nas bardzo wyróżnia. W Łodzi mamy bardzo dobrą ofertę festiwalową, bo mamy ją w każdej niemal przestrzeni. Mamy festiwale muzyczne, teatralne, filmowe i wydarzenia multidyscyplinarne, jak np. Festiwal Czterech Kultur. Łódź zdała sobie już sprawę, że żaden urzędnik nie wymyśli kampanii promocyjnej Łodzi. Dlatego urzędy miejskie skazane są na takich potworów jak ja, którzy do nich chodzą, nalegają, „terroryzują” i przekonują do podpisywania różnych umów. Z czasem na szczęście robi się z tego symbioza i wszyscy się do siebie przyzwyczajają. Potem każdy już wie, co kto robi, na co kogo stać i jakich rezultatów możemy się spodziewać.