Lektura książki Katarzyny Chimiak: „ROAD – Polityka czasu przełomu” jest ważnym elementem refleksji nad historią i polityczną drogą środowiska, które wywarło największy wpływ na kierunek zmian w Polsce po 1989 roku. Sądzę, że pozycja ta jest lekturą obowiązkową dla wszystkich, którzy utożsamiają się z wizją polityczną reprezentowaną kolejno przez Ruch Obywatelski Akcję Demokratyczną – Unię Demokratyczną – Unię Wolności, a szczególnie dla młodych spadkobierców tej idei. Głębsza analiza poszczególnych decyzji i działań „naszych” mentorów, może zaowocować refleksją, która w przyszłości pozwoli nam unikać ich licznych błędów politycznych. Ale to również świetna lektura dla tych wszystkich, którzy interesują się „polityką czasu przełomu” i z niezależnych pozycji chcieliby przyjrzeć się kuchni „UWolskiej” działalności politycznej.
Książka Katarzyny Chimiak obejmuje przede wszystkim okres od 16 lipca 1990 do 11 maja 1991 czyli okres istnienia ROAD-u, ale porusza również nieco szersze aspekty sytuacji politycznej w kraju czyli wydarzenia roku 1989, a następnie „wojnę na górze” i podziały w Solidarności oraz wybory prezydenckie roku 1990. Książka zaskakuje szczegółowym oddaniem detali ówczesnych wydarzeń. Autorka sięgnęła do bardzo ciekawych i niedostępnych źródeł. Ale nie będę tutaj opisywał zawartości książki – to mogą Państwo znaleźć w niej samej. To czego nieco zabrakło mi w tym opracowaniu to oderwania się od czysto historycznej analizy na rzecz próby krytycznej oceny opisywanych wydarzeń oraz decyzji politycznych głównych decydentów ROAD-u. Wartością tej książki dla naszego pokolenia może być właśnie fakt, że skłoni nas ona do zadawania pytań i dyskusji nad dorobkiem tego środowiska.
W jedności siła?
To co niezwykle razi mnie w historycznej relacji przedstawiającej sposób myślenia liderów ROAD-u, jest ich niezrozumiała niechęć do tworzenia w Polsce normalnej sceny politycznej, w której będą istniały zróżnicowane ideowo partie polityczne. Sądzę, że ta niechęć była zupełnie nieracjonalna, biorąc pod uwagę kształt systemów politycznych we wszystkich państwach demokratycznych świata. Była to wiedza powszechnie dostępna. Był to być może pierwszy dowód na błędne analizowanie procesów, które zachodzą w demokratycznym państwie. Efektem takiej serii błędów była eliminacja tego środowiska z polskiej sceny politycznej po roku 2001. Świetnie obrazuje ten sposób myślenia fragment tekstu Adama Michnika z 6 października 1989: „(.) W ten sposób rozumiem głosy tych posłów i senatorów, którzy po wyborach ogłosili, że „drużyna Wałęsy” nie istnieje i szykują się do tworzenia własnych reprezentacji politycznych na terenie Sejmu. Uważam te opinie za szkodliwe, choć daleki jestem od dramatyzowania sytuacji. Widzę w tym chaosie słów i pojęć zjawiska nieodmiennie towarzyszące rodzącej sie demokracji. Zastanawiam się tylko co zwycięży ład demokratyczny czy chaos? Uważam, że budowa ładu demokratycznego wymaga uformowania się komitetów obywatelskich w ruch obywatelski „Solidarność”. Uważam, że leży w interesie NSZZ Solidarność, by uformować przed wyborami samorządowymi takich ruch obywatelski, który w duchu idei „Solidarności” i pod jej sztandarem będzie umiał przekształcić Polskę.” Michnik rozumiał zatem potrzebę odejścia od formuły związku zawodowego ale uważał za słuszne tworzenie różnorodnego ruchu politycznego, obywatelskiego na bazie Solidarności. Było to więc odrzucenie idei tworzenia klasycznych partii politycznych. Uważam, że było to podejście zbyt zachowawcze, które w perspektywie czasu oddało inicjatywę w ręce Jarosława Kaczyńskiego, który postawił tworzyć polską scenę polityczną, poprzez wałęsowską „wojnę na górze”, na swoich warunkach. Niechęć do tworzenia partii podzielał też Bronisław Geremek: „Zarówno Mazowiecki, jak i ja, mieliśmy dość głęboko zakorzenione przeświadczenie o zużyciu się formuły partyjnej”. Pierwszy krok Kaczyńskiego wymusił w efekcie powstanie Unii Demokratycznej, partii zrzeszającej ludzi odpowiedzialnych i rozsądnych, których łączyła wizja Polski jako kraju proeuropejskiego, w którym funkcjonuje sprawna demokracja liberalna. Problem polegał na tym, że partia ta łączyła ludzi o przeróżnych przekonaniach ideowych od socjalizmu poprzez liberalizm, chadecję po konserwatyzm. W efekcie mieliśmy w Polsce do czynienia z debatą polityczną, która była prowadzona przez środowisko Unii Demokratycznej z postkomunistami oraz przede wszystkim środowiskami utożsamianymi z radykalną prawicą czyli Kaczyńskim, Olszewskim lub ZCHN-em. O wiele rozsądniejsze byłoby kształtowanie polskiej sceny politycznej na innym konflikcie, którzy toczyłby się pomiędzy partią socjalistyczną Jacka Kuronia i Zbigniewa Bujaka, partią liberalną Adama Michnika i Bronisława Geremka, partią chadecko – konserwatywną Tadeusza Mazowieckiego, Aleksandra Halla czy Bronisława Komorowskiego. Ukształtowanie sporu politycznego i wtłoczenie społecznych emocji w taki zasadniczy trójkąt polityczny z pewnością sprawiłyby, że modernizacja w Polsce mogłaby postępować o wiele sprawniej i szybciej. Czy było to możliwe, szczególnie w kontekście przeprowadzania tak trudnych reform ekonomicznych przez Leszka Balcerowicza? Nigdy się tego nie dowiemy. Możemy natomiast „oskarżyć” liderów tego środowiska o zbyt wolne działania w tej sferze, nieuzasadnioną niechęć do tworzenia ideowych partii i w efekcie realizacji scenariusza napisanego przez kogoś innego.
Zdecydowanie warto spojrzeć również uważnie na rozdział książki dotyczący programu ROAD-u. Wiele idei podzielanych przez członków Ruchu może dziś nadal stanowić podstawę nowocześnie rozumianego liberalizmu. Jako myśl przewodnią można zacytować poglądy Bronisława Geremka: „(.)odrzucał zarówno skrajny etatyzm ze względu na tkwiącą w nim „pokusę totalitarną”, jak i anarchizm – prostą antytezę etatyzmu. Sceptycznie wyrażał się o idei państwa opiekuńczego, ponieważ twierdził, że państwowy paternalizm prowadzi do wyzuwania ludzi z odpowiedzialności i podmiotowości. Poszerzanie sfery wolności musiało zdaniem Bronisława Geremka zakładać zanegowanie przestrzeni życia publicznego z państwem i zawężanie roli instytucji państwowych”. Ważna również dziś wydaje się podkreślana przez ROAD zasada tolerancji wobec mniejszości etnicznych i religijnych, homoseksualnych i niepełnosprawnych oraz problem antysemityzmu. Znaczący był dystans ROAD-u wobec kościoła katolickiego, co było jedną z zasadniczych różnic, która dzieliła ROAD od środowiska Tadeusza Mazowieckiego. W polityce zagranicznej ROAD w dużym stopniu kierował się ideami formułowanym przez Paryską Kulturę Jerzego Giedroycia.
Gorąco polecam lekturę książki Katarzyny Chimiak i mam nadzieje, że ta książka stanie się również motywacją do stawiania trudnych pytań i krytycznej dyskusji o politycznej historii środowiska ROAD – UD – UW.