Każdy rodzic chce, aby jego dzieci żyły we wzajemnej przyjaźni, miłości i zaufaniu. Co to będzie z nimi, gdy rodziców już zabraknie? Czy będą mogły na siebie liczyć? Czy aby na pewno dawne niesnaski, kuksańce i przepychanki z lat szczenięcych nie obciążą ich relacji?
Nieustannie o tym myślę, gdy moi dwaj synowie i córka – w różnych konstelacjach – drą koty o ilość już zjedzonych przez siebie żelek czy kostek czekolady, usiłując ustalić, że ostatnia należy się im właśnie z przyczyn czysto arytmetycznych. Gdy jedno potrzebuje myć zęby, a drugie brać prysznic i toczą głośny spór o prawo do łazienki. Gdy próbują zepchnąć na siebie nawzajem obowiązek wyjścia z psem lub opróżnienia zmywarki. I przy okazji setki innych okoliczności.
W ostatnich dniach w serce moje wlano jednak pokaźną dawkę nadziei, a spłynęła ona na mnie dzięki premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który jest dla mnie źródłem nadziei rzadziej niż Marek Suski przebłysku intelektualnego. Gdy prasa lokalna i ogólnokrajowa doniosła, że siostra premiera pracowała w 2019 r. przez kilka miesięcy na fikcyjnym etacie w nieistniejącym referacie urzędu miejskiego w Trzebnicy, pan premier nie miał ani chwili zawahania. Stojąc wyprostowany, wobec kamer i mikrofonów niedobitków nieprzychylnych wobec niego mediów rzekł jasno i wyraźnie, iż „ma przekonanie, że praca była wykonywana rzetelnie, realnie”. Prasa na pewno skierowała wobec siostry „kalumnie i insynuacje”, a on to wie, mimo iż „artykułu nie czytał”. Taki brat to skarb!
Ciekawi ten dobór słów: „rzetelnie, realnie”. Pan premier z troską staje naprzeciw narodu, który ma wobec jego i jego partii znacznie obniżone oczekiwania. Co prawda nadal jacyś perfekcjoniści życzą sobie, aby ludzie na stanowiskach publicznych pracowali rzetelnie. Jednak po kilku dobrych latach rządzenia w stylu pana premiera, po doświadczeniu w postaci „pracy” wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, wielu Polkom i Polakom doprawdy wystarcza, jeśli praca siostry premiera była wykonywana „realnie”.
A nawet jeśli nie każdego dnia pani Morawiecka była w biurze, to co z tego? Niech rzuci kamieniem ten, kto sam nie woli home office! A co z tymi wszystkimi z was, którzy popierają bezwarunkowy dochód podstawowy? Będziecie hejtować siostrę pana premiera, choć ona po prostu testowała dla was to rozwiązanie? Przecież na tle setek innych członków rodzin polityków PiS zachowała godną podziwu powściągliwość. Za może nawet i fikcyjną pracę pobrała skromną sumę należną „pomocy administracyjnej” urzędu niedużego miasta. A przecież mogła (nie) robić to samo w dowolnej radzie nadzorczej lub w zarządzie spółki skarbu państwa za kilka lub nawet kilkanaście razy tyle.
Urocza symbioza rodzeństwa. Wyraźmy podziw. Jak oni się kochają!
—
Fundacja Liberté! zaprasza na Igrzyska Wolności 2023 „Punkt zwrotny”! 15-17.09.2023, EC1 w Łodzi. Partnerami strategicznymi wydarzenia są: Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji na: https://igrzyskawolnosci.pl/
